GrzegorzKondrat GrzegorzKondrat
208
BLOG

Majstrowanie przy imionach

GrzegorzKondrat GrzegorzKondrat Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Coraz częściej słyszymy, że w ciszy gabinetów, Rząd pracuje nad przepisami pozwalającymi na nadawanie dzieciom imion zdrobniałych i bezpłciowych. W przygotowaniu jest więc ustawa, która ma zmienić prawo o aktach stanu cywilnego. Do decyzji takiej skłania ponoć coraz więcej mieszanych małżeństw z cudzoziemcami oraz liczne poglądy, że rodzice powinni mieć większą swobodę podczas wybierania imienia dla swojego dziecka.
W związku z tym ustawodawca, czyli najwyższy organ władzy w RP (przynajmniej teoretycznie) a zarazem przedstawiciele narodu, wybrani w demokratycznych wyborach, szykują nowe rozwiązania prawne dotyczące nadawania imion dzieciom.
Zrobią to oczywiście w poczuciu wielkiej odpowiedzialności dziejowej, nowoczesności i dla naszego dobra, PO prostu „aby żyło się lepiej”. Każdy kto samodzielnie myśli, nie jest naiwny lub nie jest fanatycznym miłośnikiem nieomylnej formacji POlitycznej zauważy, że jest to niewątpliwie ciąg dalszy działań w sprawie tzw. związków partnerskich czyli hucpy genderowej.
Przyjrzyjmy się więc ustawiePrawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U 1986 nr 36 poz. 180), a w szczególności art. 50 tej Ustawy, który mówi:
Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odmawia przyjęcia oświadczenia o wyborze dla dziecka więcej niż dwóch imion, imienia ośmieszającego, nieprzyzwoitego, w formie zdrobniałej oraz imienia nie pozwalającego odróżnić płci dziecka.
I cóż tak niepokoi przedstawicieli władzy, że urzędnicy Premiera oraz wielce szanowni posłowie i posłanki szykują nam nowe rozwiązania prawne w tym zakresie. Oczywistym jest też fakt, że ten swój zamysł (a może i nie swój) przeprowadzą w sposób jak najbardziej demokratyczny, z poparciem ogromnych rzesz POstępowców, a jak będzie potrzeba, to tuby medialne staną jak zwykle na wysokości zadania. To, że zaprotestuje 2 lub 3 mln obywateli, to nie będzie żaden problem. POrządni, nowocześni europejczycy już dawno wyćwiczyli się w boju, ignorując 2,5 mln protestujących związkowców czy podobną liczbę wspierających Telewizję Trwam w walce z KRRiT, która mając gębę pełną frazesów o wolności mediów dyskryminuje niezależne media (lansując szmirę), przy poparciu całego aparatu państwowego, a ostatnio nawet jednostki certyfikującej systemy zarządzania jakością wdg ISO 9001. Nota bene, ciekawe co p. Dworak, jako przedstawiciel najwyższego kierownictwa KRRiT wie o wymaganiach wynikających z normy ISO 9001, a w szczególności dotyczących satysfakcji klienta, reakcji na skargi, itp. Na pewno ma pełnomocnika, który jest niewątpliwie wybitnym fachowcem – zapewne nie gorszym niż minister Budzanowski (cóż za pech, że akurat odwołany), Nowak, czy ministra Mucha.
Wracam jednak do tematu zasadniczego. Przyjrzyjmy się więc ustawiePrawo o aktach stanu cywilnego raz jeszcze. Powstaje pytanie, co też w tej ustawie rządzącym tak się nie podoba, może oprócz art. 50, art. 11, 39, 40 w których jest mowa o matce i ojcu dziecka? Po co w tak banalnej sprawie jak imiona, rządzący i twórcy prawodawstwa mają zadawać sobie tyle trudu (prace w komisjach, czytania projektów, poprawki, itd.), po co trudzić Pana Prezydenta i stawiać go w niekomfortowej sytuacji czy akt ma podpisać, czy też nie, a jeśli podpisze to być może znowu problem będzie miał Trybunał Konstytucyjny.
Zanim wprowadzi się nowe przepisy warto zastanowić się czy da się naprawić krzywdy których ewentualnie doznają dzieci nazwane przez głupich rodziców głupkowatymi imionami. Czy wolno stanowić prawo, które pozwoli aby dzieci wychowywały osobniki tej samej płci (a w trakcie procesu wychowawczego jeszcze zechcą tą płeć zmieniać) i nadawały im imiona inspirowane genderową hucpą, sileniem się na oryginalność lub po prostu głupotą. Czy wachlarz imion dostępnych w kalendarzach kościelnych lub świeckich jest niewystarczający. Wybór imienia dla dziecka jest zawsze bardzo trudny i nigdy nie wiemy czy nasze dziecko będzie lubiło swoje imię. Istotne są też tutaj kwestie kulturowe czy też tradycji rodzinnych. My rodzice mamy prawo wybierać imiona dla naszego potomstwa, ale po co nadmiernie eksperymentować w tej delikatnej materii. Jeśli ktoś będzie chciał nazywać dzieci imionami zarezerwowanymi w naszej kulturze dla piesków, kotków, roślinek lub rzeczy to raczej należy go bronić przed tym szaleństwem, a nie wspomagać jego próżne zachcianki stosownym ustawodawstwem.
Twórcy prawodawstwa i rządzący Polską – niestety wszystko wskazuje na to, że decydująca rolę w polskim parlamentaryzmie odgrywa pseudo liberalny z ludową przybudówką rząd wspierany przez rządne władzy lewactwo – weźcie się lepiej do uczciwej pracy (ostatnio takie faux pas popełnił wielokrotny premier, wicepremier, minister, szef partii, biznesmen i nie wiem kto tam jeszcze Waldemar Pawlak). Weźcie się do stanowienia prawa respektującego prawo naturalne, kulturę i tradycje narodu a nie nakierowanego na koterie i marginalne ale hałaśliwe i bezczelne grupy. Weźcie się do rozwiązywania problemów finansowych (wynikających głównie z pazerności i nieuczciwości), gospodarczych (wynikających z niekompetencji), społecznych (bezrobocie, brak perspektyw na godziwe życie).
 
Wasza zielona wyspa jakoś więdnie.
 

Kocham swoją żonę i dzieci Serce mam po prawej stronie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka