Nie tylko możliwe, ale i lepsze rozwiązanie. Nie chodzi mi o wybory w czasie pandemii, ale o każde i nie tylko prezydenckie. Sposób jest prosty: każdy kandydat szereguje pozostałych w kolejności w jakiej przekaże im swoje głosy w sytuacji, gdy sam nie zostanie wybrany. Komisja wyborcza zliczy głosy uzyskane, i przekazane z tylu wierszy ile wystarczy do osiągnięcia 50% głosów przez zwycięzcę. Łatwiej taniej i uczciwiej. Manipulacje zakulisowe zostaną ograniczone do minimum. Szczerość nam pomoże.