Homocon Homocon
1788
BLOG

1 października - wielka terapia PO-wskiego narodu

Homocon Homocon PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
Porównując oba marsze – ten z 4 czerwca oraz ten planowany dziś, 1 października trzeba zauważyć kilka ogólnych okoliczności, które – jak mniemam, nie sprzyjają dziś PO.


Marsz 4 czerwca uważa się za wielki sukces. Jest to o tyle błędne ocena, że ten marsz był częścią serii sukcesów. PO to partia mająca poparcie na poziomie 25%-30%, co daje kilka milionów ludzi, którzy są gotowi na nią głosować. Umiejętność zebrana więc 250-500 tys. swoich zwolenników w słoneczny, pogodny dzień, na początku wakacji, w dużym mieście, słynącym z poparcia dla tej formacji to nie lada wyczyn, lecz też nie cud, którego nie da się wytłumaczyć politologicznie i socjologicznie.

Lecz jak pisałem, to nie 4 czerwca był wydarzeniem, wydarzeniem był sam ciągnący się od kwietnia tego roku wzrost Platformy. Wystarczy prześledzić sondaże. PO poprzedni szczyt popularności osiągnęło w końcu 2022 r. Był to też czas, gdy PiS osiągał najgorsze wyniki. Więc łatwo było mniemać, że wzrost PO oznacza spadek PiS i na odwrót.

Trend dla PO zmienił się około kwietnia tego roku. Partia ta aż do lipca odnotowała znaczny wzrost w sondażach. W tym samym czasie od początku roku do lipca PiS notował stały, lecz niewielki, prawie niezauważalny wzrost. Widać to z dłuższej perspektywy, lecz na bieżąco mogło to wyglądać jak zatrzymanie się. Co najważniejsze w danym momencie nie było już związku w wynikach obu partii. PO od początku roku notowała spadek. W lutym średnio miała Platforma 29% już jednak w połowie kwietnia 25%. Spadek PO jednak nie przekładał się na znaczny wzrost notowań partii Kaczyńskiego.

Jednak w maju notowania PO zaczęły szybować. Marsz 4 czerwca wpisywał się więc dłuższy trend; zapewne wzmacniając go, lecz nie był jego przyczyną. Stąd też wiara, że obecny marsz nagle podniesie Platformę, jest o tyle nieuzasadniony, że sam marsz tego dokonać nie może, a ponadto jedna ważna okoliczność się zmieniła. PO bardzo widocznie od lipca/sierpnia notuje spadki. Dziś jest partią średnio na poziomie 28%. Zdarzają się notowania poniżej tej liczby, z rzadka badania dają partii Tuska 30%.

Marsz 1 października to więc marsz w okresie początków smuty, zjazdu. To marsz ma odwrócić trendy. To wizja miliona zwolenników Platformy ma przywrócić jej moc i nadzieję na przyszłe rządy (lub choć bardzo dobry, maksymalnie zbliżony do PiS wynik). Skoro co trzeci wyborca w kraju gotowy jest głosować na PO, to nie jest tak, że wyborcy Tuska się ze sobą w życiu codziennym nie stykają. Wyborca ten jest głośny, żwawy i co ważne celebrowany. To z wyborcą PiS ma być coś nie tak, siedzi on w kruchcie pod sutanną proboszcza. Aż dziw więc, że zwolennik Platformy musi zobaczyć siebie zmultiplikowanego, by ponownie „uwierzyć”.

Poza ewentualnymi politycznymi deklaracjami, jakie mogą paść na PO-wskim wiecu (co do ewentualnej roli Trzaskowskiego lub pomniejszych formacji Trzeciej Drogi i NL w teatrze PO), wygląda na to, że marsz ma pełnić funkcję terapeutyczną. Wśród zwolenników Platformy widać ten brak nadziei, coraz częściej swoje przekonanie o zwycięstwie wypowiadają, mając zaciśnięte zęby.

Zresztą ciekawe, jaka to nadzieje? Zawierzenie PO przez dużą część tego co nazywał lewicą laicką, czyli specyficznej części polskiego społeczeństwa, aksjologicznie antykatolickiego i antynacjonalistycznego, lecz wierzącego w koncept europeizacji i pragnącego „neutralnego”, lecz sprawnego, dobrze funkcjonującego państwa, wydaje się dziwne. Przez lata Tusk i jego formacja zawiodła ten elektorat we wszystkim. Nie zrealizowała na czas postępowych zmian społecznych, ale i w warstwie polepszenia funkcjonalności i organizacji państwa Platforma zawiodła. Nie dziwi, że ważnym hasłem PO – w czasie gdy miała lepsze notowania, było oskarżanie PiS, że jest nieudolne a państwo pod jego kierownictwem nie działa. Było to ważne i leczące kompleks „kupy kamieni” przesłanie PO: może i nam nie wyszło, ale te PiS-iory są jeszcze gorsze.

Dziś jednak PO nie jest już w sytuacji z czerwca. Może wyłącznie odbudować straty. Tylko jak? PiS od miesięcy idzie w górę. Ale między PO i PiS nie ma w sondażach korelacji – jak wspomniałem. Jest jednak między PO a resztą „demokratycznej opozycji”. Więc PO dla swojego ratunku może jedynie dalej opozycję kanibalizować. Czyli w tych warunkach przesuwać się w lewo, dać kilka ważnych, pewnie głównie ideologicznych, zapowiedzi. I dalej przekonywać, że nie ma większego anty-PiS niż Platforma. Bo w sumie tego chce liberalny tłum, głosów, że rozliczy się PiS a potem to będzie „Europa”.


Homocon
O mnie Homocon

Zajmuję się głównie tematyką międzynarodową, polityką zagraniczną; z przekonań sceptyczny konserwatysta. Na salonie24 teksty o geopolityce, społeczeństwie, kulturze, felietony. https://twitter.com/azarzGrajczyski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka