Przyzwolenia na adopcje zagraniczne polskich sierot uwidaczniają wszechstronną neokolonialną eksploatację i podporządkowanie Polski przez bogate państwa zachodnie jak Niemcy, USA, czy Włochy.
W PRL-u brakowało możliwości do handlu dziećmi na masową skalę. Po jednym donosie, czy po skardze dziecka, milicja szybko i dyskretnie odsuwała podejrzanych od wpływu na dzieci. Dopiero, gdy magdalenkowi aktorzy wprowadzili Polskę w Unię Europejską, w strefy "wolnego rynku" i w obszary chuci wpływowych pedofili, to powstały w Polsce warunki do głębokiej penetracji zasobów dzieci.
Wg opracowania Departamentu Polityki Rodzinnej MPiPSW w roku 2004 Polska znalazła dla swoich sierot 10 rodzin zastępczych w Niemczech. Natomiast statystyka niemieckiego Bundesamtu wykazuje 100 dzieci przyjętych z Polski, w tym 24 pełnych sierot. Opłata adopcyjna polskich ośrodków adopcyjnych na Niemcy to średnio 12000 Euro. Gdzie są pieniądze za pozostałe dzieci?
Polskie ośrodki przysposobienia zagranicznego zaniżały przez lata liczby adopcji. Dowody przedstawiam w opracowaniu "Adopcje zagraniczne pod kontrolą obywateli, na podstawie statystyki z Polski i z zagranicy"
Krzysztof Puzyna, 27.08.2017 r. (611 KB).
Praca jest do pobrania tu:
Wnioski
Jeżeli Państwo Polskie, nie broni swoich najsłabszych obywateli, tylko ich wyrzuca zagranicę, to też nie obroni, gdy będą w potrzebie, tych silniejszych.
Narzuca się propozycja wyposażenia ludzi z Polonii w specjalne przywileje umożliwiające na miejscu dokładną kontrolę losów zaadoptowanych dzieci.
Ciekawe czy taka propozycja przejdzie?
Pozdrawiam
Krzysztof Puzyna
Artykuł powiązany:
Czy wyeksportowane, polskie dzieci jeszcze żyją?
Komentarze