Henryk Urban Henryk Urban
1449
BLOG

Zamknijmy im zdradzieckie mordy dowodami na zamach

Henryk Urban Henryk Urban Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

    Zaszczuty drwinami, Jarosław Kaczyński nie wytrzymał i powiedział to, co czuje od lat - w Smoleńsku dokonano zbrodni na Prezydencie RP i elicie Polaków.

    Po stronie mentalnych współwinnych, ale i tych faktycznych, którzy od lat zacierają ślady, zapanowało przerażenie - na dobę umilkły nawet trolle internetowe. Nie odgrażali się pozwami o zniesławienie, bo spodziewali się, że przed sądem zostaną przedstawione dowody na zamach. Jednak następnego wieczoru, kiedy spacyfikowany Prezes opowiadał o "winie moralnej", a później wręcz stwierdził, że nie dysponuje dowodami procesowymi, by stwierdzić czy to był zamach - zaczęła się nagonka. Nie mogę się z nią pogodzić, bo przed czterema laty, gdy przekazałem Prezesowi swoją pierwszą książkę, zawierającą przesłanie, że prawdę o zamachu w Smoleńsku musimy otulić miłosierdziem, powiedział mi szczerze, że na sprawach technicznych się nie zna. Wtedy stwierdziłem, że za technikalia to ja odpowiadam - jako inżynier i lotnik, ale jedyną drogą do upowszechnienia prawdy są amerykańskie zdjęcia satelitarne. Żadne inne dowody nie przekonają ludzi, którym wbito do głów teorię brzozową. Jednak musimy przekonać Amerykanów, że ujawnienie dowodów nie będzie wykorzystane do wciągnięcia ich do wojny z Rosją. Jako Rodacy Św. Jana Pawła II nie dopuścimy do eskalacji zbrojeń, a będziemy żądać demilitaryzacji zachodnich rubieży Rosji i odstąpienia od jej ekspansji na Europę.

      Niestety, frakcja reprezentująca odmienny sposób odpowiedzi na ewidentny akt wojenny Rosji wobec Polski, nałożyła blokadę na moje kontakty z Prezesem. Wmawiają mu, że moje sposoby dochodzenia do prawdy to niebezpieczny pacyfizm, a przyznawanie się do motywacji religijnej jest nie mile widziane przez elektorat. Prezes przestał się ze mną spotykać, tłumacząc, że nie godzi się wciągać religii do polityki, bo to nieetyczne  Sądzę, że po warszawskim przemówieniu Donalda Trumpa, pełnym odniesień do Boga, mogę liczyć na większe zrozumienie. Choć wyglądało to, jakby diabeł ubrał się w ornat i na mszę ogonem dzwonił, bo Trump poukrywał skrzętnie wszystkie dowody satelitarne dotyczące Smoleńska, to trudno mu odmówić racji. Bo racjonalna jest rezerwa w dawaniu dzieciom zapałek do ręki. Jeżeli dla polskiego rządu odpowiednią i wystarczającą obroną sojuszniczą jest stacjonowanie na terytorium Polski wojsk NATO-wskich, to Trump obiecał wprawdzie obronę w myśl Art.5 Traktatu Waszyngtońskiego, ale w zamian zaoferował nam sprzedaż rakiet, za kilkadziesiąt mld zł, czyli że sami mamy za tę obronę zapłacić.

     Może wreszcie ktoś zacznie się zastanawiać, skąd u Amerykanów taka fobia przed ujawnianiem dowodów, dotyczących Katastrofy Smoleńskiej? Dlaczego obecny ambasador USA w Warszawie twierdzi, że "Przekazaliśmy Polsce wszystko, co mieliśmy i co mogliśmy przekazać", skoro jego poprzednik, 13-03-2015 mówił:  "organem, który może otrzymać zdjęcia satelitarne ze Smoleńska jest polski rząd." Wbrew pozorom nie jest to wynik zmiany myślenia Amerykanów, ale ich reakcja na naszą interpretację zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO. Jeżeli USA będzie groziła wojna z Rosją, to uwzględniając liczbę głowic nuklearnych po obu stronach, trzeba rozumieć ich niechęć do ujawniania dowodów, tę wojnę prowokujących. Byłby to koniec życia na Ziemi.

     Dowody, od siedmiu lat, gromadzi Antoni Macierewicz, ale ma je przykryte tysiącami rozmaitych informacji, zdjęć, ekspertyz, teorii i opinii. Do powołanej przez siebie Podkomisji włączył  wszystkich pasjonatów, którzy przez minione lata nabyli szczegółową wiedzę techniczną, pozwalającą odróżnić dowody od szumów informacyjnych, zagłuszających rzeczową narrację. Mają tam zapoznawać się z tomami akt, prowadzić rozmaite eksperymenty, które zwiększą prawdopodobieństwo wersji wybuchowej i dadzą podstawy do egzaltacji tłumów. Jednak ma być cicho o dowodach. Niektórzy naukowcy nie zaakceptowali takiej roli i zrezygnowali z udziału w Podkomisji.

     Dowodami dysponuje również prokuratura, ale trudno ocenić kto tam, tym tematem steruje. Skoro Zbigniew Ziobro dawniej był sceptyczny wobec teorii zamachowych, to jako Prokurator Generalny z pewnością polega na prokuratorskich "specjalistach", którym już w 2012roku udało się doprowadzić do "szalonych" wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o morderstwie. Przypomnę, że chodziło o ślady trotylu odnalezione na wraku, do którego ni stąd, ni zowąd Rosjanie dopuścili naszych śledczych. Cała awantura trotylowa miała skutecznie przykryć opublikowanie przez prof. Kazimierza Nowaczyka wiedzy, zawartej w protokole firmy Universal Avionics, o "lądowaniu" nad komisem samochodowym (TAWS#38). Również w 2012 roku Maciej Lasek zapowiedział, że ktokolwiek ujawni zapisy z polskiej "czarnej skrzynki" ATM QAR, będzie miał do czynienia z prokuratorem. O dziwo, ta tajemnica obowiązuje do dziś! Chociaż wygraliśmy wybory i wszystkie dane zostały przejęte przez "naszych" prokuratorów.

    W zapisach odczytanych z rejestratora ATM QAR jest DOWÓD PROCESOWY, że samolot stracił skrzydło wysoko i daleko przed "pancerną brzozą". Dr Berczyński miał niezbite podstawy, by stwierdzić na 100%, że - Brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę . Podtrzymują to prof. Piotr Witakowski, prof. Kazimierz Nowaczyk i cała Podkomisja, bo na podstawie tej wiedzy nakręcili wizualizację rozpadającego się w locie samolotu. Dlaczego tych dowodów nam się nie upublicznia? Jedyne, racjonalne wytłumaczenie, to obawa, że Amerykanie będą niezadowoleni.

     Na dodatek wprowadza się na minę Prezydenta, namawiając go, by prosił Amerykanów o pomoc w sprowadzeniu wraku do Polski. Przez taką interwencję Andrzej Duda wykazał by Trumpowi, że nie wie, co się stało w Smoleńsku. Było by to (pośrednio) przyznaniem, że Rosja tylko gra Smoleńskiem w celu skłócenia Polaków, bo gdyby na wraku były ślady wybuchów, to go nam dobrowolnie nie oddadzą, bez przyznania się do winy. Zatem bicie piany o wraku, to tylko podgrzewanie walki wewnętrznej.

     Doskonale rozumiem, że główną rolą Ministra Obrony Narodowej jest wzmocnienie naszej armii, by skutecznie odstraszyła potencjalnych agresorów. Chwała za to, że Antoni Macierewicz energicznie organizuje Wojska Obrony Terytorialnej, że konsekwentnie eliminuje oficerów, o których wiemy, że współpracowali z służbami podległymi Moskwie. Nikt inny by tego z taką determinacją nie wykonał. Nie mogę się jednak zgodzić na przehandlowanie upublicznienia prawdy o Smoleńsku za rakiety i czołgi. Ofiara Smoleńska nie może zostać zmarnowana - w jej wyniku musi realnie zmaleć zagrożenie ekspansją rosyjską. Szukajmy zatem sposobów współdziałania z Amerykanami w realizacji tego celu. Gołym okiem widać, że bardzo zależy im na sprzedaży węglowodorów do Europy, bo wprowadzili sankcje dla firm, wspierających rosyjski sektor energetyczny. Wykorzystajmy to wreszcie i zaproponujmy im współdziałanie w spacyfikowaniu Rosji. Jako zaatakowani w Smoleńsku, zażądajmy od naszych europejskich sojuszników, by zaprzestali finansowania Rosji petrodolarami, dopóki nie odstąpi od ekspansywnej polityki wobec nas i nie podpisze traktatu pokojowego. Oczywiście bez amerykańskiego poparcia zostaniemy zignorowani, a może wręcz wyśmiani, zatem o takie poparcie zabiegajmy, wskazując Amerykanom sposób na zablokowanie rosyjskiego eksportu węglowodorów do Europy.

W tym traktacie muszą być zawarte:

  • przyznanie się do zbrodni w Smoleńsku
  • odstąpienie od strategii euroazjatyckiej hegemonii
  • demilitaryzacja Obwodu Kaliningradzkiego
  • odsunięcie broni strategicznej za Ural
  • przeznaczenie dochodów z węglowodorów na wzrost poziomu życia ludności, zamiast na zbrojenia
  • zaprzestanie omijania rurociągami najbezpieczniejszej trasy - przez Polskę
     Po takim traktacie będziemy mogli spokojnie zająć się wyjaśnianiem i sankcjonowaniem roli polskich współpracowników, przygotowujących lot do Smoleńska, oraz zacierających ślady zbrodni. Wtedy będzie można zapytać Tuska dlaczego kłamał i mataczył po katastrofie, bez obawy, że w swojej obronie użyje argumentu o konieczności politycznej, wynikającej z zagrożenia wojną z Rosją, a nam zarzuci, że też kłamiemy w imię racji politycznej, bo ukrywanie dowodów to też kłamstwo.

     Zbliża się kolejna Miesięcznica i z ciężkim sercem myślę o tym, jak te zdradzieckie mordy będą lżyć pamięć Poległych pod Smoleńskiem. Znów będą kłamać, że to wina pilotów, którzy chcieli lądować wbrew pogodzie i logice. Nie dopuśćmy do tego, odbierzmy im kłamliwe argumenty, publikując zapis z polskiego rejestratora lotu, z którego wynika, że samolot został strącony podczas procedury ODEJŚCIA, bez kontaktu z wyimaginowaną brzozą. 

Rodzinnie jestem mężem, ojcem i dziadkiem. Maksyma życiowa: polityka zbyt mocno wpływa na nasze życie, by ją zostawiać zawodowym politykom. Politycznie: - aktywne uczestnictwo w budowaniu SOLIDARNOŚCI od 1980 - moderator Katedralnego Duszpasterstwa Młodzieży,do 2 lipca 2016 - członek Rady Politycznej PiS. Do końca września 2014 pracowałem jako parkingowy i wówczas mój blog miał nazwę "Zapiski Parkingowego". Po wygranych przez PiS wyborach czas najwyższy, by Polska zrealizowała swoją misję powstrzymania podboju Europy przez tandem KGB-NRD. Od stycznia 2016 pracuję jako kierowca małej ciężarówki i czekam na możliwość przyczynienia się do realizacji powyższej misji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka