Henryk Urban Henryk Urban
614
BLOG

Czy prawda o Smoleńsku nas wyzwoli?

Henryk Urban Henryk Urban Rozmaitości Obserwuj notkę 19

 Czyż nie warto rozpoczynać dnia od spotkania z Panem Jezusem na Eucharystii?

„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.”
J 15, 9-11
Dzisiejsza Ewangelia jest tak wymowna, że nie pozwala na dalsze odkładanie kolejnej, od dawna planowanej notki. W tych trzech wersetach zawarte jest to wszystko, co należy powiedzieć o naszym stosunku do Rosjan i ich zakładników, po zasadzce smoleńskiej. Ja usłyszałem to w trzech warstwach (dla lepszego ich rozdzielenia, pozaznaczałem je odrębnymi kolorami):
- posłanie Syna Bożego do ludzi na Ziemi, czyli historia ludzkości;
- powołanie Karola Wojtyły do prowadzenia Kościoła;
- zaproszenie Polaków do reewangelizacji Europy zgodnie z triadą BÓG, HONOR I OJCZYZNA.
 
„Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem.”
 
Ojciec, posyłając Syna na Ziemię daje Mu wszystkie atrybuty Człowieka z ciałem i wolną wolą na czele. Takiego Człowieka kocha miłością ojcowską, nie zaślepioną, ale mądrą i stałą. Jako Syn Boży, kocha wszystkich braci w człowieczeństwie, a szczególną uwagę poświęca „zagubionym owieczkom”.
Lolek został wybrany, jak Dawid, spośród tych skromnych, ale zadziwionych światem młodzieńców z małego, katolickiego, ale i wielokulturowego miasteczka. Mama Lolka odeszła wkrótce do Pana, a za nią i rodzeństwo. Pozostał tylko kochający ojciec. Przyjaźnił się z Żydem Jurkiem Klugerem. Był aktorem i pisarzem.
Polska, przez wieki wielokulturowości była przygotowywana do wydania z siebie „wodza modlitwy”, wprowadzającego świat w trzecie Tysiąclecie. Nie tylko styk Kościoła Rzymskiego z Prawosławiem, ale i teren zmagań totalitarnych nacjonalizmów: sowieckiego i teutońskiego. Przyjmowaliśmy też przez wieki, w duchu tolerancji, prześladowanych w rozmaitych krajach innowierców, szczególnie kilka milionów Żydów.
 
„Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej” 
 
Moment zesłania Jezusa (z hebr. Odkupiciela, Zbawiciela) nie jest przypadkowy w dziejach ludzkości. Akurat wtedy, gdy Juliusz Cezar stworzył najskuteczniejszy system sprawowania władzy, oparty na równości obywateli wobec prawa rzymskiego, gdzie zasada ogólna brzmi: wolno ci wszystko, co nie jest prawnie zakazane. Ten system, swoją sprawnością, wygrał z wszystkimi innymi cywilizacjami, bo angażował do aktywności miliony obywateli. Ten system został „ochrzczony” z pozycji maleńkiego Betlejem, leżącego na peryferiach imperium. Istotą tego chrztu jest nakaz miłości, aż do miłowania nieprzyjaciół, bo Bóg jest Miłością. Inaczej było w środkowej Azji, gdzie, po tysiącleciu, Dżyngis-Chan stworzył imperium oparte na posłuszeństwie wobec surowego władcy.
.
Młody Karol Wojtyła był poddawany najsurowszym zagrożeniom. Z nakazu niemieckiego okupanta pracował fizycznie. Został potrącony, na zaciemnionej drodze, przez niemiecką ciężarówkę i uratowany przez jakąś polską Samarytankę. Drogę do seminarium utorował mu, zafascynowany świętym Janem od Krzyża, krawiec Jan Tyranowski. Jako kleryk, kapłan i biskup zmierzył się ze strukturami aparatu zniewolenia, zarządzanymi wprost z Moskwy, gdzie Tatarzy zaszczepili azjatycki system prawny – obywatelowi wolno tyle, na ile władza pozwoli. Odpowiedzią Karola Wojtyły były spokojnie wygłaszane słowa prawdy o wartościach nadrzędnych, zadanych nam przez Boga. Doskonale potrafił zrozumieć braci w Kapłaństwie, którzy, z obawy przed prześladowaniami, podejmowali „rozmowy” z prześladowcami. Swoją postawą otwartości, zachęcał ich do zawierzenia Opatrzności Bożej. 
Polska, ze swoją apoteozą tolerancji i zrównywania ludzi wobec prawa, była solą w oku oświeconych, europejskich absolutyzmów. Skutki rozbiorów z XVIII w. zostały przerwane tylko na 19 lat międzywojnia. Na cnotach Bóg, Honor i Ojczyzna, II Rzeczpospolita wychowała wprawdzie tysiące znakomitych obywateli, ale w znakomitej większości zostali oni wymordowani w wyniku realizacji paktu Ribbentrop-Mołotow. Najpełniej istotę nienawiści obu socjalizmów, czerwonego i brunatnego, wobec Polaków oddaje Katyń. Ludobójstwo dokonane przez Sowietów w 1940 roku. Ujawnione przez hitlerowską III Rzeszę w 1943. Podczas procesów norymberskich Rosjanie znów próbowali obciążać Niemców, a cały wolny świat nabrał wody w usta.
Skoro, uznawany przez ONZ, rząd PRL nie wnosił sprzeciwów wobec kłamstwa katyńskiego, to prawda została zapieczętowana w archiwach.
Jan Paweł II, znając te wszystkie uwarunkowania powiedział do Rodzin Katyńskich 13 kwietnia 1996 roku:
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią... Dziś, pozdrawiając Rodziny Katyńskie na czele z księdzem prałatem Zdzisławem Peszkowskim, przywołuję te właśnie słowa Chrystusa: Ojcze, przebacz...”
 
 
„Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.” 
 
Bóg w Trójcy Jedyny pozostaje z nami przez tysiąclecia w ustanowionym przez Pana Jezusa Kościele Powszechnym i uczy nas miłości. Uczy miłości mimo wojen Prawosławia z Rzymskim Kościołem Katolickim, uczy miłości mimo wojny wypowiedzianej oświeconemu społeczeństwu postchrześcijańskiemu przez al’Kaidę 11 września 2001 roku, w światowej stolicy pędu do postępu - NYC, atakiem na WTC.
Po gwałtownej ekspansji we wczesnym średniowieczu, Muzułmanie, na północnych swych rubieżach, przez prawie tysiąc lat nie potrafili sobie poradzić z chrześcijańskim Prawosławiem. Dopiero zdobycie Konstantynopola w 1453 roku, przez spadkobierców imperium Dżyngis-Chana - Turków, otworzyło drogę do Europy prosto przez Bałkany. Tutaj jednak azjatycki szariat napotkał opór ze strony  chrześcijańskich Słowian, którzy wcześniej nad Wołgą przejęli mongolskie zasady prawne. I tak trafił swój na swego.
A dziś kwestia amerykańskich baz do walki z islamistami w Afganistanie, jest kluczowa dla ujawnienia zdjęć satelitarnych z 10 kwietnia 2010. Liczy się siła, a nie prawda i miłość.
Błogosławiony Jan Paweł II i po swojej śmierci nie pozostawił Polaków na pastwę kłamstwa smoleńskiego. 
- katastrofa smoleńska, wydarzając się w piątą, liturgicznie, rocznicę pamiętnej wigilii Niedzieli Miłosierdzia Bożego, przybrała charakter nie tragedii, a chwały narodowej;
- w dniu ogłoszenia kłamliwego raportu MAK, z Watykanu przyszła wiadomość o uznaniu przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych cudu, otwierającego drogę do beatyfikacji;
- z Ewangelii, czytanej 14 stycznia 2011, w dniu ustanowienia daty beatyfikacji na Niedzielę Miłosierdzia Bożego: „Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!” – zrozumiałem wtedy, że łatwiej nam będzie zdobyć dowody prawdy o Smoleńsku, niż przekonać się do odpuszczenia sprawcom zamachu, ich winy.
 
A teraz kilka zdań, które napisałem już wcześniej, przygotowując się do opublikowania tej notki.
 Jestem jednym z kilku milionów Polaków, dla których wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jest sprawą najważniejszą dla tożsamości narodowej
Nie tylko dlatego, że była to największa katastrofa lotnicza w historii światowej polityki, ale przede wszystkim, dlatego, że kilka milionów Polaków boi się usłyszeć prawdę, bo być może to była zasadzka, a wtedy co? Wojna?
Niestety, wielu moich Rodaków uważa, że lepiej udawać, że wina leżała po stronie polskiej i przyjmować kolejne potwarze. A to niedouczony pilot, choć faktycznie był asem pilotażu. A to nacisk pijanego generała, choć to nie jego głos rozpoznano w kabinie, a on sam z reguły nie pijał alkoholu. A to, że Jarosław Kaczyński oszalał i swoim szaleństwem podzielił się z bratem, by go przez telefon namówić na ryzykowne lądowanie na Sewiernym.
Otóż nie, od ujawnienia prawdy żadnej wojny nie będzie. Obojętnie czy to była niesprawność samolotu, naturalna, czy zaprogramowana. Czy naprowadzanie z „wieży” było uwarunkowane słabością wyposażenia, czy też rozkazem z Moskwy. Czy kłamstwa MAK o winie polskich pilotów były podyktowane obawą przed wypłacaniem horrendalnych odszkodowań za niesprawność, certyfikowanego przez ten sam MAK, samolotu, czy też kryciem śladów zasadzki.
To wszystko jest obojętne wobec zacierania śladów przez polski, legalny rząd Donalda Tuska.
Powtórzę, jak przy kłamstwie katyńskim: Skoro, uznawany przez ONZ, rząd RP nie wnosi sprzeciwów wobec kłamstwa smoleńskiego, to prawda zostanie zapieczętowana w archiwach.
A my, wychowankowie Błogosławionego Jana Pawła, jak będzie komu, to wybaczymy, ale nie zapomnimy o głoszeniu prawdy o Smoleńsku, jak głosiliśmy prawdę o Katyniu.
 

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości