Rozpalone media podchwyciły tarcia w PIS. Spekulacje: Ziobro odejdzie, zostanie, kogo oderwie, kogo wyrzucą, może odejdzie Jarosław - jesteśmy bombardowani takimi przykładowymi scenariuszami.
Nie wiem skąd w ludziach, w mediach taka jakaś nadzieja. Nadzieja na zmiany w PIS, bo coś takiego bije od ludzi maglujący temat trać w drugiej polskiej partii. Osobiście: Ziobro nie jest dla mnie wymarzonym liderem, wydaję się jednak bardzo ambitny, świadomy swojej pozycji, coś jak Sikorski. Tylko że minister z Bydgoszczy (niestety) hamuje swoje ambicję siedząc pod pantoflem Tuska, bo może skończyć jak Schetyna. Ale o tym konflikcie w mainstreamie mówi się jakby szeptem, jakby to była wciąż kuluarowa plotka. Ziobro będzie miał bagaż Kaczyńskiego, i sam nie wiadomo, jaką poszedł by drogą, czy fanki PIS nie odchodzące od niego na krok, gdy gdzieś tam wpada z wizytą nie odstąpią go podczas głosowania.
Ale Kaczyński nie może też wyrzucić europosła. Byłby to błąd, PIS by się podzielił, a raczej słabo widzę wizję 2 PISów - radykalnego dla słuchaczy Rydzyka i walczących o krzyż i prawdę smoleńską, i centroprawicowego dla młodych, wykształconych ale konserwatwynych. Niby obie frakcje pewnie by uzyskały wynik spokojnie powyżej 5%, ale myślę, że któraś z nich stałaby się LPR bis lub PJN bis. Osobiście jestem za wzmacnianiem maluczkich prawicy, KNP, PJN, PR, a nie dzieleniu PIS.
Gra jednak nie idzie o Ziobro czy Cymańskiego. W PIS następuje refleksja wyborcza - pisze o tym Sakiewicz, publikując błędy wyborcze PIS (podkreśla jednak - co złego to nie GaPol), wielu, wielu o tym pisało czy mówiło. Bo niestety, pogląd twardych sympatyków - popieraj PIS z całym inwenatrzem, bo głosi jedyną prawdę, trochę ogranicza wolną wolę człowieka i nie przyciągnie każdego, nie udało się obalić Donalda, ale nie można tego zrzucić tylko na medialne socjotechniki, układ, ale to nie znaczy że nie mają te wrzody na organizmie państwa polskiego wpływu na wyborców, ale też nie będziemy czekać na normalność, i wtedy zacząć krytykę PIS.
Węgry? Solidarność też zdarzyła się tylko raz. Liczenie na cud - na tym nie może się oprzeć polityka PIS. Paradoksalnie, na niekorzyść PIS działało też prawo wyborcze, dopuszczające bilbordy i spoty - to PO wygrało na tym polu, gdyby jednak kampania skupiła się na internecie - PIS by miał większe szanse.
PIS musi też się zastanowić - czy jest partią solidarną i skupia się na socjalu, czy typową prawicą z liberalną gospodarką, w myśl zasad konserwatyzmu, bo szachowanie słowami prawica i konserwatyzm, które powoli wychodzą z użycia, a posiadanie cech nawet socjalnych w programie wadzi wielu potencjalnym wyborcom.
Ale takie dyskusję powinien PIS prowadzić we własnym gronie, niech tworzy dwie frakcje - ale nie osobne partię, tylko obozy w jednym PIS. Bo któraś z tych frakcji jako osobny twór przegra. Więc ciszej, ciszej nad PISem - niech się zajmie budowaniem pozycji, wzmacnia typowo prawicowe skrzydło jakimiś zakulisowymi ruchami - ale niech nie tworzy mediom sensacji.
Tylko niech nie gra tylko na jedną kartę - tylko my niesiemy prawdę. Bo może oni ją niosą, ale prawda leży tam gdzie leży, nie zawsze po myśli PIS.
Komentarze