afobam afobam
302
BLOG

Niepełnosprawni ...nie tylko w Sejmie

afobam afobam Niepełnosprawni Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Kiedy wszystko  układa się w piękną całość, zawsze, ale to zawsze coś musi się sypnąć.

Murphy ?

Nie da się nawet wtedy, gdy jednak nie powinno się nie dać

Ktoś, nie tak zresztą dawno, podzielił Polaków na dwa (?)  sorty. Dlaczego dwa – bo suweren sobie tak przyjął ; - skoro jest goryszy sort to jest i lepszy, więc są dwa .. Lepiej  nie dzielić dalej bo końca  może nie być, nie mniej jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że istnieje także i ten trzeci. A skoro jest trzeci to i następne, pewnie ..

Osoby niepełnosprawne i ich rodziny !!!

Od zawsze, czasami na ustach polityków, czasami na ustach innych ( media ) współistnieją, żyją na przekór..,  starając się nie przeszkadzać ale i nie przepraszać za to, że żyją właśnie.  W różnych warunkach, w rodzinach o różnym statusie, każdy o innym stopniu ograniczeń ale łączy ich jedno – są osobami niepełnosprawnym. Nie będę, chociaż mógłbym, dzielić ich na tych co to mogą i chcą i robią coś i na tych co to nie mogą, nie chcą i nie robią nic…

W minionym okresie, a bardziej w tym niechcianym funkcjonowały  Polsce 454  Spółdzielnie Inwalidów i Niewidomych zatrudniających 270 tysięcy osób, w tym 75 % pracowników z niepełnosprawnością. W 2013 r. tego typu zakładów pracy było już tylko 184, z czego 70 było w stanie upadłości …

W PRL-u cały system pracy osób z niepełnosprawnościami opierał się na spółdzielniach inwalidów i spółdzielniach niewidomych. Podmioty te otrzymywały monopole na dostawy konkretnych materiałów, a potem były jedynymi producentami szczotek, pędzli, rękawic, „ludowego” rękodzieła itp. W spółdzielniach funkcjonowały przychodnie, a zakład pracy realizował kompleksowy proces rehabilitacji”.

„– W świecie znane było nawet takie pojęcie, jak „polska szkoła rehabilitacji”. Idea była taka, żeby w środowisku pracy kompleksowo łączyć rehabilitację medyczną, społeczną i zawodową i to się w wielu spółdzielniach faktycznie działo”

„Międzynarodowa Organizacja Pracy uznawała polskie rozwiązania za modelowe i warte upowszechniania. Co ciekawe, interesowała się nimi Szwecja, kraj który dziś przoduje w prowadzeniu efektywnej polityki społecznej i posiada należące do najwyższych w Europie wskaźniki zatrudnienia osób z niepełnosprawnością. – W końcówce lat 80. odbywały się konferencje, w ramach których Szwedzi przyjeżdżali do Polski, żeby oglądać zakłady i uczyć się tych rozwiązań”..

Wszyscy przecież nie pracowali, powie ktoś, - zgoda., przecież nie wszyscy mogli, nie mniej jednak znakomita część tych niepełnosprawnych która mogła – pracowała.

Ile jest dzisiaj tak spółdzielni – pani minister, poprzez swojego pełnomocnika ( ?!), powinna wiedzieć,  – wie ?

Głównym problemem, nie tylko dla osób niepełnosprawnych, zdają się być pieniądze. Są ważne, ale nie najważniejsze …Problem, jaki ja widzę, jest dużo poważniejszy..

Dwa przykłady.

1.    Znajomy, kuzyn, - w wieku 6 lat choroba ( Hainego – Medina ; - szczepienia ?) kalectwo ( tak, rodzice mieli kalekę), wózek. Operacje doprowadziły do tego, że o kulach ale jednak chodził. Ciągła i żmudną rehabilitacja. Szkoła podstawowa, liceum, studia. Praca.  Nie, nie w Spółdzielni Inwalidów.  Dwoje dzieci. Emerytura.

2.    Córka znajomych – urodzenie 81 – porażenie dziecięce, nie chodzi, nie siedzi, nic sama „koło siebie nie zrobi”. Indywidualny tok nauczania, żmudna, codzienna rehabilitacja. Nie chcę pisać ile życia dawali jej lekarze po urodzeniu. Żyje. Rodzice, po sześćdziesiątce już, i nie jedyni chyba w tej sytuacji, dokonywali karkołomnych działań by dać córce to, co można jej dać …Dali i dają… jak długo jeszcze … ?

W pierwszym przypadku mógł, chciał, zrobił to. Dzieci, chociaż różnie to z nimi bywa, zobowiązane są do pomocy, stać Go również na dodatkowa pomoc. Dzieci, nawet jeśli nie pomogą to wniosą wkład jakiś do ZUS.

Drugi przypadek, chce, bardzo dużo chce ale nie jest w stanie zrobić nic. Wytłumaczcie dorosłemu dziecku, dlaczego …

To nie sztuka, jest piosenka z takimi słowami, są powiedzenia i dalej następuje wyliczanka…

Sztuką jest natomiast stworzenie działającego spójnie systemu który, jak w drugim przypadku, nie będzie kazał „odchodzić” razem z rodzicami, który zabezpieczy godne życie takich ludzi do samego końca jaki jest im przypisany …Jesteśmy w jakiś sposób na to gotowi.. Nie.

Najprościej jest rozdać pieniądze na ‘przyszłość” Narodu, zapewnić matkom przyszłości emeryturę i dać prawo głosu rodzicom za niepełnoletnie dzieci. To dopiero jest inwalidztwo ..

Nie lepiej budować żłobki i przedszkola, nie lepiej zapewnić ochronę w pracy matkom, wesprzeć rodziców w ich codziennym trudzie zamiast tworzyć ułudę. Cóż  ma lepszy wpływ na patriotyczne, rodzinne  wychowanie młodzieży jeśli nie dobry przykład ?

Osoby niepełnosprawne nie są „przyszłością” więc są, bo  … są. Nawet z głosowaniem mają problem ; raz, bo są pełnoletnie ; dwa, bo rodzic nie może zagłosować bez zbędnych formalności ; trzy, bo jak wprowadzić wózek po schodach do lokalu wyborczego ?

Dla ciężko chorych mamy hospicja, gdzie przebieg choroby w zasadzie decyduje czy może jeszcze doczekam…dla seniorów mamy domy spokojnej starości, teraz tak to się nazywa, gdzie decydują ich pieniądze a gdzie mamy domy dla osób niepełnosprawnych zupełnie które pozostały same ?

Kiedyś osoby niepełnosprawne intelektualnie dzieliły się na głupków i wrażliwych inaczej, osoby niepełnosprawne fizycznie na kuśtyków, kaleki, chromych i wyglądających inaczej. Ci „inaczej” zarówno długość życia jak i „przyjemność” z niego płynącą mieli diametralnie inną niż Ci pierwsi. Dziś, splot różnych czynników, nie tylko medycyna, sprawia, że szanse są podobne dla wszystkich.

Janek ma emeryturę, jest niepełnosprawnym człowiekiem ale daje radę. Jest w stanie się ogolić, nakarmić, pojechać wózkiem na zakupy.

Magda sama nie może zrobić nic. Kto zaciśnie zęby i wcieli się w rolę jej rodziców, gdy sił im nie starczy albo już odejdą …w sytuacji kiedy Jej najbliżsi są starsi od rodziców ..

Stosunek państwa polskiego do swoich obywateli jest zadziwiająco gorzki a kęs staje się wręcz nie do przełknięcia kiedy porównamy „opiekę” tego państwa nad osobami niepełnosprawnymi z opieką nad pewną grupą obywateli uznawaną, zgodnie z polskim prawem, za  mniejszość etniczną. Ci to muszą być inwalidzi !!!

„Trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze trudniejsze”.

 

 I żeby nie było, że to wina Tuska. PiS- u też nie …ale to co pokazali mistrzowie …kabaretu na spotkaniu z niepełnosprawnymi  w Sejmie to ….to już permanentne .. inwalidztwo.

 

 

afobam
O mnie afobam

nie cierpię chamstwa,zakłamania,ignorancji,dwulicowości,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo