prezi.com
prezi.com
Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
36
BLOG

KLĘSKA PERFEKCJONISTÓW. Dlaczego uczniowie Jezusa polegli, a Ty toniesz w XXI wieku?

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
Uczniowie mieli moc wypędzania demonów, a jednak zawiedli. My mamy coaching, terapie i aplikacje do medytacji, a i tak padamy pod ciężarem codzienności. Felieton o brutalnym kontraście między "Górą Chwały" a "Doliną Cierpienia", a także o tym, dlaczego największym aktem siły jest zdanie: "Pomóż mi w mojej niewierze." To nie brak mocy, ale brak ZAUFANIA niszczy naszą cywilizację!

"To, co widzimy, jest tylko połową prawdy; reszta wymaga odwagi, aby zamknąć oczy."


Koniec kultu "Super-Ja"

 Żyjemy w epoce widzialnego sukcesu. Nasza kultura, od mediów społecznościowych po korporacyjne szkolenia, krzyczy: "Bądź na Górze!" Góra Przemienienia, którą apostołowie mieli okazję podziwiać, jest idealną metaforą dzisiejszego feedu na Instagramie: chwała, światło, potwierdzenie boskiego planu. Uczniowie chcieli tam postawić namioty i zostać – kto by nie chciał?

Szatan w gabinecie psychologa? Dramatyczna "Lekcja Wiary", czyli ukryta plaga lęku i pychy samowystarczalności.

 Problem zaczyna się, gdy schodzimy. W Dolinie Cierpienia czeka rzeczywistość. W biblijnej opowieści (Mk 9) uczniowie, którzy chwilę wcześniej mieli moc uzdrawiania, stają wobec chłopca opętanego przez demona (w języku socjologii i psychologii społecznej: chroniczną chorobą psychiczną, lękiem, depresją, atakami paniki). I ponoszą sromotną klęskę.

 Co jest bardziej tabloidowe niż upadek bohatera? Oto ludzie wyposażeni w najwyższą moc, a jednak sparaliżowani. To jest sedno kryzysu współczesnego człowieka Zachodu. Mamy najlepsze narzędzia, najwięcej wiedzy, nieograniczony dostęp do informacji, ale gdy przychodzi moment niewidzialnej, egzystencjalnej walki, stajemy bezradni.

Socjologia Doliny i psychologia Pychy

 Główna lekcja kazania Radosława Stelmaszczyka, którą powinniśmy prześwietlić przez pryzmat socjal-demokratycznych i kulturowy aksjomatów, brzmi: zaufanie, a nie aktywizm.

 Uczniowie wierzyli w swoją aktywność – przecież wcześniej wypędzali demony! Wierzyli w swoje widzialne dokonania. To jest ta sama pułapka, w którą wpadamy my. Ufamy w naszą wydajność (wielogodzinna praca), w nasze kontrole (doskonały plan dnia) i w nasze własne moce (samorealizacja). Zapominamy o kluczowej zasadzie biblijnej: "Chodzić w wierze, a nie w tym, co widzą oczy" (2 Kor 5, 7).

 W tym kontekście, brak wiary (który zarzucił im Jezus) nie był brakiem chęci. Był on brakiem zależności. Był to psychologiczny błąd, w którym pycha własnej mocy przysłoniła konieczność zwrócenia się ku czemuś większemu.

Moralny aksjomat: Zależność jako Siła

 W felietonie o tej tematyce nie możemy pominąć dylematu ojca cierpiącego chłopca. Przyprowadza syna, patrzy na porażkę ekspertów (uczniów) i w desperacji rzuca do Jezusa: "Jeśli możesz, pomóż nam." To nie jest wiara, to jest wątpliwość! To jest przyznanie się do całkowitej niewystarczalności. To jest ten moment, gdy odkładamy super-ja i mówimy: "Poległem, jestem bezradny."

 Aksjomat moralny jest tu brutalny i piękny: prawdziwa pomoc przychodzi dopiero wtedy, gdy upadamy i przestajemy udawać, że jesteśmy silni.

 Społecznie, ta postawa jest kluczowa dla przetrwania wspólnoty. Jeśli nie nauczymy się prosić o pomoc (co w wymiarze kazania jest modlitwą i postem, czyli skupieniem na relacji i rezygnacją z ego), utoniemy w samotnej walce. System socjal-demokratyczny, opiekuńczy, opiera się na tym samym fundamencie: uznaniu, że jednostka jest niewystarczająca w obliczu wielkich przeciwności (demona biedy, choroby, wojny) i potrzebuje zależności.


Źródło: Stelmaszczyk Radosław "Lekcja wiary" | Adwentyści Lidzbark Warmiński



Lekcja wiary Radosława Stelmaszczyka nie jest tylko wezwaniem do modlitwy. Jest ona dramatyczną krytyką kultu maksymalizmu i samowystarczalności, która niszczy nasze dusze i społeczeństwo.

Mamy wybór: albo nadal będziemy stawiać namioty na Górze, udając wieczny sukces, ale upadając z hukiem w Dolinie, albo przyjmiemy prawdę, że nawet "mała wiara jak ziarnko gorczycy" wystarczy. Ta mała wiara to nic innego jak szczere, ciche i nieefektowne zaufanie do pomocy z zewnątrz (czy to Boskiej, czy wspólnotowej).

Nasza odpowiedzialność? Przestać szukać spektakularnej mocy, a zacząć szukać pokornej zależności. Zwycięstwo nie leży w wielkości naszej wiary, ale w wielkości Tego, któremu ufamy.

***

| Kryzys Wiary | Psychologia Społeczna | Kult Sukcesu | Lęk | Aksjomaty Moralne |

Oprac. 11/10/2025,
redaktor Gniadek

Co zyskuje czytelnik:

Poznasz mechanizmy psychologiczne, które prowadzą do wypalenia, odkryjesz biblijną krytykę kultu sukcesu i zrozumiesz, dlaczego proszenie o pomoc jest największym aktem siły.

Przeczytaj również:

Fot. ilust. prezi.com - Przemiany społeczne i kulturowe w 2. połowie XX w. by Katarzyna ...

 Nota: Tekst zredagowano przy użyciu narzędzia generatywnego wyłącznie w celach informacyjnych, redakcyjnych i analitycznych w oparciu o dostarczone dane oraz może zawierać błędy.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (pruskie pogranicze, 12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo