gschab gschab
1963
BLOG

0,3% - po co Tusk włożył kij mrowisko?

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 57

Jako osoba o liberalnym podejściu do życia, jestem zwolennikiem dobrowolnych datków, odpisów, darowizn – jak zwał, tak zwał, na wszelkie instytucje. Każdy sam, we własnym sumieniu i zgodnie z własnym przekonaniem powinien decydować na co pójdą jego pieniądze i którą organizację chce wspierać. W tym również kościoły. Jestem jednak zdziwiony propozycja rządu Donalda Tuska (a właściwie Platformy gdyż PSL nie kwapi się z poparciem). Większość działaczy PO nie kryje się ze swoją religijnością, skwapliwie uczestniczą w uroczystościach religijnych, jak również – co nie jest bez znaczenia – sporo z nich wywodzi się z działaczy dawnej opozycji, która kościołowi katolickiemu zawdzięcza bardzo dużo. Wydawałoby się, że propozycja odpisów podatkowych na kościół, które to pieniądze miałyby zastąpić obecny sposób finansowania, jest tematem godnym lewicy i to tej bardziej skrajnej, a nie partii mającej, było nie było, korzenie sięgające kościoła.

Skąd więc ten pomysł, skąd chęć włożenia kija w mrowisko i kręcenia bata na siebie. Już przecież widać, że propozycja (powtarzam, z mojego punktu widzenia, całkiem sensowna) jest odczytywana jako początek wojny z kościołem i daje doskonały argument opozycji, głównie Prawu i Sprawiedliwości.

Nie będę oceniał na łamach tej notki czy wydatki ponoszone przez państwo na rzecz kościołów (głównie jednak kościoła katolickiego) są dobre czy nie, czy należy opłacać katechetów lub płacić na renowacje zabytkowych świątyń. Bez względu na opinie w tej sprawie są to jednak niemałe pieniądze i pomysł aby to obywatele deklarowali chęć współfinansowania wydatków kościelnych ma solidne podstawy. Jednak od razu nasuwa się parę wątpliwości.

Czy deklarowanie wsparcia konkretnego kościoła (lub nie) jest zgodne z naszą konstytucją i ustawą o ochronie danych osobowych?

Czy (mimo deklarowanej ponad 90 procentowej części społeczeństwa, przynależącej do kościoła katolickiego) nie okaże się, że Polacy nie będą chcieli płacić na kościół? – z takiego założenia wychodzą chyba krytykujący pomysł przedstawiciele kościoła.

Jak zostanie rozwiązana kwestia opieki nad zabytkami (kosztowna przecież) będącymi pod opieką mniejszych kościołów, których datki bez wątpienia nie wystarczą na utrzymanie zabytków?

Jak w kontekście umowy konkordatowej, która jest umową międzypaństwową i polskiego prawa pracy zostanie rozwiązana kwestia opłacania katechetów. W Polsce nie można świadczyć pracy bez wynagrodzenia (oczywiście istnieje wolontariat ale raczej nie na taką skalę), a wycofanie religii ze szkół byłoby sprzeczne z konkordatem?

I na koniec, skąd w ogóle pomysł na poruszenie tematu? Nie twierdzę, że nie należałoby wprowadzić pewnych zmian czy korekt, pewnie są kwestie mogące być tematem dyskusji i nawet kościół mógłby o niektórych się przychylić. Jednak Platforma radykalizując swoje stanowisko wobec finansowania kościołów strzeliła sobie w stopę, nawet chęć przeciągnięcia części „palikotowego” elektoratu, nie zniweluje strat jakie powstaną po kościelnej krytyce.

Po co im to było?

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka