Pomyślałem sobie, że najwyższa już pora, aby napisać list otwarty do żelaznego elektoratu Jarosława Kaczyńskiego i PiSu Jego. Kieruję ten list do wszystkich szczerych patriotów, którzy kochają Jarosława "Polskizbawa" i druhów Jego serdecznych oraz cały lud pisowski.
Tak się składa, że również i JA jestem żelaznym elektoratem wyżej wymienionego.
Należałem do owych 977 tys. żelaznych, którzy głosowali na PC w 1991 roku. Byłem też wśród 610 tys. żelaznych, którzy głosowali na PC w pamiętnym roku 1993.
Pamiętnym dlatego, że cała prawicowa "elita" dała dupy w wyborach, bo jeden był mądrzejszy od drugiego, a jak już nie mądrzejszy, to na pewno ważniejszy. I wtedy sobie SOLENNIE przyrzekłem, że już NIGDY, PRZENIGDY nie zmarnuje mojego głosu na kogoś, kto ma marne szanse dostania się do parlamentu.
DLATEGO jeden, jedyny raz nie głosowałem na Jarosława w 1997, bo tylko FUKSEM dostał się do Sejmu z ramienia ROP. Głosowałem wtedy na Akcję Wyborcza Solidarność i WYGRAŁA. Nie będzie chyba zaskoczeniem fakt, że w 2001 byłem wśród 1237 tysięcy żelaznych, którzy głosowali na PiS. AWS się nie dostało czyli wiedziałem co robię. Dalej było już prosto.
Byłem wśród 772 tys. żelaznych głosujących na PiS w wyborach 2004 do PE. W 2005 roku byłem wśród 3186 tys. żelaznych, którzy CUDEM wygrali wybory dla PiS, bo frekwencja wyborcza była w owym roku o ca 1,3 mln niższa niż w poprzednich wyborach i o 4,2 mln niższa niż w następnych. Nie zdziwi fakt, że byłem wśród 5183 tys. żelaznych, którzy przegrali wybory w 2007 roku oraz wśród 2018 tys. żelaznych w wyborach do PE w 2009. Należałem do 4295 tys. żelaznych, którzy nie dali rady w 2011.
Nie zabrakło mnie wśród 2247 tys. żelaznych w wyborach do PE w 2014 roku, oraz byłem w gronie 5179 tys., którzy głosowali w pierwszej turze na Andrzeja Dudę. No i byłem oczywiście wśród 8631 tys. Polaków, którzy głosowali na niego w turze drugiej. Na koniec nie zapomnę, że byłem też jednym z 5712 tys. żelaznych(?), którzy zapewnili PiS zwycięstwo w wyborach 2015.
Po co to wszystko przypominam? Po to, Szanowni Żelaźni, że NIGDY przez cały ten czas nie byłem WIELBICIELEM Jarosława Kaczyńskiego i Jego przybocznych. Nie miałem żadnego uwielbienia dla Jego znajomości ludzi, ani umiejętności ich doboru, a już szczególnie dla Jego umiejętności pracy zespołowej i kierowania zespołem ludzkim. Natomiast SZANUJĘ Jego pracę dla Polski, jakkolwiek bym jej nie oceniał. I dopóki nie pojawi się ktoś lepszy nadal będę żelaznym elektoratem PiS. Ale tylko dopóki...
Dlatego Szanowni Żelaźni pomyślcie czasem ilu jest takich jak ja wśród takich jak Wy.
Inne tematy w dziale Polityka