Zbigniew Girzyński Zbigniew Girzyński
57
BLOG

Dlaczego?

Zbigniew Girzyński Zbigniew Girzyński Polityka Obserwuj notkę 49
 

Dlaczego?

 

            Od dłuższego czasu trwa bezprzykładna nagonka na środowisko niezależnych badaczy historii najnowszej. Nie ma w zasadzie dnia, aby opinia publiczna nie była bombardowana wypowiedziami polityków Platformy Obywatelskiej, którzy bez cienia zażenowania w stosunku do niezależnych historyków używają określeń niedopuszczalnych w nawet najbardziej namiętnej i płomiennej dyskusji naukowej dotyczącej historii. Opinie tę są wypowiadane przez polityków PO, którzy starają się w ten sposób podważać świętą zasadę niezależności badań naukowych.

            Tu już nie chodzi o kondycję prawną czy finansową Instytutu Pamięci Narodowej. Jeśli dzisiaj marszałek sejmu lub senatu, minister czy premier wywierając naciski na niezależnych badaczy próbują kształtować według własnych oczekiwań rezultaty prac naukowych to co nas czeka jutro? Mnóstwo prac historycznych (monografii miast, wsi, gmin czy powiatów) pisanych jest dzięki wsparciu samorządów. Jaką mamy pewność, że jutro z działań marszałka senatu i jego politycznych współpracowników nie wezmą przykładu chcący „podretuszować" swoje miejsce w historii prezydenci, burmistrzowie, wójtowie czy starostowie? Jaką mamy pewność, że jutro, idąc tym tropem, prezydent jakiegoś uniwersyteckiego miasta nie będzie stawiał rektorowi warunków, że wesprze rozbudowę kampusu o ile naukowcy z tego uniwersytetu przestaną w swoich badaniach np. kwestionować jego koncepcje urbanistyczne?

Stanęliśmy w obliczu najbardziej poważnego po 1989 r. kryzysu wymierzonego w niezależność badań naukowych. Jako historyk i wykładowca akademicki nie mogę wobec takiego faktu przejść do porządku dziennego. Próby zwrócenia na ten problem uwagi mediom przynoszą bardzo skromne rezultaty. Mam nadzieję, że tym gestem przynajmniej trochę poruszę opinię publiczną? Mam nadzieję, że być może dzięki tej postawie uda się powstrzymać działania polityczne wymierzone w niezależność badań naukowych?

Decyzją Sejmu obecny rok jest rokiem Zbigniewa Herberta. Nie mogę jako historyk, a nim pozostanę na zawsze także wówczas gdy przyjdzie mi pożegnać się z polityką, stać obojętnym gdy znów próbuje się powrócić do czasów gdy „kornik" miał pisać „uładzone życiorysy".

Gdy wystąpi stan wyższej konieczności ludzie muszą nieraz posunąć się do nadzwyczajnych działań. 40 lat temu podczas dożynek na Stadionie Dziesięciolecia księgowy z Przemyśla Ryszard Siwiec podpalił się w obecności kierownictwa PZPR i 100 tys. ludzi, aby zaprotestować przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Kilka lat temu Bronisław Wildstain wyniósł skopiowane katalogi IPN, aby wywołać dyskusję i przyśpieszyć sprawę szerszego udostępnienia archiwów IPN, a w konsekwencji temat lustracji. W tym roku dwaj odważni naukowcy wydali książkę aby wywołać dyskusję i o historii rozmawiać na argumenty i fakty, a nie na mity i na polityczne zapotrzebowanie nawet najpotężniejszych polityków. Mój skromny, wręcz niezauważalny protest, jaki wczoraj miał miejsce, w zestawienie z tymi przykładami, które wstrząsnęły historią, jest zaledwie detalem teraźniejszości. Mogłem zrobić tylko tyle. Mam nadzieję, że mój kontrowersyjny i w sensie dyscypliny klubowej naganny czyn, wywoła dyskusję nad granicami ingerencji polityków w sferę wolności badań naukowych.

wymagający

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka