USA nie obawia się tego, że te nowoczesne technologie dostaną się w niepowołane ręce.
Ale na Tajwanie nie ma arabskich ministrów, premiera, który mówi, że patriotyzm po tajwańsku – to nienormalność, ministra spraw zagranicznych, który rozpowszechnia nieprawdziwe wiadomości, że wśród Tajwańczyków jest wielu takich psychopatów, jak ten morderca z Norwegii…
Widocznie amerykańskie tajne służby nie obawiają się tego, że natychmiast ich nowinki techniczne znajdą się w rękach obcego wywiadu. A przecież w pobliżu są wrogie Taiwanowi Chiny. Nikt w USA nie pyta się tego mocarstwa chińskiego o pozwolenie.
A w Polsce nie powstała nawet amerykańska tarcza antyrakietowa. Za to rząd USA zaufał Rumunom i z nimi podpisał umowę w sprawie tarczy.
Czyżby w wolnej Polsce zbyt dużo swobody zostało zagwarantowane obcemu wywiadowi? A może nastał już czas na zmiany? Może wreszcie zdrajców i ich popleczników odsuniemy od władzy?
Inne tematy w dziale Polityka