Uff... Ale afera. Paru celebrytów (Miller, Janda...) dostało w ramach promocji możliwość zaszczepienia poza kolejnością.
Normalny skandal...
Jest to tak oburzające, że nawet podobno posłowie Konfederacji nagle zainteresowali się tym kiedy to im przysługuje prawo do zaszczepienia.
I tu wydaje się, że tak żartobliwie można by zamknąć sprawę szczepienia celebrytów poza kolejnością.
Ale nie ma tak dobrze.
Tu trzeba przypomnieć, że jesienią zeszłego roku rząd musiał wysłać wojskowych specjalistów do nadzorowania sposobów wykorzystania wolnych miejsc na oddziałach covidowych w cywilnych szpitalach.
Jakież wtedy było w mediach niezawisłych oburzenie... Że rząd nie ufa służbie zdrowia... Że wręcz zarządza centralnie jak jakaś wojskowa dyktatura.
A tymczasem prawda jest bolesna imo dla nas wszystkich.
Po prostu nadal żyjemy w jakieś formie kontynuacji tego co było codziennością w PRL.
A dla przypomnienia... W PRL ludzie uprzywilejowani i dobrze przysługujący się władzy mogli liczyć na więcej. Także na leczenie w specjalistycznych oddziałach szpitalnych tylko dla wybranych. Mogli liczyć na leki niedostępne dla przeciętnego obywatela PRL. Na oddzielną salę w czasie gdy zwykłych ludzi lokowano na szpitalnych korytarzach.
Tak... Z takich przywilejów mogli korzystać nie tylko jawni funkcjonariusze PRL.
Jak widać ci niejawni ale wyhodowani w PRL nadal chcą takich przywilejów.
I tę ukrywaną prawdę ujawnia afera szczepienia poza kolejnością wybranych celebrytów.
Komentarze