Hyrkan Hyrkan
262
BLOG

Prawda i propaganda władzy

Hyrkan Hyrkan PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 42


Czym jest propaganda? Najogólniej mówiąc przedstawianiem jako sukces czegoś, co sukcesem nie jest i sprzedawaniem obywatelom lukrowanej wizji władzy w celu ukształtowania w nich, właściwych z punktu widzenia tejże władzy, poglądów i postaw.  

Propaganda nie jest ani prawdą, ani też do końca kłamstwem - jest najczęściej półprawdą, formą manipulacji danymi i faktami w taki sposób, aby te niewygodne były przemilczane lub przedstawiane w formie wygodnej dla władzy interpretacji, a te wygodne eksponowane i wyolbrzymiane do absurdu.

W Polsce rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość propaganda jest podstawową metodą kontaktu ze społeczeństwem. Używa się do tego celu kontrolowanych politycznie mediów publicznych oraz quasi niezależnych mediów prywatnych, wzajemnie prześcigających się w serwilizmie w stosunku do władzy. Oba rodzaje mediów koncentrują się na propagandzie, zaciekle i bezpardonowo atakując wszystkie prawdziwe i wyimaginowane zagrożenia dla “swojej” formacji politycznej. Dyskredytuje się przy tym niewybrednie media niezależne od władzy, tworząc zaporę dla swoich widzów i czytelników chroniącą przed przedostaniem się jakichkolwiek informacji, mogących podważyć kreowaną przez siebie sielankową wizję. Symbolicznym przykładem takiej strategii są słynne paski TVP, które są zaprzeczeniem jakiegokolwiek obiektywizmu, wykrzykując toporne interpretacje dla widzów. Podobna rolę pełnią nagłówki artykułów w serwilistycznych mediach władzy. Nagminnie używa się tam zwrotów określających przeciwników politycznych takich jak “znowu jątrzy” “skandaliczne”, “kłamliwe”, “żałosne”, zestaw pozytywnych określeń rezerwując tylko dla swoich.

Zindoktrynowani odbiorcy tych mediów z upodobaniem podnoszą tezę o rzekomej symetrii i równowadze medialnej, na zasadzie - tamci też kłamią i manipulują, odczepcie się więc. Pomijając absurdalność takiego rozumowania (próbuje się nim uprawomocnić własne działania poprzez wskazanie analogii z piętnowanymi przecież działaniami innych), należy zwrócić uwagę na jego całkowitą fałszywość. Od początku rządów PiS w mediach tych nie ukazał się żaden, podkreślam żaden materiał krytyczny, który wskazywałby na jakiekolwiek nieprawidłowości, nie wspominając o aferach w obozie rządzącym. Podstawowy obowiązek etyki dziennikarskiej, jakim jest patrzenie władzy na ręce jest zupełnym abstraktem dla tych organów propagandy władzy. Nie można ich bowiem nazywać mediami, a pracujących tam klawiszy dziennikarzami.

Prawdziwe media bowiem, chociażby takie jak wykpiwanie i znienawidzone TVN, czy Gazeta Wyborcza wielokrotnie udowodniły, że zasługują na to miano nie wahając się ujawnić afer i wpadek władzy, z którą rzekomo sympatyzowały.

Dla osób patrzących trzeźwo, bez zasłony politycznego zacietrzewienia oczywistym jest, że PiS opiera swoją władzę na ludziach bez kręgosłupa moralnego, albo fanatykach nie odróżniających kłamstwa od prawdy. Z ich pomocą może bowiem zbudować alternatywną rzeczywistość propagandową na tyle silną, że będzie w stanie utrzymywać swoich wyborców w stanie permanentnego ogłupienia. Jak na razie strategia ta się sprawdza. Zwykli ludzie przyzwyczajeni do ambiwalencji informacyjnej zaczęli postrzegać wszystko, co słyszą w mediach jak swoisty spektakl kukiełkowy, przyjmując wygodny dla PiSu wniosek, że wszyscy kłamią, więc najbezpieczniej będzie się trzymać swoich, bo i tak Panie nie wiadomo co i jak. W ten sposób alternatywna rzeczywistość władzy przestała w oczach jej wyborców różnić się od rzeczywistości jako takiej. Wykładnią prawdy stała się zgodność z przekazem legitymizowanym przez władzę.

Wydawać by się mogło, że powszechny dostęp do internetu, czyli pozornie wolnej biblioteki informacji umożliwi ludziom dotarcie do stanów faktycznych i uniezależnienie od oficjalnych przekazów medialnych. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze internet jest równie dobrym nośnikiem propagandy jak media tradycyjne. Można nawet zaryzykować tezę, że jego skuteczność w krzewieniu propagandy jest lepsza. Bierze się to z faktu, że łatwiej, używając internetu stworzyć dla odbiorcy wrażenie samodzielnego odkrywania prawdy. Klawisze propagandy występują tam bowiem jako indywidualni userzy. Pracując w pocie czoła na rzecz propagandowej wizji władzy są przekonani, że kolportują własne myśli i przekonania, w rzeczywistości odtwarzając wdrukowane im przekazy. Zjawisku utrwalania i skutecznego kolportażu propagandy sprzyja również mechanizm tzw. baniek informacyjnych, kształtujących się w mediach społecznościowych. W pęczniejących bańkach informacyjnych wiedza o świecie jest zgodna z przekonaniami ich uczestników. Systemy połączeń pomiędzy źródłami danych multiplikują te źródła, które potwierdzają przyjęte z góry założenia, eliminując przy tym inne źródła danych. Userzy zamknięci w swoich bańkach nie mają często nawet szansy uzyskać informacji mogących zakłócić ich obraz rzeczywistości. Dlatego internet jest doskonałym medium do potwierdzania raz przyjętych założeń, dostarczając tysiące mniej lub bardziej sensownych i wiarygodnych potwierdzeń. Nie sprawdza się jednak za bardzo jako falsyfikator, a nawet weryfikator. Bierze się to również z uwarunkować psychologicznych użytkowników - szukają oni przecież nie tyl prawdy, co potwierdzenia własnej prawdy. Tym samym jego przydatność dla obnażenia kłamliwej propagandy władzy jest znikoma.

W tym całym szaleństwie całkowicie ginie istota sprawy. Obowiązkiem wolnych mediów, jakiejkolwiek proweniencji jest przede wszystkim kontrola WŁADZY. To władza decyduje o rzeczywistości w jakiej żyjemy, to władza kontroluje instytucje i służby, to władza ma siłę sprawczą i jest dominująca ze swej istoty względem obywatela. Nie opozycja. To w stosunku do władzy należy zachować pewną zdrową nieufność i patrzeć jej na ręce, ponieważ brak kontroli i idący za tym nadmiar sprawczy zawsze może zdeprawować ludzi, którzy są tylko ludźmi, bez względu na partyjne szyldy.

Sukcesem pisowskiej propagandy jest bez wątpienia to, że znaczącej części społeczeństwa wmówiła coś przeciwnego.


Hyrkan
O mnie Hyrkan

Ze smutkiem - etyka i uczciwość uległy erozji pod wpływem najstarszego zawodu świata: politycznej prostytucji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka