Oryginalny plakat czasów dawnych
Oryginalny plakat czasów dawnych
Paweł Kasprowski Paweł Kasprowski
1156
BLOG

Propaganda sukcesu?

Paweł Kasprowski Paweł Kasprowski Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Czytam sobie o wielkim sukcesie polskiego prezydenta, któremu udało się wynegocjować zakup nowoczesnych amerykańskich samolotów F-35. A potem przypominam sobie poprzednie kontrakty – choćby na Caracale, w których podstawowym problemem było zapewnienie „offsetu” – czyli gwarancji, że strona sprzedająca sprzęt zainwestuje w Polsce równowartość wydanej przez Polskę kwoty. No to szukam w informacjach o tym wielkim sukcesie jakiejś wzmianki o offsecie. Nie znalazłem. Wchodzę więc na Wikipedię i czytam jak to koncern Lockhead-Martin oszacował, że sprzeda ponad 5000 samolotów F-35 a potem okazało się, że samolot jest bardzo drogi i uda się sprzedać prawdopodobnie tylko 3500. I zaczynam się zastanawiać – czyj to właściwie jest sukces? 

Czytam też, że Polska będzie mogła importować gaz z USA. I zastanawiam się, czy USA robi nam rzeczywiście wielką łaskę, że pozwala nam kupować ten gaz – zwłaszcza, że transport jest po naszej stronie? USA eksportuje gaz do 33 krajów świata, więc nie jesteśmy tu jakimiś wybrańcami. Oczywiście dywersyfikacja jest ważna, bez niej negocjacje z Rosjanami będą niemożliwe. Jednak czy taki – ze wszech miar słuszny – ruch polskiego rządu, który zdecydował się kupić gaz u Amerykanów (jak choćby Francja, Włochy czy Portugalia) należy rzeczywiście ogłaszać takim wielkim sukcesem w przypadku, gdy nie znamy nawet jego ceny?

Może też to tylko moje odczucia ale wydaje mi się, że sprowadzenie z Niemiec kolejnego tysiąca żołnierzy USA, podczas gdy jest ich już u nas około pięciu tysięcy, o wiele naszego bezpieczeństwa nie poprawi. Wydaje mi się, że nawet stu żołnierzy wystarczyłoby, żeby odstraszyć Rosję, a jeśli Ci żołnierze rzeczywiście mieliby nas rzeczywiście bronić, to musiałoby ich być przynajmniej 50 tysięcy.

Wiele się wśród obecnej ekipy rządzącej mówi o tym, jak to poprzedni rząd działał w interesie Niemiec. Czy to prawda czy nie, można dyskutować, jednak wychodzi na to, że ten postanowił działać w interesie USA. Miejmy nadzieję, że USA o tym nie zapomni.

Podsumowując: oglądając TVP zaczynam się trochę czuć jak w latach 70-tych zeszłego stulecia, w których każdy ruch rządu był ogłaszany ogromnym - niebywałym wręcz - sukcesem. Czy też macie takie odczucia?


Jestem informatykiem ale ponieważ interesuję się historią - staram się pisać o historii. Pasjonuję się znajdowaniem analogii pomiędzy historią a dniem dzisiejszym. Interesują mnie też różne interpretacje tych samych zdarzeń.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka