Cmentarze. To z nich najlepiej i najłatwiej wyczytuje się historię Te najważniejsze, najbardziej Polskie to warszawskie Powązki, krakowski cmentarz Rakowicki, leżące za granicą Rzeczypospolitej lwowski cmentarz Łyczakowski i wileńskim cmentarz na Rosie. Szanowni czytelnicy będą pewnie zdziwieni, gdy do tych cmentarzy dodam dwa kieleckie Cmentarze. Cmentarz Nowy i Stary. Czemu? Przecież nikt ze znanych Polaków nie jest tam pochowany. Nikt z tych wielkich związanych z Kielcami – Żeromski czy Herling Grudziński. A jednak warto, będąc w Kielcach na te dwa cmentarze wybrać. Zwłaszcza, że leżą bardzo blisko siebie, na wylotowej w kierunku Tarnowa ulicy Ściegiennego, tuż za nowym stadionem kieleckiej Korony. Zapraszam na krótki spacer.
Cmentarz Stary powstał na przełomie XVIII i XIX wieku, jednak nagrobków z tego okresu znajdziemy bardzo mało. Kielce końca XVIII wieku to bardzo prowincjonalne miasto, o wiele mniejsze od sąsiednich, starościńskich Chęcin. Miasto właśnie, decyzjami Sejmu Wielkiego kończy swój biskupi okres, jako stolica posiadłości biskupów krakowskich i staje się miastem Królewskim. Nie na długo, bo za chwilę III Rozbiór Polski i miasto trafia w ręce austriackie. Należy wspomnieć o epizodzie kościuszkowskim, to właśnie w Kielcach umiera Bartos Głowacki, ten co czapą chłopską zatkał rosyjską armatę pod Racławicami, jego grób znajduje się przy kieleckiej Katedrze. Austriacy w Kielcach porządzili lat 11 (drugą szansę opieki nad Kielcami dostaną dopiero w roku 1915). W 1807 roku miasto staje się stolicą województwa Krakowskiego napoleońskiej namiastki Polski – Księstwa Warszawskiego. Jednak za 8 lat, w roku 1815 decyzją Kongresu Wiedeńskiego Kielce na lat 100 stały się miastem poddanym Rosyjskich Carów. Dlatego też zwiedzanie Cmentarza Starego rozpocznijmy od jego części Prawosławnej.
Przyda nam się znajomość cyrlicy, chociażby dlatego pierwszego pomnika. Słup z czerwonego piaskowca z XIX wieczną fotografią jakiegoś rosyjskiego generała. Nie znam cyrlicy, więc jestem skazany na domysły. Czy to był generał – gubernator kielecki? Wszak gubernia Kielecka istniała dwa razy, w latach 1841-1844 i od 1867. Czy może to był jakiś dowódca kieleckiego garnizonu, który co tydzień chodził na mszę do soboru na ul. Karczówkowskiej, tam gdzie dziś jest kielecki kościół garnizonowy? A może to był jeden z tych generałów co w powstaniu Styczniowym ścigał w lasach Kielecczyzny powstańców Langiewicza czy Hauke Bosaka. A może tylko jako generał prowadził lokalną walkę z kontrabandą na granicy z Austrią, a może to on wyprowadził rekrutów z Kielc na walkę do dalekiej Mandżurii w wojnie z Japonią? Tylko jeden grobowiec, a ile historii można rzec.
Zaraz koło niego, grobowiec małżeństwa, zmarłego w latach 30-tych XX wieku, a więc już w wolnej Polsce. A więc jeśli to byli Rosjanie to zostali w Kielcach? Tak ukochali to miasto? Czy tak bardzo obawiali się bolszewików i nie repatriowali się do Rosji? Pewnie chodzili kieleckimi ulicami mocno przygaszeni gdy 11 listopada na placu przed dworcem, przed pomnikiem Niepodległości odbywały się wojskowe uroczystości patriotyczne. Potem orkiestra szła w kierunku koszar na Stadionie i grała „Pierwszą Brygadę” a oni przecież pamiętali jak wczoraj w Cerkwi odbywały się uroczystości z okazji koronacji Mikołaja II i śpiewało się Boże Chrań Cara, a teraz ..
Natrafiamy teraz na grób rosyjskiego popa. Znów napisy cyrlicą, chociaż nieco zatarte. Z fotografii nie widać oczu, widać za to długą brodę. Zmarł przed wybuchem I Wojny Światowej. Ciekawe jak mu się układały relacje z katolickim biskupem Kieleckim? A przypomnijmy, że Kielce biskupstwem zostały w roku 1816, kiedy to papież dostosował granice diecezji do postanowień Kongresu Wiedeńskiego. Postanowienia miały być na zawsze, potem papież musiał znów zmieniać granice, ale to dopiero po postanowieniach Jałtańskich. Czy chciał koniecznie wszystkich konwertować na prawosławie, czy rozumiał, że jest tutaj w Kielcach gościem i starał się po prostu pełnić duchową posługę dla tych Rosja, których obowiązki państwowe rzuciły do tego miasta.
Idźmy dalej. Musimy wyjść z tej części prawosławnej na część główną kieleckiego Cmentarza Starego. Tutaj dominują katolickie groby z II połowy XIX wieku. Mi zawsze najbardziej się rzuca grób, też z czerwonego piaskowca, młodego 25 letniego mężczyzny, który pracował, jak dozorca na linii Iwanogrodzko – Dąbrowskiej. No to pracę miał ciekawą. W roku 1883 do Kielc doszły tory z Iwanogrodu (Dęblina) a dwa lata później tory z Kielc dotarły do Dąbrowy. I tak Kielce zostały połączone z całym światem. Ale i tak łatwiej było się z Kielc dostać do Władywostoku niż do Krakowa. Można było jechać na jednej taryfie kolejowej do granicy z Chinami.. a do Poznania.. granica, paszport. Jeszcze ten Tunel na trasie do Dąbrowy, wybudowany specjalnie na wypadek, gdyby wybuchła wojna z Austrią czy Niemcami to Rosjanie mogli błyskawicznie zablokować linię kolejową z Zagłębia. W czasach kiedy nasz dozorca pracował żadna wojna nie wybuchła, i dozorował tylko pociągi pasażerskie i towarowe. Eszelony z Kielc na tłumienie powstania Bokserów chyba nie odchodziły. Bo z sąsiedniego, austriackiego Krakowa i owszem.
Ciekawy jest na tej części cmentarza jeden grobowiec, choć zdecydowanie późniejszy od czasów o których teraz mówimy, bo z roku 1945. Młodej 15 letniej uczennicy Kieleckiego gimnazjum. Zmarła w marcu 1945 roku, po dwóch miesiącach od momentu gdy w Kielcach po 30 latach znów pojawili się Rosjanie, chociaż tym razem w bolszewickiej wersji. I proszę już w ciągu dwóch miesięcy szkoły wznowiły działalność. Nad grobowcem jest pomnik, z białego marmuru tejże 15 latki. Smukła, przystojna dziewczyna. Zmarła na gruźlicę.. chociaż.. legenda mówi, że została pochowana żywcem. Jej mamę nękały po pogrzebie córki koszmary i kazała grób odkopać. Dziewczynę znaleziono z obgryzionymi palcami.. a więc jeszcze żyła. Może gdyby nie był to rok 1945, kiedy to ludzkość dowiedziała się jak wygląda Oświęcim pogrzebanie żywcem wzbudziło by większe zainteresowanie kieleckiej społeczności?
Kieleckiej społeczności która tutaj spoczywa: jest magister farmacji, kielecki aptekarz od roku 1855. Nie pisze niestety gdzie studiował, może w Dreźnie albo we Wiedniu i pamięta rozruchy Wiosny Ludów? Jest filolog klasyczny, profesor kieleckich szkół, to on nauczał kielczan łaciny i greki, może Żeromskiego a może innego ucznia kieleckich szkół – Pana Premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego. Filolog klasyczny.. jakoś nikt nie narzekał na przeładowanie programów, wszak trzeba było znać Polski, ale też Rosyjski a tu łacina jeszcze i greka.. no i przecież Niemiecki wypadało znać, gdy się chciało robić interesy za kordonem w Galicji. Nikt nie narzekał. Na kilku grobowcach pisze z dumą: obywatel miasta Kielce.
Czy można być dumny z Kielc? Przeciwnicy Kielc za chwilę przypomną rok 1914 i zamykane okiennice przed legionistami Piłsudskiego. Było tak, chociaż w ciągu tygodnia stacjonowania legionistów w Kielcach po tym fatalnym pierwszym wrażeniu Kielczanie masowo zaczęli wstępować do legionów, a kieleckie panie roztoczyły szeroką opiekę nad chłopcami Piłsudskiego (wtedy jeszcze nie zwanymi „naszymi chłopcami”, nasi to byli Rosjanie, w sierpniu 1914 roku dopiero koncentrującymi się za Wisłą). Jeżeli więc będziemy chodzić po kieleckim cmentarzu natrafimy na sporą liczbę grobów Legionistów, poległych od roku 1914 aż do 1920. Po tej dacie na grobowcu pisze już zmarł. Sporo też jest żołnierzy i oficerów z Armii Polskiej w Rosji.. a więc to Ci, którzy potrafili do Polski iść przez Syberię i Chiny. Ach jakże przyjemnie słuchać było ich opowieści w międzywojniu!
Właśnie. Gdy w okresie międzywojennym chodzono na Wszystkich Świętych na kielecki cmentarz chodzono, i widziano tych poległych za Polskę, bo jeszcze jest kilkanaście grobowców powstańców styczniowych to musiało to działać na wyobraźnie i wybór życiowej drogi kolejnego pokolenia. Tego pokolenia na którego grobowcach pisze: żołnierz AK, żołnierz BCh, żołnierz NSZ, żołnierz WiN. To właśnie w Kieleckich lasach jeszcze długo po 1945 roku trwały walki żołnierzy niezłomnych. To w Kielcach miało miejsce odbicie ubeckiego więzienia. Dla tych chłopców Rosjanie jako wróg nie byli czymś nowym, to ojcowie walczyli z Rosjanami w bojach legionowych, dziadowie walczyli w Powstaniu Styczniowym, no i teraz oni muszą z nimi walczyć.
Cześć wojskowa cmentarza. Groby na których zawsze świeci we Wszystkich Świętych ogromna ilość zniczy. Grób ofiar Katynia. Grób Poległych za Wolność. Nas powinien zaciekawić grób Stefana Artwińskiego. Przedwojennego Prezydenta Kielc, zamordowanego zaraz po wejściu Niemców do Kielc we wrześniu 1939 roku. Miał wówczas 76 lat. Doskonale pamiętał jak wyglądało wejście Niemców do Kielc w czasie I Wojny Światowej (Niemców zarówno z Prus jak i z Austrii, Bawarii, Badenii i Hesji) i spodziewał się tego samego we wrześniu przeklętego 1939 roku. To jednak nie była aż tak dzentelmeńska wojna. Teraz można było wszystko. Aby zobaczyć jak wyglądało to wszystko, musielibyśmy opuścić cmentarz i pójść na południe w las na Stadionie, tam Niemcy dokonywali masowych egzekucji w czasie II Wojny Światowej. Idąc tam przeszlibyśmy koło cmentarza żydowskiego.. ale to zostawimy na kolejny fragment tej powieści.
Inne tematy w dziale Rozmaitości