hephalump hephalump
553
BLOG

Gazeta "naukowo" o "tacierzyństwie"

hephalump hephalump Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Gazeta Wyborcza postanowiła rozprawić się z "Mitami o tacierzyństwie". Czytelnicy GW mogą dzięki słowu pisanemu i autorytetowi wiodącego tytułu prasowego w PL dowiedzieć się, że:

  • Nie jest prawdą iż dziecko potrzebuje wyłącznie matki. 
  • Jako rodzic można nie kontynuować złych schematów jakie samemu się doznało w dzieciństwie.
  • Nie jest prawdą, że ojciec nie ma pojęcia czym jest dla kobiety (matki) ciąża. Bo nawet GW jest w stanie dostrzec, że ojciec potrafi przeżywać ten "stan odmienny" razem z matką.
  • Nie sprawdza się teoria, że ojcostwo rozleniwia i tatusiowi "tylko brzuch rośnie.

Prawdy niby powszechnie znane ale teraz zostały potwierdzone dodatkowo wynikami badań. Badań na uczelniach, o których w większości wypadków nigdy nie słyszałem, ale sądząc po nazwach, to chyba większość z nich znajduje się gdzieś wśród amerykańskich prerii oraz wielkich pól kukurydzy.

W powyższym zestawie oczywistości Gazeta rozprawia się "naukowo" także z innym, już mniej oczywistym mitem.

Otóż wg Gazety:

  • nie jest prawda, że należy trwać w związku bo tak jest lepiej dla dziecka.
A rozwijając tę myśl Gazeta powołuje się na autorytet badaczy z "Pensylwania State University" oraz "Uniwersytetu w Nebrasce" (nazwy uczelni takie jak w GW). Bo ci badacze podobno dowiedli, że dziecko świetnie sobie radzi z rozwodem rodziców, a dzieci są szczęśliwe gdy rodzic też jest szczęśliwy.

Aż mnie zainteresowało gdzie się takie badania prowadzi.

Niestety nie byłem w stanie ustalić, o który uniwersytet w stanie Nebraska chodzi. Stan ten szczyci się bowiem uniwersytetami w liczbie większej niż jeden. Trochę łatwiej poszło z uczelnią ze stanu Pensylwania. Tu musiałem tylko ustalić czy chodzi o Pennsylvania State University (Penn State), czy tez o University of Pennsylvania, (Penn lub UPenn). Nazwy obu uczelni brzmią poważnie. Ale jak się zestawi Krakowską Akademię im. Frycza Modrzewskiego z Uniwersytetem Jagiellońskim (zwanym niegdyś Akademią Krakowską) to też można mieć wrażenie, że obracamy się w kręgu starych i renomowanych wszechnic. Internety wyjaśniają jednak, że różnica między Penn State a UPenn jest mniej więcej taka jak między "Fryczem" a UJ.

Ale jak się tekst nasyci odwołaniami do wyników badań na uniwersytetach (nieważne jakich) to zawsze brzmi to poważniej i bardziej naukowo. No i wielu ludzi nadal na to się łapie.

***

A tak przy okazji.

Jak Wam podoba się określenie "tacierzyństwo"?

Bo mnie słownik w komputerze podkreśla je jako błąd. A i sam muszę się przyznać, że wolę "tradycyjne ojcostwo".

"Tacierzyństwo" wydaje mi się taki terminem tworzonym na siłę w ramach walki o równouprawnienie.


***

Obrazek, komentarz od Izzy




image

 Dzięki Izzy za to podsumowanie. Od tego nieświętego "Mikołaja" też wolałbym rózgę.





hephalump
O mnie hephalump

w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo