Gargangruel Gargangruel
767
BLOG

Anatomia fejka na przykładach tutejszych

Gargangruel Gargangruel Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Dzisiaj w salonie24 udało mi się zaobserwować piękny, wręcz kliniczny przypadek powstawania fake newsa („po naszemu” - fejka). Tak modne obecnie fejki to nic innego jak znane nam od dawna „fakty prasowe”. Skąd się one wzięły? Tu oddam głos naszemu kochanemu i nigdy nieodżałowanemu seawolfowi

Legendarnie obiektywna Kublik, czyli fakt prasowy 

seawolf - 14 Października, 2010 - 11:17

Czy ktoś jeszcze pamięta skąd się wziął fakt prasowy? To wynalazek Bronisława Geremka na usprawiedliwienie swojego kłamstwa, na którym został przyłapany -cytował oburzające wypowiedzi ministra Zalewskiego w czasie wizyty w USA, nie wiedząc, że wizyta została w ostatnim momencie odwołana i minister w ogóle tam nie pojechał, zatem nie mógł wypowiedzieć tych oburzających słów. Nic nie szkodzi, stwierdził wstrząśnięty, lecz nie zmieszany Geremek, wszak odnosił się do faktu prasowego. Znaczy, skłamała juz uprzednio Wyborcza, zatem on juz może spokojnie to kłamstwo cytować i budować na jego podstawie wielopiętrowe teorie polityczne. 

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/1530/legendarnie-obiektywna-kublik-czyli-fakt-prasowy

Ja pamiętam to. Pamiętam jak Geremek, swoim zwyczajem ni to schodząc ze schodów, ni to na nie wchodząc, perorował o faktach prasowych. Choć i nie on je wymyślił. Definicja faktoidów była znana już od lat 70-tych. Jako pierwszy określił je Norman Mailer w 1973 roku jako fakty, które nie istniały przed ich ukazaniem się w gazecie lub czasopiśmie. Istnieje piękne określenie: "something that looks like a fact, could be a fact, but in fact is not a fact".

Tłumacząc nieporadnie to: coś, co wygląda jak fakt, mogłoby być faktem, ale w rzeczywistości nim nie jest.

Po tym wstępie przystąpmy do rzeczy. Kiedy dzisiaj - czyli w środę – wszedłem na stronę salonu, w oczy rzucił mi się od razu, eksponowany na SG, tytuł:

Szkody w PGZ. Bartłomiej M. i Mariusz Antoni K. z zarzutami. Komentarz Macierewicza: Ręczył za niego o. Rydzyk

Gdyby moja Pani od polskiego we „Władku” – a była to Pani jeszcze przedwojenna – kazała mi napisać jak rozumiem ten tytuł, to – oczywiście – napisałbym, że najpierw były szkody w PGZ, potem były zarzuty dla Bartłomieja M., a Macierewicz mówi: Ręczył za niego o. Rydzyk.

Na początku notki był pogrubiony „lead”, bo tak się to, chyba, nazywa.

Były rzecznik MON Bartłomiej M. i były poseł PiS Mariusz Antoni K. usłyszeli zarzuty powoływania się wspólnie na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwianiu spraw dla uzyskania korzyści majątkowej. Antoni Macierewicz powiedział, że Bartłomiej M. wydawał mu się człowiekiem "uczciwym", ręczył za niego o. Tadeusz Rydzyk.

Nie czytuję leadów, ale wiem, że mnóstwo osób tylko do nich ogranicza czytanie we wszelkich mediach. Wiem też, że autorzy mediów również to wiedzą. Znaczy się, że treść leada odpowiada temu, co autor chce przede wszystkim przekazać czytelnikom.

Czyli Autor notki-kompilacji, o inicjałach ja, CHCIAŁ mi podkreślić, że Macierewiczowi Bartłomiej M. wydawał się człowiekiem uczciwym (a dlaczego uczciwy w cudzysłowie, to wie tylko Autor) BO PRZECIEŻ (to właśnie oznacza ten niewinny przecinek) RĘCZYŁ za niego o. Rydzyk.

Większa część notki, a może nawet cała, jest skopiowana z innych źródeł. Z PAP na przykład.

Jednak tytuł i lead to dzieło salonu 24 i co do tego NIE MA najmniejszych wątpliwości.

Natomiast nie jest jasne, czy Autor o inicjałach ja jest tak niewprawny w formułowaniu zdań, czy raczej jest nader wprawny. Nie mnie to roztrząsać.

Oczywiście fakty zostały podane. Choć nie nadmiernie wyeksponowane, ale są. I są takie:

Macierewicz przyznał, że w związku z zatrzymaniem m.in. Bartłomieja M. odebrał wiele telefonów. - Rozmawiałem m.in. z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, który złożył poręczenie osobiste za uczciwość i rzetelność pana Bartłomieja Misiewicza i wiele osób mówiło mi, że zna tego człowieka i że trudno im sobie wyobrazić, żeby był nieuczciwy - dodał. Podkreślił, że wtedy, kiedy z nim pracował, był to człowiek "uczciwy i rzetelny". - Czy później doszło do jakichś zmian - zobaczymy - dodał. 

Czyli PRAWDZIWA chronologia wydarzeń jest taka, że NAJPIERW Macierewicz zatrudnił Bartłomieja M. i o. Rydzyk NIE MIAŁ z tym nic wspólnego, NASTĘPNIE doszło do szkód w PGZ, POTEM doszło do postawienia zarzutów, a DOPIERO NA KOŃCU o. Rydzyk – na prośbę Macierewicza – udzielił poręczenia. 

Należy dodać, gwoli uczciwości, że powyższe fakty są ŁATWO dostrzegalne w omawianym tekście, ale WYSIŁEK Autora idzie w ich ukrycie i zasugerowanie innego przebiegu zdarzeń. 

To jednak nie wszystko. Podobnie jak prof. Geremek wysnuwał nową narrację na bazie fejka, czyli powielał go i jednocześnie tworzył nowe fejki, tak i bloger Alpejski poszedł chętnie w ślady Profesora i stworzył całkiem nowy fejk pod tytułem „Nadchodzą nowi Rasputinowie”, co salon 24 obdarzył bardziej łopatologicznym tytułem „Macierewicz i pan M. Nadchodzą nowi Rasputinowie”, aby czytelnicy przypadkiem nie przegapili tej notki. 

Pan Alpejski zaczął od razu z wyższego c:  

Po przeczytaniu informacji, że były Minister Macierewicz zatrudniał ludzi, po poleceniu ich przez ojca Rydzyka już miałem dobry humor…

Czyli już nie tylko Misiewicz, ale i inni ludzie zatrudniani przez Macierewicza z polecenia o. Rydzyka.

Po takim wstępie następuje konkret:

Dziś widzę, że najważniejszym dla bezpieczeństwa Polski Ministerstwem rządził z tylnego siedzenia zakonnik…

Zakończone jest to efektownym finałem:

(…)wszak, w którym rzędzie będzie siedzieć Prezydent i Premier w kościele, decydował inny duchowny. Ilu takich duchownych mamy jeszcze w Polsce?

Usiłowałem Panu Alpejskiemu delikatnie przekazać, że źle zrozumiał notkę salonu i jest inaczej niż mu się wydaje, ale nie chciał przyjmować do wiadomości faktów, bo miejsce na nie miał już zajęte przez fejki.

I tak, dzień po dniu, to się wszystko toczy. Przykłady – podobne do tego - mamy co dzień przed nosem. Ten jest akurat krystaliczny, ale zobaczymy do kogo to wszystko dotrze.

Bardzo jestem ciekaw.


Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka