Grudeq Grudeq
782
BLOG

Po co w Spółkach Skarbu Państwa Rady Nadzorcze?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 6

 

System prawny Rzeczypospolitej przypomina dom w którym panoszy się już czwarty czy piąty właściciel. Każdy z nich ma inną koncepcję na urządzenie tego domu. Ten chce mieć dom wielorodzinny, ten jednorodzinny. Ten chce mieć duże widne pokoje, a ten więcej pokoi, chociaż ciemniejszych. Jeden zaczął wznosić ściankę działową, przyszedł kolejny – zostawił, bo zaczął przebijać drzwi. Rozpoczęto malowanie, ale po pewnym czasie się znudziło malowanie i zabrano się za tapetowanie. Tak więc mamy jednym słowem wielki Bardak. Oczywiście można dojść do przekonania całkowicie odwrotnego. Bo dla większości społeczeństwa widocznie tak musi być, że tu tapeta zielona, a glazura czerwona. A z kolei inżynierowie (panowie Profesorowie) przede wszystkim zaglądają w plany, na których zawsze wszystko się zgadza. Więc jak się zgadza to nie mają potrzeby sprawdzania jak to wygląda w praktyce. Poza tym się inżynierowie pospecjalizowali w swoich dziedzinach, i najważniejsze dla nich aby ich pokój był najlepszy. A co się dzieje w sąsiednich pokojach, czy ich koncepcje są kompatybilne z innymi. To nie ważne. Brakuje takiego naczelnego inżyniera. Ale jego brakuje już co najmniej od czasów Marszałka Piłsudskiego, a wcześniej ostatnim takim inżynierem był Król Polski i Wielki Książe Litewski Zygmunt August.
 
Dzisiaj przeleciała mi przed głową informacja, że odwołanie Krzysztofa Skowrońskiego było bezprawne i teraz na najbliższym posiedzeniu Rady Nadzorczej decyzja ta może zostać anulowana. Zamarzyła mi się prosta amerykańska zasada. To the victor belong the spoils (łupy należą do zwyciężców). Wprowadzono by tą prostą zasadę do spółek skarbu państwa. Byłby koniec walk I innych potyczek. Wygrywa PO, robi porządki po swojemu. Wygrywa PiS i robi porządki po swojemu. Stany Zjednoczone mają tą zasadę, Francuzi tej zasady nie mają. Mimo to oba kraje należą do zbioru państw demokratycznych. Tak więc kryteria bycia państwem demokratycznym nie leżą w odpowiedzi na to co dana partia może zrobić po wygranych wyborach z spółkami skarbu państwa.
 
III Rzeczypospolita stworzyła takie coś jak Jednoosobowe Spółki Skarbu Państwa. Są to takie spółki, w których 100% udziałów należy do Skarbu Państwa. I chciałbym abyśmy poszukali odpowiedzi na pytanie: po co w takich spółkach są Rady Nadzorcze?
 
Oczywiście odpowiedź rysuje się jasna. Takie Rady Nadzorcze są po to aby partie polityczne mogły wsadzać tam swoich zaufanych ludzi. Ale może się mylimy, może jest inaczej, przecież tak zawsze było, to może tak właśnie powinno być?
 
Instytucja Rad Nadzorczych wzięła się ze spółek prywatnych, w których było kilku znaczących udziałowców, założycieli danej firmy, którym w pewnym momencie znudziło się kierowanie, dlatego postanowili zatrudnić fachowy zarząd spółki, a sami zachowali kontrolę jako Rada Nadzorcza. Albo, gdy akcjonariusz widząc jak tępe ekonomicznie ma dziecko a jednocześnie rwące się do biznesu, by nie dopuścić go do Zarządu, gdzie można dużo napsuć, wysłał go do Rady Nadzorczej, gdzie raz do roku przegląda się jakieś dokumenty, a później się głosuje. No i rzecz jasna dostaje się dużo pieniędzy. Czasem też Rady Nadzorcze powstawały gdy liczba akcjonariuszy była zbyt wielka, i Rada Nadzorcza była o wiele sprawniejszym przedstawicielem Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Wszystko to tyczy firm prywatnych. A pod tym względem jesteśmy rozsądnymi ludźmi, i jak firma prywatna to możesz urządzać sobie ją jak chcesz, byle byś płacił podatki.
 
No ale jak jest Spółka Skarbu Państwa to jest tylko jeden właściciel. I nie ma on nigdzie przymusu by wsadzać do Rady Nadzorczej swoje dzieci. Ba! Właściciel ma ten przywilej, że nie musi dbać o swoje upośledzone ekonomicznie dzieci, tylko wybiera swoje najzdolniejsze pociechy i hoop wrzuca je do Zarządu. Po co w tym wypadku ta Rada Nadzorcza? Przecież i tak wszystkie decyzje musi podejmować właściciel – Skarb Państwa, czyli najczęściej jakiś minister, a Rada Nadzorcza służy tylko do przekazywania jego decyzji. Za te przekazywanie decyzji pobiera całkiem duże sumy. No to tnijmy te sumy, i nawet będę za tym, żeby w tym momencie podwyższyć pensję członkom Zarządu.
 
Nie mamy w Polsce kultu pracy. Mamy kult: co by tu robić, aby się nie narobić. Prezes Zarządu państwowej spółki musi codziennie podejmować setki decyzji, brać odpowiedzialność za firmę i jej wynik finansowy oraz pracowników, stawiany jest przed nim wymóg doświadczenia i wykształcenia. A taki członek Rady Nadzorczej: przyjedzie sobie raz w miesiącu na spotkanie, poprzerzuca kilka kartek papieru, jedyny wymóg jaki jest mu stawiany to szkolenie na członka Rady Nadzorczej, a później i tak zagłosuje jak mu każe Skarb Państwa. Za to przerzucanie kilku kartek dostaje takie same pieniądze jak Prezes Zarządu, a czasem nawet większe, bo Prezesów Zarządu obowiązuje ustawa kominowa i może być Prezesem tylko jednej spółki, a taki Członek Rady Nadzorczej może obskoczyć ich kilka.
 
Pytanie do mnie wraca oszalałe: Po co w Spółkach Skarbu Państwa Rady Nadzorcze?
 
Zwrócimy uwagę na jeszcze jeden aspekt. Zmienia się Rząd, zmienia się jego polityka – do czego ma pełne prawo, bo widocznie tak chcieli wyborcy. Spółki Skarbu Państwa są też pewnym elementem polityki państwa, i okazuje się, że jakaś Rada Nadzorcza buntuje się przeciwko Skarbowi Państwa, bo została powołana na tyle lat, bo ma mandat i teraz ona będzie decydować kto ma być Prezesem. Rząd prowadzi swoją politykę, a Spółka państwowa swoją. Takie rzeczy tylko w Polsce.
 
PS
Proszę wybaczyć, że temat przejechałem po łebkach, ale liczę na dyskusję to pewnie jakieś ciekawe argumenty się znajdą, poza tym chętnie dowiedziałbym się jak wyglądają takie Spółki w innych krajach.
Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka