Błogosławiony Jan Paweł II był z nami w sobotę na Trójstyku nie tylko na obrazku. Za życia nie tylko chętnie uczestniczył w takich celebrach odprawianych w pięknych, górskich krajobrazach, ale wydatnie przyczynił się do niwelowania nienaturalnych granic między europejskimi narodami.
Już prawie od miesiąca mam rozgrzebane wersje robocze dwóch notek zasadniczych, które mogą inspirować do ciekawych dyskusji, ale bieżące wydarzenia wypada opisać na gorąco. Wczoraj przeżyłem takie miłe chwile, dla których jeszcze warto żyć. Warto żyć dla wnuków, by ich elokwencję i ciekawość życia, wbrew owczemu pędowi do miałkiej komercji, pokierować ku dobru . Jednak, aby być prawdziwie mocnym ogniwem w łańcuchu pokoleń, a takie przeciez mamy zadanie, trzeba wnuki uczyć miłości. Trzeba wnukom powtarzać nie tylko daty i zdarzenia, by wbiły im się w pamięć, do przekazania następnym pokoleniom. Trzeba przede wszystkim rozbudzać w nich pozytywne uczucia.
Dla utrwalenia takich pięknych uczuć, jak wzajemna sympatia między sąsiadami zamiast obojętności i prześmiewania się z narodowych przywar, biskupi ordynariusze trzech, sąsiadujących z sobą diecezji od trzech lat odprawiają na Trójstyku Mszę św. w uroczystość Matki Bożej Królowej Świata. Wśród wiernych przewazali starzy mieszkańcy przygranicznych Trzycatka, Hrczawy i Čiernego, oraz ich, miejskie dzieci z wnukami. Było też kilku parlamentarzystów, samorządowcy i góralskie zespoły z trzech, zaprzyjaźnionych krajów. My, z posłem Stanisławem Piętą, jeździmy na te modlitwy, zawsze kogoś zabierając, szczególnie młodzież.
Głównymi celebransami byli w tym roku Słowacy. Jeżeli ktoś miał jakieś kłopoty ze zrozumieniem niektórych słów, to już przy czytaniu, z pięknego lekcjonarza, Ewangelii, znajomy opis Nawiedzenia św. Elżbiety doskonale go wprowadzał w śpiewny klimat języka słowackiego. Tak, że z homili wygłoszonej przez Biskupa Tomasza Galisa dowiedzieliśmy się nie tylko o pozytywach odwiedzaniaprzez wnuki dziadków w górach, ale usłyszeliśmy żartobliwą reprymendę dla unijnych biurokratów. Ks. Biskup pytał czy rzeczywiście 12 gwiazd na unijnej fladze można kojarzyć jedynie dwunastoma godzinami na tarczy zegara i dwunastoma miesiącami w kalendarzu. Zastanawiał się, dlaczego Europa nie chce się przyznawać do Maryi Panny, Królowej Świata.
Kilka razy podkreślano, że Mszę sprawuje się w podziękowaniu za beatyfikację Papieża Słowianina. Jakże cieszy się tam, w Niebie ten Miłośnik gór. Jego ukochane Karpaty nie podzielone już granicami, rozdzielającymi bliskich sobie górali. Górale tak łatwo się nie poddawali. Nawet przez zaorywany pas graniczny trwały sąsiedzkie kontakty. Jedna z moich pracownic jest córką Słowaka i Polki, którzy mimo opresyjnych straży granicznych, spotykali się na borówkach. Na wesele goście musieli jechać przez odległy o 80 km Cieszyn, ale na co dzień chodził tata przez góry, opowiadała mi Bożenka.
Kiedy modliliśmy się modlitwą Pańską, to na prawe ucho słyszałem czeską rodzinkę z dwiema córeczkami, a na lewe słowacką z dwoma synkami. Ojcze nasz..., Otče náš..., Otče naš..., niektóre słowa się pokrywały.
Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości