Beverley Beverley
1605
BLOG

Zaginięcie Maury Murray

Beverley Beverley Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

9 lutego 2004 roku policja w Haverhill przyjęła zgłoszenie od świadka wypadku samochodowego, do którego doszło na drodze 112 niedaleko wsi Woodsville w stanie New Hampshire. Funkcjonariusz policji pojawił się na miejscu zdarzenia o godzinie 19.46. Miejsce wypadku było tak oddalone od cywilizacji, że były tam problemy ze złapaniem zasięgu telefonii komórkowej. Wypadek został spowodowany przez młodą kobietę, która kierując samochodem osobowym marki Saturn nie dostosowała – używając policyjnego żargonu – prędkości do panująch warunków jazdy. Jej samochód zjechał na pobocze i uderzył w zaspę, powodując uszkodzenie reflektora, chłodnicy oraz pęknięcie przedniej szyby. Podczas wypadku wystrzeliły obie poduszki powietrzne. W samochodzie znajdowały się: pusta butelka po coli z której można było wyczuć woń alkoholu i cztery butelki wina. Znaleziono także rękawiczki, płyty CD, przybory do makijażu, biżuterię, kartę upoważniającą do skorzystania z pomocy drogowej firmy AAA, zapisaną odręcznie kartkę papieru ze wskazówkami jak dotrzeć do Burlington w stanie Vermont oraz książkę o wspinaczce górskiej “Not without Peril”. Ważniejsze jest jednak czego w rozbitym samochodzie brakowało. A właściwie kogo: 21-letniej Maury Murray.

WEST POINT

Była ambitna. Postanowiła, że nie będzie studiować, tylko da się skoszarować w szkole wojskowej West Point zlokalizowanej około 25 kilometrów od Nowego Jorku. Ukończenie tej szkoły jest wyzwaniem, szczególnie dla kobiety, ponieważ wiąże się to nie tylko z czteroletnią intensywną nauką, ale także z fizycznym obciążeniem programem treningowym, któremu poddawany jest przyszły oficer amerykańskiej armii. Pobudki, apele, inspekcje, musztry, warty – podczas gdy studenci na “normalnych” uczelniach mogą wreszcie zacząć życie bez nadzoru dorosłych, a przynajmniej mieć więcej swobody i z niej korzystać. Oczywiście wpływ na jej decyzję mogła mieć sytuacja finansowa rodziny Murray'ów, którzy nie należeli do zamożnych. Za naukę Maury w szkole wojskowej płacili podatnicy, a po jej ukończeniu miała ona zapewnione zatrudnienie. Jednak faktem jest, że przejście przez selekcyjne sito wśród kandydatów na przyszłych oficerów już można uznać za sukces. Według statystyk 90% kandydatów odpada w kolenych etapach selekcji.

Maura Murray nie ukończyła szkoły wojskowej. Podczas szkolenia w Fort Knox w Kentucky złapano ją na kradzieży kosmetyków w sklepie znajdującym się na terenie bazy wojskowej. Sprawę załatwiono polubownie. To znaczy: pozwolono jej zabrać swoje papiery ze szkoły pod warunkiem, że więcej się w niej nie pojawi.

Maura mogła iść do pracy albo spróbować kontynuować naukę na innym kierunku. Postanowiła, że zostanie pielęgniarką.

AMHERST

Amherst znajduje się dwie godziny drogi od Bostonu. Jest to miasto studenckie. Większość dorosłych mieszkańców (ogółem 38 tys.) zatrudniona jest w szkolnictwie, służbie zdrowia lub opiece społecznej – 35% mieszkańców żyje poniżej granicy ubóstwa. Biali stanowią 77% mieszkańców, Azjaci 11%, Latynosi 7%, czarnoskórzy 5%. Uniwersytet w Amherst kształci rocznie 30 tys. studentów i w najnowszym rankingu znalazł się na 26. miejscu wśród uczelni publicznych w Stanach Zjednoczonych.

Szkoła pielęgniarska nie jest tak trudna jak West Point, ale do łatwych nie należy. Trzeba poświęcać dużo czasu na naukę, czyli też nie za bardzo jest kiedy „studiować”. Jednak jak już zostało to wcześniej wspomniane Maura należała do osób ambitnych, więc wydawało się, że sobie poradzi. Gdyby tylko nie pakowała się w kłopoty.

3 listopada 2003 roku Maurę odwiedzają funkcjonariusze policji. Przyjeżdżają razem z dostawcą pizzy zamówionej na adres akademika w którym mieszkała Maura. Kobieta przyznała, że złożyła zamówienie posługując się numerem karty kredytowej, która do niej nie należała. Powiedziała, że w koszu na śmieci znalazła rachunek na którym był numer karty. Sprawa trafiła do sądu. Wyrok: 500$ grzywny. Co ciekawe wyrok miał być wymazany z rejestru skazanych w czerwcu 2004 roku, jeśli do tego czasu kobieta nie popełni żadnego przestępstwa. Sędzia potraktował ją więc łagodnie, ponieważ kryminalna przeszłość dla pielęgniarki byłaby poważnym problemem.

5 lutego 2004 roku Maura podczas przerwy w pracy – pracowała jako recepcjonistka na uniwersytecie – zadzwoniła do swojej starszej siostry Kathleen, która także miała problemy prawne z powodu hodowli marihuany. Następnej nocy – będąc w pracy - Maura doznała rozstroju nerwowego. Musiała zostać odprowadzona do akademika przez swoją przełożoną. Jedyne co była w stanie powiedzieć to „moja siostra”. Nie wiadomo jednak którą siostrę miała na myśli. Być może mówiła o Julie, która – tak na marginesie - w przeciwieństwie do niej ukończyła West Point. Tej samej nocy niedaleko kampusu uniwersyteckiego doszło do zdarzenia w wyniku którego poważnych obrażeń doznał student Patrick Vasi. Został potrącony przez samochód, którego kierowca uciekł z miejsca wypadku. Vasi musiał przejść długą rehabilitację, a i tak nie udało mu się wrócić do pełnej sprawności. Nie pamięta niczego, co pomogłoby pomóc w identyfikacji sprawcy. Jedna z internetowych teorii głosi, że to Maura podczas przerwy, jadąc na przykład po kawę lub kanapki, potrąciła Vasiego. Miałyby na to wskazywać uszkodzenia jej samochodu, które – według tej teorii – nie pasują do okoliczności wypadku do jakiego doszło trzy dni później.

7 lutego w Amherst zjawił się Fred Murray, który postanowił odwiedzić swoją córkę. Głównym celem wizyty miało być kupno używanego samochodu dla Maury. Do tego jednak nie doszło, ponieważ nie znaleźli auta, które spełniałoby ich oczekiwania. Tego dnia spotkali koleżankę Maury, którą zaprosili na obiad. Po obiedzie Fred Murray zawiózł córkę i jej koleżankę do sklepu, aby... kupić alkohol. Była sobota. Fred Murray mieszkał w Weymouth dwie godziny drogi od Amherst. Nie wrócił jednak tego dnia do domu. Postanowił zostać w Amherst na noc, dlatego wynajął pokój w miejscowym motelu. Ciekawe jest to, że pozwolił córce pojechać na imprezę studencką swoją Toyotą Corollą. O 2.30 w nocy Maura powiedział koleżankom, że musi oddać samochód ojcu i w tym czasie opuściła imprezę.

Rano 8 lutego 2004 roku Maura rozbiła samochód należący do jej ojca Freda Murraya. Wjechała w barierkę podczas wchodzenia w ostry zakręt. Funkcjonariusz policji, który pojawił się na miejscu wypadku nie sprawdził czy Maura była trzeźwa. Rozbita Toyota została wciągnięta na lawetę, a kierowca lawety zaproponował, że podwiezie kobietę do motelu. Ponieważ recepcja była pusta Maura usiadła na kanapie w lobby motelowym i po jakimś czasie zasnęła.

Co oczywiste Fred nie był zachwycony widokiem rozbitego samochodu, ale według jego zeznań Maura miała wyrazić skruchę i przeprosić go za szkody jakie spowodowała.

Warto jeszcze wspomnieć o tym, że Maura zadzwoniła do swojego chłopaka Billy'ego Rauscha – poznanego w West Point – mieszkającego w Oklahomie. Użyła telefonu swojego ojca. Prawdopodobnie powiedziała Billy'emu o wypadku.

Fred Murray wyjechał do Shelton w Connecticut (150 km od Amherst) wynajętym samochodem. Pracował od kilku miesięcy w tamtejszym szpitalu. Przed wyjazdem powiedział córce, aby w poniedziałek pobrała z urzędu zwanego Registry of Motor Vehicles formularz, który miał mu umożliwić złożenie wniosku do ubezpieczalni o pokrycie kosztów naprawy rozbitej Toyoty. Przypomniał jej o tym w rozmowie telefonicznej, którą odbyli w niedzielny wieczór. Fred miał zadzwonić jeszcze następnego dnia, aby pomóc córce w wypełnieniu formularza.

9 lutego 2004 roku około godziny 13.00 Maura Murray wysłała maila do swojego chłopaka Billa Rauscha w którym napisała, że nie ma ochoty rozmawiać z kimkolwiek, ale zadzwoni do niego wieczorem. Następnie zadzwoniła do swojej koleżanki, nagrywając się na pocztę głosową. Poinformowała ją, że jeszcze tego dnia zwróci pożyczony od niej fartuch pielęgniarski – co też zrobiła. Kolejny telefon jaki wykonała był do kurortu narciarskiego w Nowej Anglii. Maura nie wynajęła jednak żadnego pokoju, tylko odsłuchała nagrania promocyjnego, zachęcającego przyszłych klientów do odwiedzenia tego kurortu. O godzinie 13.24 Maura wysyła kolejne maile. Do wykładowców i przełożonej w pracy. Informuje w nich, że z powodu „śmierci w rodzinie” musi wyjechać z Amherst na kilka dni. O godzinie 14.18 dzwoni do Billy'ego – nagrywa się na pocztę głosową. Pakuje swoje rzeczy do samochodu i o godzinie 15.30 opuszcza kampus uniwersytecki.

Maura zrobiła jeszcze jeden przystanek przed opuszczeniem Amherst. Zatrzymała się przy bankomacie i wypłaciła z niego 280$. Nagranie z monitoringu pokazuje, że Maura była wtedy sama. Następnie wydała 40$ na alkohol: Baileys Irish Cream, Kahlua, karton wina i wódka. Przed wyjazdem sprawdza jeszcze swoją pocztę głosową. Po czym rusza w dalszą drogę.

DROGA 112

O godzinie 19.27 Faith Westman, kobieta mieszkająca pomiędzy autostradami 91 i 93 przy drodze 112 dzwoni na policję, by zgłosić wypadek samochodowy do którego doszło niedaleko jej domu. Funkcjonariusz policji Cecil Smith zjawia się na miejscu zdarzenia o godzinie 19.46. Stwierdza, że na poboczu znajduje się uszkodzony samochód marki Saturn w którym nie ma kierowcy. Samochód jest zamknięty na zamek centralny.

Tylko jedna osoba widziała Maurę po spowodowanym przez nią wypadku. Kierowca autobusu szkolnego Butch Atwood, który wracał właśnie do domu po odebraniu drużyny narciarskiej z treningu, gdy na zakręcie niedaleko jego posesji zobaczył rozbity samochód. Atwood zatrzymał się, żeby sprawdzić co się stało. Według jego relacji obok samochodu stała roztrzęsiona kobieta. Nie widział u niej żadnych obrażeń. Powiedział, że zadzwoni na policję. Kobieta prosiła go, żeby tego nie robił. Powiedziała, że już sama zadzwoniła po pomoc drogową. Butch Atwood zaparkował autobus, wszedł do domu i powiedział żonie, żeby zadzwoniła pod 911. Wiedział, że żadna pomoc drogowa nie została jeszcze wezwana, ponieważ w okolicy nie było zasięgu telefonii komórkowej.

Cecil Smith i Butch Atwood wsiedli do swoich samochodów i rozpoczęli poszukiwania Maury Murray. Około godziny 20.00 na miejscu wypadku pojawiają się laweta i wóz strażacki. Rozbity Saturn trafia do lokalnego warsztatu około godziny 21.00. O godzinie 21.30 funkcjonariusz policji Cecil Smith odjeżdża z miejsca wypadku.

POSZUKIWANIA

10 lutego 2004 roku około godziny 12.30 Maura Murray została uznana przez policję za zaginioną. Gdy widziano ją po raz ostatni miała na sobie czarną kurtkę, jeansy i plecak. Policja próbowała skontaktować się z Fredem Murrayem, który jednak nie odebrał domowego telefonu – przebywał w Connecticut – więc pozostawiono jedynie wiadomość nam jego poczcie głosowej.

11 lutego wcześnie rano do Haverhill przyjeżdża Fred Murray i zgodnie z tym, co powiedziano mu dzień wcześniej (o zaginięciu Maury dowiedział się od jej siostry), rozpoczynają się poszukiwania z udziałem leśniczych i policji. Postanowiono użyć psów tropiących. Jeden z nich podążył za zapachem rękawiczki należącej do Maury i zatrzymał się przy drodze sto metrów od samochodu. Wskazywałoby to na to, że Maura przyjęła propozycję podwiezienia ją przez innego kierowcę. Jest tylko jedno „ale”. Fred Murray twierdzi, że jego córka nigdy tych rękawiczek nie założyła. Na jakiej podstawie tak twierdzi nie wiadomo. Ale to oznaczałoby, że pies tropiący nie poszedł śladem Maury tylko detektywa, który wcześniej miał te rękawiczki w ręku, a który stał w tym samym miejscu gdzie urwał się trop.

Tego samego dnia w Haverhill pojawia się chłopak Maury Bill Rausch. Zostaje przesłuchany przez policję dwukrotnie. Najpierw sam, później w obecności rodziców, którzy przylecieli razem z nim.

12 lutego Fred Murray i Billy Rausch biorą udział w konferencji prasowej, mając nadzieję, że pomoże to w poszukiwaniach Maury. Tydzień po zaginięciu sprawą zainteresowało się CNN, zapraszając do swojego porannego programu obu panów. Mimo że w poszukiwania osób zaginionych nie angażują się służby federalne, policja podejrzewając morderstwo poprosiła o pomoc FBI.

Dziesięć dni po zaginięciu Maury leśnicy z New Hampshire podejmują kolejną próbę przeszukując teren w rejonie, gdzie kobieta była widziana po raz ostatni. Tym razem użyto helikoptera z kamerą termowizyjną oraz psów wyszkolonych w poszukiwaniu ludzkich zwłok. Podczas poszukiwań jedna z sióstr Maury znalazła damską bieliznę. Po wykonaniu testów DNA okazało się, że nie należała ona do zaginionej.

2 marca rodzina Murray'ów wyczerpana poszukiwaniami opuszcza New Hempshire.

MORDERCA Z PRZYPADKU

Pracujący dla FBI profiler Jim Clemente twierdzi, że Maura Murray z pewnością nie żyje. Według niego nic nie wskazuje na to, że kobieta miała wystarczającą wiedzę i umiejętności, żeby przez 15 lat unikać identyfikacji, szczególnie, że jej sprawa w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie jest dobrze znana. Natomiast wiele wskazuje na to, że Maura postanowiła uciec od problemów, które nawarstwiały się w jej życiu od pewnego czasu. Czyli wyjechać gdzieś, gdzie miałaby spokój i możliwość przemyślenia tego, co do tej pory wydarzyło się w jej życiu.

Niestety doszło do wypadku samochodowego, który całkowicie zmienił okoliczności i zmusił ją do improwizowania. Maura obawiając się tego, że Butch Atwood wezwie policję, oddaliła się z miejsca wypadku, idąc wzdłuż drogi. Można tak założyć, ponieważ kierując sie w stronę lasu, zostawiłaby ślady na śniegu. Ktoś ją zauważył, zatrzymał się i zaproponował podwiezienie do – na przykład – stacji benzynowej. Reszta tej historii jest targiczna. Maura została zamordowana, a jej ciało porzucone gdzieś na odludziu. Nikt oczywiście nie mógł zaplanować, że Maura będzie miała w tym miejscu wypadek samochodowy i że przestraszona konsekwencjami, zdecyduje się na ucieczkę. Ktoś po prostu wykorzystał sytuację. Clemente zwraca uwagę na to, że miejsce wypadku znajduje się pomiędzy dwiema autostradami. Do jednej jest 10 minut a do drugiej 20 minut jazdy samochodem. Do daje duże możliwości oddalenia się od miejsca zdarzenia w krótkim czasie. Jeśli mordercą nie jest osoba tam mieszkająca, to zbrodnię popełnił ktoś, kto zna tę okolicę i wie, że droga 112 jest rzadko uczęszczana, szczególnie w poniedziałkowy wieczór. Chociaż z drugiej strony Clemente wskazuje na to, że ukrycia ciała tak, żeby nie zostało odnalezione, wymaga czasu i na ogół decydują się na to sprawcy, którzy wiedzą, że ktoś widział ich z ofiarą.

Maura musiałaby mieć ogromnego pecha, żeby przy wszystkich problemach, jakie ją spotkały – i których też nie unikała - zakończyć życie w ten sposób. Zresztą wydaje się to mało prawdopodobne, jednak według teorii Jima Clemente mogło to wyglądać w ten sposób, że osoba, która zaproponowała kobiecie podwiezienie, mogła mieć na początku dobre intencje. Dopiero później ten osobnik, widząc w jakim stanie znajduje się Maura, zdecydował się wykorzystać sytuację.

Mimo wszystko najbardziej prawdopodobną wersją jest oddalenie się z miejsca wypadku w celu uniknięcia kontaktu z policją - zaginiona miała wyrok w zawieszeniu i prowadziła pod wpływem alkoholu. Pytanie jest: gdzie skręciła w stronę lasu? Jeśli zrobiła to blisko miejsca porzucenia samochodu to policja i leśnicy powinni byli bez problemu znaleźć ślady na śniegu, które doprowadziłyby ich do zaginionej. Tak się jednak nie stało. Nic nie wiadomo o opadach śniegu, które wystąpiłyby 9 lutego i w następnych dniach i które zakryłyby ślady pozostawione przez Maurę. Tak więc można zakładać, że Maura przeszła co najmniej kilka kilometrów wzdłuż drogi 112, kryjąc się przed nadjeżdżającymi samochodami – co wyjaśniałoby dlaczego Smith i Atwood nie mogli jej znaleźć. Tym bardziej, że po pewnym czasie w sprawie pojawił się świadek, który zeznał, że między godz. 20.00 a 20.30 widział “młodą osobę” idącą drogą 112 na wschód (z tego kierunku przyjechała Maura) w odległości 6-8 km od rozbitego Saturna. Osoba ta miała na sobie czarną kurtkę z kapturem i jeansy. Czyli można zakładać, że była to Maura. Pytanie - na ile ten swiadek jest wiarygodny? W takich okolicznościach jej los przypieczętowała decyzja o skręceniu w stronę lasu, gdzie się zgubiła i zmarła w wyniku hipotermii.

POST SCRIPTUM

Udział Butcha Atwooda w tej sprawie nie ogranicza się do dnia zaginięcia Maury. Atwood był dwukrotnie poddawany testom na wykrywaczu kłamstw. Po przejściu na emeryturę wyprowadził sie na Florydę, gdzie spędził ostatnie lata swojego życia.

Bill Rausch ożenił się i został ojcem. Ma problemy prawne. Koleżanka z pracy oskarżyła go o napaść o podłożu seksualnym, do której miało dojść w 2011 roku. Sprawa jest w toku.

Fred Murray twierdzi, że pogodził się ze śmiercią córki. Chce jednak – co oczywiste – dowiedzieć się, co dokładnie się stało. 25 listopada i 1 grudnia 2018 roku, za zgodą nowego właściciela, na teren jednego z domów znajdujacego się niedaleko miejsca, gdzie ostatni raz widziano Maurę, wprowadzono dwa psy wyszkolone w poszukiwaniu ludzkich zwłok. Wskazały one, że coś znajduje się pod podłogą w piwnicy tego domu. Fred Murray zażądał aby policja sprawdziła, czy w piwnicy ukryto ludzkie ciało. Stało się to w kwietniu 2019 roku. Według policji w miejscu wskazanym przez psy i georadar - po usunięciu betonu i wkopaniu się kilka stóp wgłąb – znaleziono jedynie rurociąg i stary garnek. Fred Murray uważa, że piwnica nie została dokładnie przeszukana.

20 lutego 2018 roku emerytowany szef policji w Haverhill Cecil Smith odebrał sobie życie. Rodzina twierdzi, że powodem był zły stan zdrowia – Smith cierpiał na demencję.

Matka Maury Laurie Murray przegrała walkę z rakiem w 2009 roku. 

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo