Ta nasza kampania wyborcza, coś nie działa przekonywująco na wyborców. Bilbordy, spoty, banery, ulotki - są, są, ale to tak na marginesie. Internet - uu, słabiutko. Na "fejsiku" PIS ma jakoś słabo aktywny profil, tylko 7 000 lajków - marny polski raper czy inny śpiewak tyle uzbiera. PO lepiej - ale 17 000. Jedynie Nowa Prawica i Korwin mają spore poparcie, ale - nie mogą zarejestrować list, a nawet taka PPP może :(
Liczy się więc telewizja. 17 000 wyborców PO, którzy lubią ją na Facebooku, to mała grupka. Większość wyborców to tradycjonaliści, ludzie już dojrzali i starsi - dla nich medium nr 1 jest telewizja. Dlatego taka wojenka toczy się o te debaty. Debaty, które nic nie przynoszą, są tylko prezentacją programu, który raczej zostanie tylko na papierze. Raczej nieprzekonywująca była też rozmowa dziennikarzy z Jarosławem Kaczyńskim, i one znacząco nie wpłyną na wynik wyborczy.
Jednak debata liderów - czyli główny pojedynek w walce musi się odbyć. I oto jest cała gra. PO umyślnie narzuciła wątek debaty, chyba przewidziała reakcję PIS. A lider PIS już nie jest otwarty - zamknął się w swoim obozie i zaprasza do siebie - na debaty po PISowemu. Czyli sprzyjające im - bo TVN, TVP i wszystko wokół wspiera władzy, więc PIS też musi mieć trochę przyjaznej ziemi.
Niestety, PIS wciągnął się w gierkę PO dla lemingów (!) i zamiast narzucić w kampanii inny temat, mocno bijący w rząd Tuska, zaczął pokazywać to niekorzystne oblicze, co już odpowiednio pokażą złe media. Że prezes chce przesłuchiwać ministrów Tuska, że chce debaty w Trwam, boi się TVN, nie ma prawa głosu - ot, bezkompromisowy przywódca. Pytanie - po co? PIS potrafiłby narzucić temat równie mocny jak dziadek z Wehrmachtu i skupić uwagę na czymś innym, a tak debatujemy o debatach, a Tusk nadal jest piękny i gładki w białej koszuli.
Co zagorzalszy fan PIS powie, że PIS musi walczyć o swoje, ba, on lepiej czuje się w walce, bo Kaczyński w zeszłym roku wygrał debatę prezydencką, nie jak był miły jak chciała Kluzik, a jak przygotował go polityczny fighter Kurski. Czyli agresywna walka służy PIS - ale czemu dotyczy tylko debat, czemu PIS nie narzuca stylu kampanii, prócz białej flagi, ataku Ziobry na TVN i rozmowie JK w czasie debaty w TVN24?
A ten "neutralny grunt", firma? Salon24? Opcja Salon24 mnie by się podobała (wiadomo), ale zawsze będzie jakieś ale. Gdzie jest neutralny grunt? Może u mnie w domu? Jak nie wpływy możnych spoza Polski, to niezależnych dziennikarzy, zaleznych od PIS.
Nudna ta kampania jest niestety, i korzystna dla PO. To już wolę kłoćić się na tematy gospodarcze ze zwolennikami Korwina i jego przeciwnikami gdzie indziej - bo nie ma sensu gadać o wyższości Tuska nad Kaczyńskim. Zawsze można kopać tylko jednego z nich, oczywiscie, tam gdzie jest niby niezależnie. Niby.
Komentarze