Właśnie - Bryka Młodego Wieśniaka czy golf w dieslu koniecznie bo mało pali a paliwo po polskiej stronie coraz droższe?
Sedan czy hatchback? W sedanie będę wyglądał jak bośniacki tate - szczególnie w beemce a w golfie jak bym się wybrał z Parzęczewa do Arkadii kupić coś albo postać w kolejce na dobry film. Stolica!
Dalej, jaki kolor? Srebrna strzała odpada od kiedy misie jeżdżą na naszej wiosce srebrną KIĄ. Może coś w starym złocie? Pomyślę.
A silnik? Właśnie - żeby coś pod butem było a nie jakaś Toyota 1.4 dla emeryta albo innego co musi oszczędzać bo inaczej umrze przedwcześnie.
Z tej rozterki chyba wybiorę USA. Co Ameryka to Ameryka. Jadąc 66-tą mijam co jakiś czas porzucone half-trucki. Wszystkie w zasadzie na chodzie. I mają jedną zaletę - użytkowanie w Warszawie to tylko koszt transportu do Hamburga.
A jaka przyjemność i wygoda. Nawet MAN z Danonkami z kierowcą po proszkach na Warszawie mi nie podskoczy.
Wszystko mam metalowe, duże, słabo spasowane ale solidne. Dźwięku ósemki o konstrukcji cepa mechanicznego nie można pomylić z niczym. Lekki charkot, basowy grzechot przypominający klasyczny samolot jest wart i 30 litrów benzyny. Cóż, ostatecznie jadę połową ciężarówki. To wszystko wytrzyma chyba milion mil...
Dlaczego jednak taka Ameryka się przewróciła? Niepojęte.
GdH - 66 Route, U.S.A. - still valid
