Po wczorajszym upublicznieniu WSPÓLNEGO PRZESŁANIA DO NARODÓW POLSKI I ROSJI podpisanym przez Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Arcybiskupa Józefa Michalika, Metropolitę Przemyskiego i Zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchy Moskiewskiego i Całej Rusi Cyryla, a jeszcze bardziej po wypowiedziach zapowiadających to "Przesłanie" czuję się upoważniony do odpowiedzi w imieniu wywoływanych do tablicy środowisk politycznych przyjmujących w zasadzie za udowodnioną „hipotezę zamachu”. Do takiej odpowiedzi upoważnia mnie nie tylko głoszenie od dwóch lat na Radzie Politycznej PiS i równolegle na Salonie24, metody zwyciężenia kłamstwa smoleńskiego, polegającej na nakazie ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ oraz przyjęcie mojego zgłoszenia na KONFERENCJĘ SMOLEŃSKĄ, ale przede wszystkim aprobata dla takiego stawiania sprawy, którą otrzymałem w lipcu od Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Pracuję nad tym intensywnie od kilku tygodni, a tu mam najpierw wysoce niepokojące zapowiedzi, w których komentowanie nie dałem się wciągnąć mimo nagabywań ze strony kilku posłów, a teraz wreszcie długo ukrywany dokument. Po jego publikacji dziękuję Bogu za dar wstrzemięźliwości, bo wbrew zapowiedziom samego Przewodniczącego KEP kwestia smoleńska w "Przesłaniu" w zasadzie nie istnieje, a ten fragment, który dotyczy uznania dla pracy kompetentnych komisji i zespołów uważam za wielce obiecujący:
Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów. Z uznaniem przyjmujemy działania kompetentnych komisji i zespołów w naszych krajach. Wyrażamy przekonanie, że ich wysiłki pozwolą poznać niezakłamaną prawdę historyczną, dopomogą w wyjaśnieniu wątpliwości i przyczynią się do przezwyciężenia negatywnych stereotypów. Wyrażamy przekonanie, że trwałe pojednanie jako fundament pokojowej przyszłości, może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości.
Nic dodać, nic ująć. Tylko brać się do pracy nad odkrywaniem prawdy.
Mimo wakacji, a może nawet pod ich osłoną, trwają gorączkowe przygotowania do KONFERENCJI SMOLEŃSKIEJ. Najpierw wydawało się, że grupa profesorów popieranych przez ZP uzyskała przewagę, usuwając Czerwoną stronę Księżyca z materiałów oficjalnie zgłoszonych jako "istniejące opracowania". Jednak może to być pyrrusowe zwycięstwo, jeżeli konferencja zamiast pod egidą PAN odbędzie się jako przybudówka Zespołu Parlamentarnego - efekt w oddziaływaniu na opinię publiczną będzie analogiczny do upowszechnienia dotychczasowych ustaleń niezależnych naukowców. Cóż z tego, że w naukowy sposób wykażemy, że to był zamach, skoro przeciętni obywatele nie będą w stanie zrozumieć tych wywodów, a media nadal będą miały nakaz przedstawiania nas jako nawiedzonych szaleńców.
Istniała pewna szansa na współdziałanie profesorów reprezentujących PAN z dziennikarzami naukowymi niektórych wielkonakładowych pism związanych z Kościołem, ale misterna gra putinowskich ludzi w Cerkwi ma szansę na ponowne zepchnięcie nas do narożnika. Po wcześniejszym wyrugowaniu z S24 blogerów związanych z Zespołem Parlamentarnym przez szczucie ich eksponowaniem na SG Jasia Flanelki i maskirowiczów, możemy sami zamknąć się w skansenie.
W kwestii "Przesłania" szczególnie boli stanowisko Zbigniewa Ziobry, przedstawiającego się jako obrońca Kościoła. Przytoczę tu kluczowy fragment jego wystąpienia na S24:
"Dlatego z uznaniem przyjmuję słowa przewodniczącego KEP, który odniósł się do środowisk politycznych przyjmujących w zasadzie za udowodnioną „hipotezę zamachu”:
„Żeby o kimkolwiek, największym nawet wrogu, powiedzieć tak mocne słowa, trzeba znać fakty, mieć pewność. Tymczasem tej pewności nie ma. Dlatego ci, którzy posługują się takimi teoriami i hasłami robią sobie i tragedii smoleńskiej największą szkodę! I to trzeba im powiedzieć: robią krzywdę tragedii smoleńskiej, bo na tym etapie trzeba ograniczyć się do poszukiwań i badań. Można mieć postulaty, żądać powołania takich czy innych międzynarodowych komisji i dochodzeń, ale dopóki nie przyniosą one efektów, nie wolno używać zbyt mocnych słów, bo w ten sposób robi się krzywdę prawdzie i w niewłaściwą stronę ukierunkowuje się ból osób oraz myślenie całego społeczeństwa.”
Są to słowa potrzebne i ważne, w żadne sposób nie uwikłane w bieżące gry i konflikty polityczne. Zarzut morderstwa zaplanowanego przez obce państwo we współpracy z własnym rządem można stawiać tylko wtedy, gdy są na to twarde i niezbite dowody, a takich nie ma. Obecnie należy uczynić wszystko, aby rzetelnie i profesjonalnie badać przyczyny katastrofysmoleńskiej.
Wyrażam ubolewanie, że abp Józef Michalik został tak brutalnie i niesprawiedliwie zaatakowany."
Nie sądzę, by Zbigniew Ziobro, czy wielce przez mnie ceniony ks. abp Józef Michalik mieli na tyle czasu i przygotowania technicznego, by zrozumieć, że kwestia zamachu została przez zespół naukowców w zasadzie przesądzona, pozostaje do ustalenia tylko indywidualny zakres odpowiedzialności za jego wykonanie, ukrywanie dowodów i zacieranie śladów. Ani Zbigniew Ziobro, ani abp Michalik nie mogą twierdzić, że nie ma naukowych dowodów na zamach, jeżeli się z nimi nie zapoznali, a jednocześnie wierzyć w przeczucia i podejrzenia "ekspertów" MAK i KBWL w rodzaju "jak walnęło, to urwało".
Nie zapominajmy też o zdjęciach satelitarnych, o których ujawnienie dopominał się do samej śmierci dobrze zaprzyjaźniony w amerykańskich służbach specjalnych śp. gen. Petelicki. W tym miejscu należy podziękować Kościołowi i Cerkwi za "Przesłanie", bo tylko umiejętność stanięcia obu Narodów w prawdzie i pojednaniu zdejmie z dysponentów tych zdjęć obawę o konieczność wypełnienia traktatowych zobowiązań NATO do wzajemnej pomocy militarnej. Nie chcemy wojennej odpowiedzi na zamach na nasz samolot, bo każda wojna pociąga za sobą niewinne ofiary. W ramach pojednania z Rosjanami będziemy oczekiwać od nich wydania sprawców zamachu Międzynarodowemu Trybunałowi w Hadze. Taka droga rozwiązywania sporów wojennych została przecież przećwiczona w odniesieniu do serbskich morderców.
Od miesiąca segreguję moje notki z S24, dotyczące Smoleńska, by wydać je w bardziej strawnej dla wielu osób formie książkowej. Długo się zastanawiałem nad tytułem książki i wreszcie, zainspirowany pewną piękną homilią , zrozumiałem, że zło kłamstwa smoleńskiego mamy zwyciężyć dobrem. Zatem tytuł musi brzmieć tak:
Kłamstwo smoleńskie dobrem zwyciężaj
Jak już wielokrotnie pisałem - z nauki pozostawionej nam przez Bł. Jana Pawła II wynika jasno, że naszym zadaniem jest wybaczyć naszym oprawcom winy przez nich nam uczynione - w imię Miłości bliźniego. A bliźnim jest nie tylko sprzyjający nam krewny, ale również odszczepieńczy Samarytanin, a nawet Kain, Cham, czy inny morderca moich bliskich. Nie chodzi jednak o utwierdzenie oprawcy w dobrym samopoczuciu po dokonaniu mordu, a o zwyciężenie zła przezeń uczynionego.
Zwyciężenie zła to w pierwszym rzędzie nazwanie tego zła po imieniu - wykonanie rzetelnej pracy naukowej, wyjaśniającej wszystkie zawiłe pytania postawione po gwałtownej śmierci Delegacji Rzeczypospolitej, lecącej do Katynia z misją przebaczenia w prawdzie.
Nie zwycięży zła stwierdzenie Bronisława K.:
" W katastrofie smoleńskiej najważniejsze było to, że podjęto próbę lądowania w warunkach klimatycznych braku widoczności, w których absolutnie ta próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Wszystkie inne kwestie są to sprawy dodatkowe. One mogły utrudnić sytuację. Ale to jest podstawowy powód i radziłbym nie szukać jakiś ekstra nadzwyczajnych wytłumaczeń, bo niestety - w moim przekonaniu - sprawa jest w sposób arcybolesny prosta."
Chociaż minęło od tych słów ponad półtora roku i wiele ujawnionych faktów obaliło tę, głoszoną od pierwszych minut po katastrofie rusko-tuską fałszywkę, Bronisław K. nigdy za te słowa nawet nie przeprosił. Przed Trybunałem Stanu będzie to jednak koronny argument.
P.s. z dnia 19 sierpnia
Po kilku komentarzach nie zorientowanych niedowiarków gorąco polecam wpis Martynki, rzeczowo opisujący ustalenia Zespołu Parlamentarnego. Do tej pory zaglądałem tam tylko na bogatą dyskusję, bo nie miałem czasu na spokojne przeczytanie samego wpisu, ale teraz, widząc co straciłem nadrabiam przeoczenie:
http://martynka78.salon24.pl/440601,trzaski-huki-i-detonacje-czyli-zbrodnia-prawie-doskonala
Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura