Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
3129
BLOG

KORWIN-MIKKE – OSTATNIE ZADANIE?

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Polityka Obserwuj notkę 89

Po utracie wpływu na Unię Polityki Realnej Janusz Korwin-Mikke wyraźnie stracił na znaczeniu. Stąd moja teza sformułowana dokładnie rok temu o przygotowywanym dla niego następcy – „NASTĘPCA KORWINA”. Obecnie Korwin zostaje użyty do gry, o której konsekwencjach sam otwarcie mówi (co zresztą też przewidziałem). 


Według wielu uczciwych wolnościowców i patriotów, którzy gorliwie angażowali się w przeszłości w działalność Unii Polityki Realnej, Korwin-Mikke tylko pozoruje działalność polityczną, a tak naprawdę robi wiele, by pozostawać na jej obrzeżach. Oczywiście nie sam, ale w gronie kilku tysięcy młodych ludzi, których sukcesywnie zniechęca do polityki, marnując przy okazji parę procent prawicowych głosów. 

Coś jednak poszło nie tak i Korwin wreszcie przegrał rywalizację o przywództwo w UPR. To niestety nie uratowało UPR – okazało się, że głupota, prywata i agentura zapuściły tam głębokie korzenie. Jednakże i Korwin-Mikke nie był już dłużej w stanie kontynuować szkodliwego dla Polski dzieła. Do tego doszły zmiany pokoleniowe – jego staroświecki styl nie był już tak nośny wśród młodzieży, więc trzeba było wykreować nowego błazna, który będzie skutecznie łączył postulaty słuszne z absurdalnymi i jawił się jako jedyny przeciwnik „systemu”. Kto będzie następcą JKM, przewidziałem trafnie we wrześniu ubiegłego roku:

„Pewności w tym względzie nabrałem po lekturze tekstu JKM "Niszczenie Kaczyńskiego" zamieszczonego na portalu interia.pl. Pozwolę sobie przybliżyć tylko kilka głównych tez Korwina, by tożsamość jego następcy stała się jasna.
           Powiedzmy jasno: Lecha Kaczyńskiego nie lubiłem, nie szanowałem, nie znosiłem Jego poglądów - a w ogóle uważałem Go nie tyle za "złego" polityka, co za ZERO. (...) Bronisław Komorowski jest od Niego znacznie lepszy.
           Jeśli Jarosław Kaczyński zdobędzie teraz władzę, to będziecie Państwo gorzko - naprawdę: gorzko – żałować (...).

           Radziłem głosować na Jarosława Kaczyńskiego. Po klęsce radziłem Mu, by na miesiąc wyjechał i ochłonął. Cóż: teraz, niestety, tego wybitnego polityka trzeba będzie zniszczyć.
Stał się niebezpieczny. Naprawdę.

           Młodzi ludzie zmienili się na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Dziś pojawiło się pokolenie, które z pojęcia liberalizm rozumie już tylko jego aspekt konsumpcyjny, bez żadnego związku z konserwatyzmem.
           Stąd nowy guru młodych wilków musi być bardziej libertyński niż Korwin i musi dawać większe nadzieje na załapanie się do koryta.
           Co ciekawe, podczas zeszłorocznej wizyty w Biłgoraju JKM otwarcie chwalił się osobistymi kontaktami ze swoim następcą...”

Dziś potwierdza to zarówno środowisko wolnorynkowe (oto tytuł jednego z newsów portalu kapitalizm.org: „Palikot przejmuje młody elektorat UPR, Nowej Prawicy i ... SLD” ), jak i dawny promotor Korwina tow. Jerzy Urban. Tak opisuje on początki kariery JKM w swoim „Alfabecie”:

           „Zadzwoniłem do MSW i poprosiłem ich o opinię na temat roli Korwin-Mikkego. Nasze władze bowiem - mówiłem - leją nas za drukowanie ludzi z opozycyjnego podziemia, a skąd my niby mamy znać grzechy różnych autorów, wiedzieć, gdzie są zapisani i  w jaki sposób ryją pod naszym ustrojem? Odpowiednia komórka MSW odparła, że możemy spokojnie go drukować. Pisze różne manifesty, ale rozkleja je tylko na swojej klatce schodowej, a resort nie jest drobiazgowy ani małostkowy. Kiedy zostałem szefem telewizji, Korwin-Mikke skarżył mi się, że go nie pokazują na ekranie.Poleciłem dawać go na ekran, ile tylko wlezie, bo to polityk prawdziwie niezależny.”

Obecnie tow.Urban porzuca SLD i lansuje Palikota

Korwin-Mikke nie zabrał podpisów w Warszawie, gdzie miał osobiście startować z pierwszego miejsca (co dziwi niezmiernie ze względu na większą łatwość zbierania podpisów w dużych miastach). Gdy jednak zastawimy to z faktem kandydowania z warszawskiej „jedynki” Palikota, zdziwienie mija. Dodatkowo Korwin zaanonsował swoim wyznawcom Biłgorajczyka jako rozsądnego liberała (tylko trochę bardziej lewicowego) spotykając się z nim na specjalnie zaaranżowanej debacie.

To mógłby być koniec kariery Korwina, ale chyba „historia” ma dla niego jeszcze jedno, może ostatnie, zadanie. Pisałem tydzień temu o możliwości unieważnienia wyborów po ewentualnym zwycięstwie PiS i wywołania zamieszek:

           „Biorąc pod uwagę, że NE rozpoczął akcję „robienia międzynarodowego szumu” wokół swojej walki z PKW i do jego działań przyłączyli się zgodnie zarówno UPR, jak i skonfliktowany z nią Korwin-Mikke, nabieram podejrzeń, że ten kierunek (unieważnienie wyborów) będzie na poważnie rozgrywany.
           Oczywiście, gdy uczciwie (bądź uczciwie inaczej) wygra układ rządzący, wszelkie skargi rozejdą się po kościach. Ale co by się stało, gdyby PiS przełamało wszelkie tradycyjne ataki i wygrało wybory? Wtedy z pewnością zatroskane autorytety i instytucje (zarówno krajowe, jak i internacjonalistyczne) pochylą się z troską nad niekonstytucyjnością „PiS-owskiej elekcji”. Co wtedy zrobią Polacy?
           Tu można rozegrać przynajmniej dwa scenariusze. Gdy naród będzie siedział cicho wobec takich szczerych prób ratowania demokracji, powtórzy się wybory – tym razem rejestrując kilka komitetów prawicowych i skutecznie pacyfikując PiS medialnie, a może i fizycznie. Gdyby jednak naród wyszedł na ulice (co zapewne skupiłoby się głównie w Warszawie), władza już zawczasu jest na to przygotowana – m.in. ustawą o nowych uprawnieniach policji, o wprowadzeniu stanu wyjątkowegooraz „drobnostką” w postaci rozmieszczenia w Warszawie specjalnych urządzeń akustycznych do rozpraszania demonstracji…” „Po co fałszować wybory? Można…” 

Dziś Korwin jasno formułuje ten scenariusz:

           Podkreślił, że konsekwencją nieuznania racji komitetu Nowej Prawicy będzie złożenie protestu wyborczego do Sądu Najwyższego o nieuznanie wyborów. - Co byłoby z kolei tragiczne, bo proszę sobie wyobrazić, że PiS wygrywa wybory i zostaną one unieważnione, to przecież byłaby rewolucja na ulicach.” „Nowa Prawica unieważni wybory? "To byłoby tragiczne".

Paweł Chojecki

 

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka