Grudeq Grudeq
271
BLOG

Czy powinniśmy świętować Akt 5 listopada

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 1

Wszyscy świętują dziś rocznicę Okrągłego Stołu. Jest konferencja w Sejmie. Obok premiera Mazowieckiego siedzi posłanka Seneszyn. Ciosek z dumą opowiada o czasach, kiedy „oni” byli władzą. Miga twarz posła Maksymiuka. Przemawia prof. Pastusiak i opowiada o wynikach swoich amerykańskich badań w sprawie okrągłego stołu. Frasyniuk żali się, że w jego czasach nie było autorytetów i nie było skąd się uczyć demokracji. Jest i redaktor Michnik, którego ilekroć widzę w Sejmie to zawsze przyrównuje do jego występów w komisji do spraw Afery Rywina. Także widać pana Premiera Millera i Generała Jaruzelskiego. Jest święto, więc i nam wypada się przyłączyć do świętowania. Na Youtube znalazłem scenkę kabaretową (Tey z Rewińskim) o Okrągłym Stole. Kabaret ten był kręcony najprawdopodobniej w roku 1989 stąd też wydaje mi się, że znacznie lepiej oddaje to czym był Okrągły Stół, niż dzisiejsze mądre konferencje:

 
 
Pytanie jednak które stawiamy w niniejszym poście przenosi nas jednakże zdecydowanie wstecz w historii. Nie do roku 1989 ale do roku 1916. Akt 5 listopada ogłoszony przez Cesarza Niemiec Wilhelma II i Najjaśniejszego Pana Cesarza Franciszka Józefa I tworzył niepodległą po 121 latach niewoli Polskę. Dwaj z trzech zaborców Polski postanowili Polsce oddać niepodległość. Oczywiście w akcie nie przyznali się do zrabowania nam niepodległości, bo to mogło by popsuć świąteczność tego aktu. Dawali nam Polskę. Polskę o nieokreślonych granicach, o nieokreślonym systemie politycznym, o nieokreślonych władzach, ale dawali Polskę. W zamian żądali tylko tego, żeby Polacy ofiarowali swoją krew na frontach I Wojny Światowej. Warszawiacy którzy byli świadkami ogłaszania deklaracji dwóch cesarzy, popatrzyli na poważne miny gubernatora Besselera (w Lublinie na gubernatora Kuka), poczytali, podumali i wrócili do szarzyzny okupacyjnego życia.
 
5 listopada 1917 roku nikt nie świętował rocznicy aktu 5 listopada. Podobnie było 5 listopada 1918 roku. X rocznicy w roku 1926, ani XX w roku 1936 także nikt nie świętował. Bo jak można świętować wydarzenie które oszukiwało Polaków. Nie dawało im nic a w zamian żądało tego co najcenniejsze – życia. Oczywiście Marszałek Piłsudski z Aktu 5 listopada skorzystał, wszedł do powołanej Rady Regencyjnej, której państwa zaborcze można powiedzieć oddawały 35% władzy w Polsce. Hurra! Polacy mogli sami decydować o 35% władzy. Wszedł, ale jednocześnie kazał dać się internować swoim legionistom w obozach w Szczypiornie i Beniaminowie. Bo był Polskim przywódcą i według niego Polacy nie będą oddawali niczego swojego w interesie Berlina i Wiednia. A gdy latem 1917 roku zobaczył, że Akt 5 listopada przestaje prowadzić do niepodległości Polski, a nadal jest tylko i wyłącznie w interesie państw zaborczych, zrezygnował z uczestnictwa w Radzie Regencyjnej i dał się osadzić Niemcom w Twierdzy Magdeburskiej.
 
Pech naszej „III” niepodległości polega na tym, że w roli Piłsudskiego w roku 1989 obsadzono Lecha Wałęsę. Ten zaś, gdy do wyboru miał stać się prawdziwym przywódcą albo TW Bolkiem, zawsze wybierał to drugie. Bo tak łatwiej. Okrągły Stół, ten II Akt 5 listopada w którym komuniści mirażem niepodległości dla Polski i Polaków chcieli utrzymać swoją władzę, w przeciwieństwie do deklaracji dwóch cesarzy udał się. Udał się dlatego, że nie mieliśmy Piłsudskiego ale Wałęsę. Piłsudski mając do wyboru władzę a więzienia potrafił wybrać więzienie.
 
Na akt 5 listopada zgodzili się politycy, którzy później nic nie znaczyli w II Rzeczypospolitej. Poszli ci dla których ważna była władza, a nie niepodległość Polski. 5 listopada mógł stać się dniem niepodległości Polski, ale byłby to dzień który zawdzięczalibyśmy naszym zaborcom. To zaborcy dali by nam tą niepodległość, a jako że oni dali to oni dyktowali by warunki. Powstało by nic innego jak rozszerzone Królestwo Kongresowe bez Galicji, bez Pomorza, bez Wielkopolski. Królestwo z jakimś niemieckim Królem stanowiące zaplecze surowcowe dla innych krajów Rzeszy. Królestwo Orła Białego skutecznie pilnowane przez dwa czarne Orły. Piłsudski się na to nie zgodził. Wałęsa tak. Mógł Wałęsa stać się Piłsudskim w trzy lata po Okrągłym Stole – w czerwcu 1992 roku. Ta data mogła być naszym 11 listopada. Wałęsa wybrał jednak Bolka, którego nikt by mu później nie pamiętał, tak samo jak Piłsudskiemu nikt nie pamiętał współpracy z C. K. wywiadem. Stało się inaczej. A my dzisiaj jesteśmy przymuszani do świętowania Okrągłego Stołu.
 
 
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka