Już od kilku dni można obserwować np. na stronach serwisu gazeta.pl ujadanie różnej maści piesków na temat odbywającej się w Warszawie konferencji bliskowschodniej. Dziś ujada dr Kowal*... Że Amerykanie nas wyrolowali, że konferencja jest bez znaczenia, że efekty marne.
Ale kto by się ujadaniem takich piesków przejmował. To już tylko szczekanie przez płot i obsikiwanie własnej budy.
Niestety wsparcia naszym małym pieskom udzieliła bratnia sfora z NBC w osobie pani Mitchell, która nie wiedzieć czemu bywa określana dziennikarką... Bo poziom jej wypowiedzi wskazuje, że z dziennikarstwem ma niewiele wspólnego.
No i poszło... Już chyba nikt nie pamięta o podpisanych umowach na dostawę pierwszej baterii systemu Homar (HIMARS). Gdzieś w niepamięć poszło to, że do Warszawy przyjechali naprawdę ważni tego świata, że przybył tu m.in. premier Izraela, który wcześniej odmówił udziału w podobnej konferencji organizowanej przez Niemcy.
Teraz najważniejsze jest co powiedziała i co chciała osiągnąć cwana baba z NBC...
Otóż to co chciała osiągnąć to już osiągnęła. Jej zależało tylko na tym aby rozwalić wrażenie o udanej konferencji w Warszawie. To co małym pieskom i dr Kowalowi w GW nie wychodziło, jej udało się jednym szczeknięciem.
A że przy okazji, po tej wypowiedzi, w niezbyt komfortowej sytuacji mógł się znaleźć przebywający w Warszawie premier Izraela. Że żyjący w Polsce Żydzi mogą czuć się nieswojo gdy muszą tłumaczyć o co tej pani chodziło (-> patrz ostatni wpis FŻP na S24). Cóż... Pani Mitchell ma inne priorytety. Cel osiągnęła.
Ale Konferencja trwa dalej i należy ufać, że pozostanie nam w pamięci po niej coś więcej niż tylko ten brzydki zapach pozostawiony przez dziennikarkę, która zerwała się łańcucha.
A może się nie zerwała?... Może ktoś ją celowo z niego spuścił?