gschab gschab
2032
BLOG

Panie Kowal - po co było jeść tę żabę?

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 39

Dzisiejszego ranka słuchałem rozmowy z przewodniczącym PJN-u, Pawłem Kowalem. Rozmowa jak to z politykiem opozycji nie była nadmiernie zaskakująca, ot standardowe narzekania na politykę rządu – częściowo słuszne, częściowo nie, normalka. Jednak jedna kwestia zwróciła moja uwagę, otóż zapytany przez redaktora Romanowskiego o ewentualne koalicje wyborcze i politykę związaną ze startem w wyborach (pytanie zadane było w kontekście ewentualnych przedterminowych wyborów ale odpowiedź dotyczyła wyborów ogólnie), przewodniczący Kowal stwierdził, że należałoby stworzyć wspólną, koalicyjna listę na której znaleźliby się politycy, PJN-u, Solidarnej Polski i PiS-u.

Pomijam kwestie sensowności takiego rozwiązania, gdyż bez wątpienia konsolidacja tej strony sceny politycznej może spowodować zwiększenie szans wyborczych i podniesienie poziomu poparcia. Jednak w związku z szumnymi odejściami, podkreślanymi wielokrotnie istotnymi różnicami między Prawem i Sprawiedliwością, a tzw. „rozłamowcami”, fakt -  również wielokrotnie przedstawiany, dotyczący przywództwa i „niereformowalności” Jarosława Kaczyńskiego, czyni te wypowiedź, co najmniej, dziwną.

Po co było robić cały ten szum z odchodzeniem z PiS-u, po co uznawano szefa tej partii za główną przeszkodę w przekształceniu prawej strony politycznej sceny w spójny, nowoczesny organizm? Po co te wielokrotnie podkreślane różnice? – czyżby okazało się, że w świetle niskiego poparcia i nikłych szans na parlamentarne mandaty należy schować własne polityczne ambicje, ukorzyć się przed Jarosławem Kaczyńskim, posypać głowę popiołem i tworzyć wspólną wyborczą listę, licząc na uzyskanie miejsc „biorących”.

Ciekawe jest (a właściwie dopiero będzie) jaka woltę wykonają działacze PJN-u i Solidarnej Polski uzasadniając swoje decyzje o wspólnym z Prawem i Sprawiedliwością stracie? Jak przekują wszystkie argumenty dyskredytujące PiS i jego przewodniczącego na te podkreślające zasadność współpracy? I bardzo interesujące jest to jak Jarosław Kaczyński odniesie się do osób, które o niedawna były jego najbliższymi współpracownikami, potem stały się krytykami większymi niż przedstawiciele politycznej konkurencji, a obecnie wyciągają rękę po prośbie? Jak polityk, który ma uzasadniona opinię, niezwykle pamiętliwego odniesie się do współpracy z panami Ziobrą, Kurskim czy Kowalem i Migalskim?

Sens w propozycji Pawła Kowala jest, tylko po co było to całe wcześniejsze zamieszanie? Po co ta krytyka i tworzenie nowych formacji? I czy wiara w moc biblijnej przypowieści o synu marnotrawnym jest uzasadniona?

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka