intuicja intuicja
999
BLOG

Czy aby rzeczywiście o sanah...?

intuicja intuicja Rozmaitości Obserwuj notkę 106

No i wczoraj mi się nie udało:)

(napisać)

Okazało się, że październikowe ogarnięcie domu zabiera dużo czasu…

Ale dzisiaj już tak.


Notka o najnowszych kompozycjach sanah (tutaj już o niej pisałam: jak tyś się dziewczyno uchowała) – ślicznej, wrażliwej, szalenie utalentowanej, młodej kobiety, która tym razem spotkała się z poezją.

Z absolutnymi „klasyczkami”, jak mówi młodzież:)

Teksty więc znane, ale muzyka, muzyka w którą je ubrała…

Ach!

Olśniewająca…

I dlatego wiersze jakby inne…


Dwa utwory szczególnie zapadły w pamięć.

Pierwszy to „Nic dwa razy się nie zdarza”. Mało oryginalnie, wiem, któż nie zna…

Jednak z muzyką sanah, jej głosem wiersz zagadał do mnie zupełnie inaczej :)

W lirycznej otulinie:) Przepięknie.

Jakby Wisława w towarzystwie Herberta zajrzała przez jesienne okno…

:)

„Uśmiechnięci, współobjęci”

Już teraz.

Tak przypuszczam…

A my?

Wciąż jeszcze z naszym „obłożeniem karą” poezji Szymborskiej, bo tamten Nobel 1996 i członkini komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego w pamiętnym 2010 r.

albo

z niechęcią do Herberta, bo „oni” uważają go za „swojego”...

(?)


Zwykliśmy mówić: nie powinni zdradzać swoich poglądów politycznych, bo zawsze ucierpi poezja (w szerszej perspektywie – sztuka).

Tak najbezpieczniej.

I pewnie najwygodniej. Dla nas, bo dla nich chyba nie, skoro chcą odsłonić cząstkę siebie.

A jednak i dla nas gorzej:)

Nie chcieć poznać poety? Hmm…

To jak uwierzyć jego poezji?

Ale czy poezja jest prawdą, aby to wiara lub jej brak miały o czymkolwiek decydować…? 

Może poezję trzeba po prostu kochać?


Oczywistości. Banały. Płycizny.


Może więc tak: Szanowni Odbiorcy - zostawmy poezję (sztukę) w spokoju!

Zwróćmy wolność!

:)

Poeta (twórca) nie chciałby być przeszkodą obfitości słów (nut, barw).

No przecież...

Jeśli zaś udręką staje się towarzystwo „innych” (odbiorców: bo wzmożony, bo z piorunem) – co najwyżej ucieknijmy w milczenie…

Mamy do tego prawo. Smutne, milczące prawo...

Nigdy nie obkładajmy karą dzieła, a tym bardziej nie obkładajmy klątwą :)

Doceniajmy, choć „cenię najwyżej” nie zawsze oznacza „czekam najbardziej”…


A teraz sanah i Wisława…




I drugi utwór.

Tu zaskoczę, bo miast Baczyńskiego, Asnyka, Słowackiego, Tuwima, Mickiewicza (linki na końcu notki) zacytuję… Jacka Cygana:)


Rozwijając Rilkego


W złożonych dłoniach strzępy ciszy

Co mogły być modlitwą

Niewiele, ale i to stracisz, Panie

Gdy one znikną


I zachwyt na siatkówce oka

Nietrwały w końcu zapis

Twój hymn dla Twego dzieła, Panie

To także stracisz


I natarczywe słowa próśb

Proście, a będzie wam dane

Co ucho Twe pieściły, Panie, tak

Także ustaną


I moje miejsce w Twoim domu

Wygniecione przez stopy

Spojrzysz niby przypadkiem, Panie

A tam już tylko kurzu dotyk

:)


„Jak wam się podoba"? ;)


I teraz piękności po kolei:)


Rozwijamy Rilkego (Cygan)



Da Bóg kiedy zasiąść w Polsce wolnej (Asnyk)


Do * w sztambuch (Mickiewicz)


Hymn (Słowacki)


Warszawa (Tuwim)


Kamień (Asnyk)


Bajka (Baczyński)



Eldorado (E. A. Poe)


intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości