Janusz Palikot nie obraził. Gdyby powiedział: Grażyna Gęsicka stała tam gdzie ZOMO to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka jest nieodpowiedzialna, gdy mówi o strajku głodowym a jedynie nie zjadła kanapek – to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka nie była odważna w czasach kiedy trzeba było odważnym być – to by obraził. Gdyby pomylił się w wymowie nazwiska Grażyny Gęsickiej i nazwał panią minister GrżynąGęcicką – to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka należy do ministrów z których połowa była Rosyjskimi szpiegami – to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka jest z układu – to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka była TW to by obraził. Gdyby powiedział, że Grażyna Gęsicka jest na jego liście i jest stokrotką, czego by oczywiście nikt nie słyszał, ani nie nagrał, to by obraził.
Gdyby powiedział…, ale nie powiedział. Powiedział tylko, że pani minister Rzeczypospolitej Grażyna Gęsicka się sprostytuowała. Tyle. Jasnym więc, że nie obraził. Podobnie jak nie obrażają nikogo sformułowania: cham, dyplomatołki, bydło, alkoholicy, bolszewicy, recydywiści gomułkowszczyzny, wataha etc. To nie obraża. To mieści się w ramach debaty publicznej. Na takie słowa nie reagują dyżurne autorytety moralne. Nie krzyczą o obrazie pierwsze stronnice gazet. Janusz Palikot może spać spokojnie. Włos z głowy mu nie spadnie. Gdyby powiedział coś z pierwszego akapitu, to wtedy. Żakowski by zagrzmiał. Michnik by zagrzmiał. Olejnik by zagrzmiała. Może nawet Zaremba by zagrzmiał. Ale powiedział tylko, że się pani minister sprostytuowała.
Janusz Palikot śpi tak spokojnie, że kolejnego dnia jest gotowy do kolejnej szarży. „Zapłacę za operację zmiany płci dla Jarosława Kaczyńskiego. Bo Jarosława będzie lepszym liderem opozycji w Polsce”. To są sformułowania wobec byłego Premiera Rządu Rzeczypospolitej! Media milczą. Do Palikota wszyscy się już przyzwyczaili. Nikt nie czuje zażenowania. O przecież sezon polowań na Kaczki cały czas nie został zakończony.
To przyzwyczajenie do Palikota powoduje zwiększanie coraz większego pola agresji tego sztukmistrza z Lublina. Sam Palikot czuje się już na tyle pewnie, że chce wyrzucać z PO Posła Gowina. To ważny znak. Znak, że pieniądze dają w Polskiej polityce niesamowitą przewagę. Nie intelekt się liczy w naszej polityce, nie realna ocena wydarzeń politycznych, ale pieniądze. Swoja drogą czemu dziennikarze nie dotarli jeszcze do promotora pracy doktorskiej Palikota? Za co Palikot dostał ten swój doktorat? O czym on pisał ten doktorat? Na pewno o filozofii? Przecież jego zachowanie jest obrazą dla uczelni, która takiego doktora wypromowała.
Szukając w historii podobnego przykładu idioty w Polskiej polityce nasunęła mi się postać Karola „Panie Kochanku” Radziwiłła. Ten żyjący w XVIII wieku, w czasach największego Polski upadku Magnat popularność wśród braci szlacheckiej zyskiwał powoływaniem się na fakt bycia potomstwem syreny, na obrażaniu (co zresztą była normą w ówczesnym społeczeństwie) Króla i aparatu państwowego i wreszcie na organizacji wielkich popijaw w swej rezydencji. Gdy patrzy się dziś na tą postać wydaje się nieszczególnie groźna. Ot żył. Był. Pił. Ale, stańmy się na moment obywatelami tamtej upadającej Rzeczypospolitej. Oto we Francji działają encyklopedyści, którzy racjonalizują naszą wiedzę. Cała Europa kpi z Polskiej anarchii. A tu w Polsce bożyszczem szlachty jest człowiek, który mówi: jestem synem syreny. Jest to człowiek bogaty, a bogactwo zawsze było synonimem sukcesu, i wokół takiego Karola kręci się tłum klakierów licząc na to, że jak się będzie z nim we wszystkim zgadzać i we wszystkim przyznawać rację to może obdaruje jakąś sakiewką złota. Tacy ludzie byli potem pierwsi w stanie uwierzyć, że człowiek pochodzi od syreny. Rodziła się w nich już naiwność, której dzieckiem było święte przekonanie, że nierządem Polska stoi, i utrzymywanie takiego bardaku gwarantuje, że nikt Polski nie będzie chciał zająć. Karol Radziwiłł to też doskonały przykład jaka w naszym społeczeństwie jest pobłażliwość dla pajaców i jak tą pobłażliwość wykorzystują państwa obce. Gdy w 1764 roku Radziwiłł stanął przeciwko familii Czartoryskich, i tym samym przeciwko Rosjanom, walkę tą przegrał i został zmuszony do ucieczki z Polski jego dobra zostały zakwestrowane i został pozbawiony wszelkich urzędów. Jednak już w 1767 roku na skutek interwencji Posła Rosyjskiego Repnina dobra i tytuły zostały mu zwrócone. Ot taki idiota na stanowisku otępiający politycznie szlachtę dla Rosjan jest lepszy niż tysiąc agentów. I Rosjanom nawet nie przeszkadzało to, że wcześniej stawał do boju przeciwko nim. Nie przeszkadzało nawet to, że w rok po interwencji Repnina Karol związał się z kolejną awanturą antyrosyjską – konfederacją Barską.
Efektem działalności Karola „Pana Kochanka” niesamowite polityczne otępienie naszego społeczeństwa. Dziecięca wręcz naiwność w stosunkach międzynarodowych. Sto pięćdziesiąt lat wcześniej publikuje u nas ksiądz Skarga… a teraz Sejm liczy, że mając 70 tysięcy wojska obronimy się przed połączonymi siłami Austrii, Prus i Rosji..
I podobny będzie skutek działalności Posła Palikota. Upadek autorytetu władzy. Sprowadzenie polityki do wymiany kawałów. Zastanówmy się co będzie gdy za sto lat ktoś będzie badał historię początku XXI w Polsce tylko na podstawie wypowiedzi Posła Palikota i lektury Gazety Wyborczej. Najprawdopodobniej uzna, że Palikot miał rację chcąc aby Jarosław Kaczyński zmienił płeć. Bo przecież do Gazety Wyborczej nie przebija się głos, że jest inaczej. Nikt publicznie nie nazwał Palikota idiotą. I chodzi nam tu o ogół społeczeństwa, gdyż takie stwierdzenie ze strony Braci Kaczyńskich czy zwolenników PiS zawsze, zgodnie z zasadą Nemo iudex in causa sua, będzie odbierane jako ocena subiektywna jednej ze stron procesu. Oni tak mówią źle o Palikocie bo stoją po przeciwnych stronach barykady. No i Palikot nadal nam będzie harcował, a Polska wraz z nim zmierzała ku upadkowi.
Inne tematy w dziale Polityka