"No, to jednak jest korona Himalajów, proszę panów, kontakt... kontakty i takie ważne spotkania: papież, prezydent Stanów Zjednoczonych, prezydent Rosji, prezydent Niemiec w ciągu... i teraz jeszcze jutro prezydent Francji i pani kanclerz Merkel, a w najbliższych czasach też dalsze kontakty na najwyższych szczeblach, a to jest dowód oczywiście na to, że Polska odzyskuje swoją pozycję kraju o stabilnej polityce, ważnego partnera i kraju, z którym chce się utrzymywać relacje na najwyższych szczeblach."- Bronisław Komorowski w Programie I Polskiego Radia w wywiadzie udzielonym z okazji szóstego miesiąca na urzędzie. (źródło)
Z powyższej wypowiedzi bije ciekawa wizja polityki zagranicznej. Boję się, że prezydentura Bronisława Komorowskiego przyniesie potwierdzenie tezy, jakoby Polsce wystarczały symboliczne gesty uznania. Nie wiem, czy Bronisław Komorowski zamierza aktywnie działać w celu rozwiązania wielu problemów polskiej polityki zagranicznej, wiem jednak, że takowe problemy istnieją i są bardzo poważne.
Sprawa Katynia jest bardzo ciekawa i stanowi doskonałe exemplum rosyjskiej taktyki. Rosja najpierw zapewnia, że w sprawie X jest gotowa na ustępstwa, a kilka dni później podejmuje działania, które takiej deklaracji przeczą. Tak było, gdy prezydent Komorowski chwalił się ociepleniem stosunków po spotkaniu z Miedwiediewem, od którego otrzymał trochę nieznanych dokumentów w sprawie Katynia. Równocześnie jednak w sferach, gdzie wyjaśnianie zbrodni katyńskiej mogłoby przynieść Rosji straty, jej stanowisko jest twarde i niezmienne.
Kwiecień 2010 r. Wrzutka tuż sprzed uroczystości katyńskich.
Moskwa odpowiedziała dwa tygodnie temu. W 17-stronicowym piśmie do Trybunału Rosjanie ani razu nie użyli słowa „zbrodnia” czy „mord”. Piszą o „sprawie” lub „zdarzeniu katyńskim”.
Rehabilitacji zamordowanych nie przewidują, gdyż – jak tłumaczą – nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono. Nie ma nawet pewności – pisze rosyjski rząd – czy Polaków rozstrzelano.
Ponadto Moskwa nie chce przekazać Trybunałowi m.in. kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa katyńskiego z 2004 roku, gdyż „zawiera tajemnice, których ujawnienie mogłoby przynieść uszczerbek bezpieczeństwu kraju”. Polakom także dokumentu nie przekazano. (źródło) (nowe informacje o całej sprawie tutaj)
"Tak samo było podczas obchodów 1 września. Putin wywołał w Polsce entuzjazm kilkoma frazesami, a jednocześnie w Rosji trwała kampania gloryfikacji paktu Ribbentrop-Mołotow. Mało tego, to Polacy zostali oskarżeni o wywołanie wojny."- Andrzej Nowak, historyk
Powyższą sprawę sygnalizuję jako przykład rzekomego zbliżenia polsko-rosyjskiego, który to termin jest dla mnie zresztą zupełnie niezrozumiały bo czym innym jest zbliżenie pomiędzy obywatelami Polski i Rosji (polsko-rosyjskie), a czym innym pomiędzy władzami (zbliżenie rządowo-rządowe). Media i politycy ciągle mówią o tym drugim wmawiając nam, że chodzi o to pierwsze. A to pierwsze potrzebne nie jest bo w większości nic do mieszkańców Rosji nie mamy!
Komentarze