Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
24
BLOG

Kto jest Wrogiem „Wspólnego Dobra”? Alarmujące cienie za szczytnymi ideami

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Polityka Obserwuj notkę 1
Czy szczytne hasła o pokoju i zrównoważonym rozwoju mogą skrywać mroczne intencje? Analizuje kontrowersyjną wizję „prawa naturalnego” i „wspólnego dobra”, która zdaniem niektórych, wyklucza oraz stygmatyzuje tych, którzy nie pasują do globalnego planu. Odkryj, jak idee sprzed wieków wpływają na dzisiejszy świat i czy Twoja wiara jest zagrożona.
Droga do piekła wybrukowana jest dobrymi intencjami. Ale czy zawsze wiemy, czyje intencje są naprawdę dobre?

 Współczesny świat zafascynowany jest ideą jedności, pokoju i globalnej współpracy. Cele Zrównoważonego Rozwoju, ponad religijny dialog, dążenie do „wspólnego dobra” – to filary narracji, która ma nas prowadzić ku lepszej przyszłości. Jednak za kulisami tych szczytnych dążeń, w kręgach mniej głównego nurtu, rozbrzmiewają głosy ostrzegawcze. Pojawiają się pytania o prawdziwe intencje, ukryte mechanizmy wpływu i potencjalne zagrożenia, które mogą wypływać z nadmiernej wiary w „naturalne prawo” i „wrodzoną dobroć” człowieka.

Harmonia czy podstęp? Jak „Prawo naturalne” dzieli Świat i kto na tym korzysta

 Zacznijmy od sedna sprawy. W centrum dyskusji, która ostatnio rozgorzała m.in. na kanale "Advent Media Connect", jest koncepcja „prawa naturalnego” – pewnej wrodzonej moralności, która rzekomo kieruje ludźmi „dobrej woli”. Idea ta, choć brzmi niewinnie, ma długą historię i jest silnie związana z nauką Kościoła Katolickiego, ale także z wpływowymi ruchami świeckimi i okultystycznymi. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że powrót do polegania na prawie Bożym to powrót na stabilny grunt. Problem pojawia się, gdy „prawo naturalne” zaczyna być stawiane ponad Pismem Świętym, a „dobra wola” staje się wyznacznikiem duchowej prawdy, spychając na bok nauki wynikające z bezpośredniego objawienia.

 Krytycy tego podejścia biją na alarm. Ich zdaniem, przyjęcie, że wewnętrzna dobroć każdego człowieka prowadzi do „wspólnego dobra” – rozumianego często jako doktryna promowana przez Rzymskokatolicką hierarchię – stwarza niebezpieczny precedens. Jeśli „wspólne dobro” ma być ostatecznym celem, a „prawo naturalne” jego motorem, to co z tymi, którzy się nie zgadzają? Co z tymi, którzy stawiają Słowo Boże ponad globalne porozumienia i uniwersalne zasady? Obawy te nie są bezzasadne. Jeżeli „wspólne dobro” staje się nadrzędną wartością, a do jego osiągnięcia dąży się wszelkimi środkami, to ci, którzy odmawiają dostosowania się, mogą zostać uznani za przeszkodę. Czy to nie brzmi jak przepis na wykluczenie, a nawet prześladowanie? Niektórzy idą dalej, widząc w tym przymierzu „smoka, bestii i fałszywego proroka” z Objawienia św. Jana – sojusz, który ma na celu odsunięcie Słowa Bożego na rzecz duchowości opartej na subiektywnych odczuciach.

 Przeciwnicy tej koncepcji przypominają, że Pismo Święte jest jasne: w ciele moim nie mieszka nic dobrego” (Rz 7, 18). Prawdziwa „dobra wola” nie pochodzi z wrodzonej, ludzkiej doskonałości, lecz z działania Chrystusa przez Jego Słowo, które mieszka w sercach wierzących. To stawia w zupełnie nowym świetle twierdzenia o rzekomo odwiecznej praktyce „dobrej woli” przez Kościół Katolicki, który – jak wskazują historycy – ma na swoim koncie liczne prześladowania i zbrodnie. Słowa papieża Leona XIII, który miał twierdzić, że zło może być tolerowane dla dobra wspólnego, tylko potęgują niepokój.

 W dyskusji pojawia się także wątek historyczny, a mianowicie wpływ Światowego Parlamentu Religii z 1893 roku. To wydarzenie, promujące koncepcję „uniwersalnego kosmicznego Chrystusa” i powszechnego braterstwa, miało ogromny wpływ na protestantyzm i całe chrześcijaństwo. Postacie takie jak Swami Vivekananda, orędownik uniwersalnej akceptacji wszystkich religii, wpłynęły na wpływowych ludzi, w tym Johna D. Rockefellera, którego darowizny miały znaczący wpływ na kształtowanie organizacji takich jak ONZ czy Światowa Organizacja Zdrowia.

 Dziś, te idee rezonują w ruchach „kościoła emergentnego”, obejmującego charyzmatyków i zielonoświątkowców. Krytycy wyrażają obawy, że kościoły te, choć deklarują chrześcijańskie wartości, mogą być subtelnie infiltrowane przez idee luciferiańskie. Argumentem ma być rzekome poparcie dla tych kościołów ze strony organizacji takich jak „Lucifer Trust”. Paradoksalnie, podczas gdy prawdziwy ruch zielonoświątkowy, zdaniem komentatorów, charakteryzuje się wypędzaniem demonów, te nowe nurty, promujące bezpośrednie doświadczenie ducha ponad Pismo Święte, otrzymują pochwały od środowisk kojarzonych z okultyzmem. Czy to przypadek, czy celowe działanie?

 Wreszcie, materiał ten skłania do refleksji nad pozornie pozytywnymi zjawiskami, takimi jak aktywizm społeczny, gościnność i akty życzliwości. Czy wszystkie te działania są bezinteresowne, czy też mogą być narzędziem kontroli? Pytanie, które zadaje się w kontekście tych obaw, brzmi: czy głoszenie „Jezusa” bez jednoczesnego potępienia grzechu, bez uderzania w serce „systemu babilońskiego” i bez pilnego przesłania proroczego, jest prawdziwe? Czy skupianie się na „dobrym samopoczuciu” i pracach społecznych zamiast na fundamentalnych prawdach Słowa Bożego, nie jest formą zwiedzenia?


Źródło: How "People of Goodwill" Excludes Those Who Disagree.



W obliczu tych pytań, jedno staje się jasne: czujność jest kluczowa. W dobie, gdy informacja płynie szerokim strumieniem, a szczytne hasła o globalnej harmonii są na ustach wszystkich, musimy zadać sobie pytanie, co naprawdę kryje się za kulisami. Czy „dobra wola” każdego człowieka jest wystarczającą gwarancją bezpieczeństwa? Czy uniwersalne zasady, które mają nas łączyć, nie są w rzeczywistości narzędziem do wykluczania tych, którzy myślą inaczej? Prawdziwe ugruntowanie w Słowie Bożym, a nie w subiektywnych odczuciach czy chwilowych modach, wydaje się być jedyną solidną podstawą w tych niepewnych czasach. Pamiętajmy, że pozory mogą mylić, a najbardziej atrakcyjne wizje przyszłości mogą skrywać największe zagrożenia.


| #Prawonaturalne | #Wspólnedobro | #KościółKatolicki | #Protestantyzm | #Okultyzm | #CeleZrównoważonegoRozwoju | #ObjawienieśJana | #Apokalipsa | #KościółEmergentny | #AdventMediaConnect | #Globalizm | #Duchowość | #Zwiedzenie | #PismoŚwięte | #JohnRockefeller | #SwamiVivekananda | #ŚwiatowyParlamentReligii | #LuciferTrust |

Oprac. redaktor Gniadek

[ Polecam się i proszę o wdzięczność wedle uznania na Suppi ]

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka