Grudeq Grudeq
67
BLOG

Premier Tusk w wielkiej złości, gdzie są moje oszczędności?!

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 12

 

Biega pan Minister po swej posiadłości
Jejku rany gdzie są moje oszczędności
 
W czasach polityki narracyjnej obserwujemy jak rząd Rzeczypospolitej Premiera Donalda Tuska szuka oszczędności, by pokryć nimi tą dziurę co to jej nie ma, a jeśli jest to spowodowana jest rządami PiS a nie rządami PO. Utrzymane jest to w konwencji zabawy lub licytacji WOŚP. Oto pan Premier ogłasza: Ministrowie! Musicie znaleźć 17 miliardów oszczędności. Czy jesteście gotowi? Ministrowie odpowiadają: Tak Donaldzie, jesteśmy gotowi. No to ruszajcie.
 
Tu po schodach, po pokojach pan minister biega
Ach gdyby miliard ten spadł mi z nieba?
 
Więc ministrowie ruszyli. W środę znaleźli oszczędności na 2 miliardy. W czwartek już mamy zaoszczędzone 3,4 miliarda złotych. Wszyscy szaleją. Na Al. Ujazdowskich już zawisła świetlna tablica z reklamą sponsora tablicy na której elektroniczne cyferki wskazują jak z każda minutą ministrowie Tuska znaleźli kolejne oszczędności. W piątek mamy już 4 miliardy. Jaki wspaniały rząd krzyczą wszyscy Polacy od Odry po Bug (dawniej po Zbrucz)
 
Tylko ministrowie na prawdę moją jedną baczcie
Oszczędności na rzeczach, nie na ludziach radźcie
 
Premier powiedział, że oszczędności dotkną tylko wydatków rzeczowych, nie osobowych. Więc pracownicy strefy budżetowej mogą spać spokojnie. No tak, ale już policjanci herbaty na komisariacie sobie nie zaparzą. Pisma urzędowe będą musieli pisać w godzinach gdy jest światło słoneczne. Dobrze, że większość przestępstw jest popełnianych po ciemku. Na takie oszczędności w Wielkopolsce się mówi.. znaczy się mówi słabe oszczędności. Urzędnik dostanie mniejszy przydział papieru i ołówków, ale czy to oznacza, że dostanie mniej pracy? Że będzie miał mniej papierków do wypełnienia, mniej druków. Przecież każde pismo, mimo istnienia informatycznych zbiorów pism musi być wydrukowane w min 3 egzemplarzach. A jeszcze niech drugi urzędnik sprawdzający, stwierdzi że pierwszy urzędnik piszący popełnił błąd bo nie umieścił jego tytułu magisterskiego… i mamy kolejne trzy pisma. Pytanie też, po co wprowadzono systemy informatyczne do przechowywania pism, skoro i tak musza być archiwizowane w wersji papierowej? Bardak! Jak mawia Wojciech Mann.
 
Pan minister Klich miliard już ma zaoszczędzony
Nie MON złotówki będzie wydawał, lecz fundacja żony
 
Ponoć nasz premier w narracji jest Indianą Jones. Biega, lata, skacze, pływa i dąży do celu. I bardziej liczy się cel do którego dąży doktor archeologii, niż to jakimi środkami jest to realizowane, a są to środki filmowe, rzadko spotykane w życiu. Podobnie jest z narracją Tuska. Liczy się cel. Znalezienie tych 17 miliardów, ale już nikogo nie interesuje w jaki to sposób zostanie załatwione. Dziennikarzom wystarcza deklaracja: to będą ciecia rzeczowe, nie osobowe. Ok. To teraz tylko kibicujmy by udało się złapać te 17 miliardów. A przecież to będą realne wydatki, które rząd miał zaplanowane, i które nie zostaną zrealizowane. Przecież trzeba sprawdzić jakie to będą wydatki. Bo co jeśli to będzie wydatek rzeczowy na remont jakiegoś budynku, a jeśli tego remontu się nie wykona to budynek się zawali i będzie trzeba budować nowy co będzie o wiele droższe niż taki remont. Co będzie jeżeli w pewnym momencie w urzędach zabraknie druków? Petenci będą musieli je sobie sami drukować? Wreszcie czego się najbardziej obawiam, czy te oszczędności nie będą robione przez likwidację jakiegoś pionu w ministerstwie i zlecenia tego jakiejś prywatnej firmie? Temu trzeba się przyglądać, a nie temu czy będzie 17 miliardów czy nie.
 
Radę dał nam premier na ciężkie czasy
Idzie kryzys, Polaku! Zbieraj zapasy!
 
Tej rady też jakoś nikt nie zauważył. Premier Rzeczypospolitej Donald Tusk wymyślił, że jak jest kryzys to trzeba zbierać zapasy. Mi się dotychczas wydawało, że właśnie jak jest kryzys to trzeba te zapasy umiejętnie rozdzielać, bo na ich zbieranie był czas, gdy kryzysu nie było. Skąd niby te zapasy mamy brać? Teraz nie dziwne, że jeśli premier operuje takim myśleniem i takimi pojęciami nie trafiają do niego propozycje PiS w których jest mowa, uwaga! trudne słowo – o takich rzeczach jak zwiększenie deficytu budżetowego. Co polega właśnie na tym, że skoro nie zebraliśmy zapasów, to teraz zapożyczamy się na to co wyprodukujemy i sprzedawać będziemy jak się kryzys skończy. Zwiększanie deficytu budżetowego jest odpowiedzialną rzeczą, bo wymaga inwestycji w to, co ma gwarancję zwrotu. Ale takich rzeczy w Polsce, które się nam na pewno zwrócą mamy dużo, chociażby drogi. Tylko do tego trzeba polityków myślących, a nie ludzi żyjących piarem i narracjami.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka