Polska demokracja na rozdrożu: Czy głos Obywatela naprawdę się liczy?

""Największą tragedią demokracji nie jest tyrania mniejszości, lecz apatia większości."

  W dniu 22 maja 2025 roku, na kanale "podziemnaTV", ukazał się odcinek pod intrygującym tytułem "Robią nas w konia: Prawdziwe wyniki Wybory prezydenckie Zero demokracji #211". Materiał ten, choć może prowokacyjny w swoim brzmieniu, skłania do głębokiej refleksji nad kondycją polskiej demokracji i mechanizmami, które rządzą wyborami prezydenckimi.

Wyborcze iluzje: Kto tak naprawdę wybiera Prezydenta w Polsce?

 Autor audycji, Konrad Daniel, stawia odważną tezę: prezydent Polski jest w istocie "wybierany" przez dwie dominujące partie polityczne – Prawo i Sprawiedliwość (PiS) oraz Platformę Obywatelską (PO) – a nie bezpośrednio przez obywateli. Twierdzi, że zanim kampania wyborcza na dobre się rozpocznie, wynik jest w pewnym sensie przesądzony, a prezydentem zostanie kandydat z obozu władzy lub głównej opozycji. Jako przykłady wskazuje na pana Nawrockiego (kandydata PiS) i pana Trzaskowskiego (kandydata PO), podkreślając, że są to postacie wybrane przez partie, a nie autentyczny wybór elektoratu.

 Analiza wyników pierwszej tury wyborów, przedstawiona w materiale, rzuca nowe światło na pojęcie większości w demokracji. To, co uderza najbardziej, to fakt, że największą grupą wyborców – blisko 32,7% – stanowiły osoby, które w ogóle nie oddały głosu. Oznacza to, że co trzeci uprawniony do głosowania obywatel nie poparł żadnego z kandydatów. Co więcej, nawet wśród tych, którzy zagłosowali, zwycięscy kandydaci uzyskali poparcie rzędu około 30% głosów. To wskazuje, że znaczna część aktywnego elektoratu opowiedziała się za innymi kandydatami, a nie za dwoma głównymi pretendentami. W efekcie, druga tura wyborów ma sprowadzać się do wyboru "mniejszego zła", a nie faktycznie preferowanego kandydata.

 Prelegent "podziemnaTV" zwraca uwagę na kluczową rolę niewielkiej grupy niezdecydowanych wyborców, którzy ostatecznie decydują o wyniku, pomimo że potencjalnie większość społeczeństwa mogłaby preferować alternatywy dla duopolu PiS-PO. Sugeruje rozważenie alternatywnych systemów głosowania, które pozwoliłyby wyborcom na jednoczesne wyrażanie preferencji dla wszystkich kandydatów. Taki system mógłby ujawnić rzeczywiste dążenie do wyjścia poza obecną polityczną dychotomię.

 Na koniec, autor odcinka apeluje o bardziej uczciwe spojrzenie na rolę partii politycznych w procesie wyboru prezydenta oraz na fakt, że decyzje często zapadają za sprawą mniejszości, a nie prawdziwej większości. Porusza również kwestię nazwy kanału "Podziemna TV", zastanawiając się, czy nie jest ona przeszkodą w dotarciu do szerszej publiczności, z uwagi na potencjalne negatywne skojarzenia, i rozważa alternatywne nazwy.

Prowokacyjna retoryka "podziemnaTV" skłania do fundamentalnego pytania o sens polskiej demokracji. Czy jako obywatele mamy realny wpływ na to, kto nas reprezentuje, czy jesteśmy jedynie statystami w z góry napisanym scenariuszu? Dane dotyczące frekwencji i rozkładu głosów w pierwszej turze każą zastanowić się, czy system wyborczy faktycznie odzwierciedla wolę większości, czy też raczej sprzyja utrzymaniu dominacji dwóch głównych sił politycznych. Dyskusja o alternatywnych systemach głosowania, choć w Polsce wciąż niszowa, nabiera sensu w kontekście poszukiwania rozwiązań, które mogłyby lepiej oddawać pluralizm poglądów i preferencji wyborców. Niezależnie od poglądów na samą "podziemnaTV", nie można zaprzeczyć, że porusza ona tematy, które zasługują na szeroką debatę publiczną.

Pamiętajmy: „Wyłącz TV – włącz myślenie.”

_{Oprac. redaktor Gniadek}