Zapytajcie księżyca,
daję słowo: nie kłamię,
ale było jak ulał
sześć słów w tym telegramie:
SZEŚCIOBARWNA TĘ-CZUSZKA
SZEŚCIOBARWNA PA-RADA
no i
TROJAŃSKI KOŃ.
Cóż, według Kazi Esz.
szczukmistrzyni z Warszawy,
"to nic takiego jest
tę-czuszkę w mig tu sprawić,
dosyć otrzymać grosik
z budżetu pani Ha.
i jużeś barwną stworzył
promocję rose P(a)rada,
trojański koń - da, da."
:)))
A teraz już poważniej, kilka słów o "tęczy", bo warto, chociażby celem uporządkowania naszej wiedzy o tym dziwnym zjawisku.
"Tęcza" z placu Zbawiciela to majstersztyk współczesnego zakłamania (chaosu i dezinformacji). Projekt autorstwa Julity Wójcik od samego początku pomyślany był jako prowokacja, gloryfikacja systemu antywartości, rękawica rzucona chrześcijaństwu. To nie ulega wątpliwości, choć dzisiaj autorka pokrętnie wymiguje się z oczywistego politycznie poprawnego przekazu swojego „dzieła”, miesza konteksty, odwołując się a to do wiersza Marii Konopnickiej, a to do idei spółdzielczości, a to do pięknego uczucia nadziei i radości. Ale po kolei.
"Tęcza" po raz pierwszy pojawiła się w roku 2010. W Wigrach - podpierała mury tamtejszego klasztoru kamedułów – oczywiście bardzo przyjaźnie, bo, jak opowiada wszędzie pani Julita, „mury klasztoru zaczęły się osypywać z powodu nieprawidłowo wykonanych prac archeologicznych”.
Potem, jesienią 2011 r., stanęła w Brukseli na placu przed Parlamentem Europejskim, w okresie naszej prezydencji. Podobno chodziło o ukazanie innej twarzy Polski: „otwartej, przyjaznej, mulit kulturowej”... Zachwytom nie było końca.
I wreszcie, w czerwcu 2012 r., "tęcza" przywędrowała na plac Zbawiciela - stanęła tam w kontekście Parady Równości, która przemaszerowała ulicami Warszawy 02 czerwca 2012 roku - początkowo jako instalacja trzymiesięczna. Teraz jednak jako instalacja wieczna, bo wg słów Hanny Gronkiewicz-Waltz, mimo, że zjawisko niechciane i palone kilkakrotnie ze względu na swój prowokacyjny charakter, będzie odbudowywana do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Pod zwęgloną "tęczą" trwa parodia (być może nie do końca świadoma) wydarzeń sprzed ponad trzech lat. Druga strona ma wreszcie swój męczeński pomnik. Celebryci wplatają w stalową konstrukcję żywe kwiaty, w mediach histeria, lada dzień zapłoną znicze:) Śmieszne, ale i straszne zarazem, bo przecież ta błazenada ma twarz „the Clown Prince of Crime (Chaos)”.
A pani Julita mataczy dzisiaj:
„- Symbolem LGBT jest flaga w tęczowych kolorach, a nie każda tęcza. Tęcza była też symbolem wielu różnych rzeczy i działań... jak na przykład w czasach PRL-u była symbolem spółdzielczości. Przywołując tu niektóre z innych przypisywanych tęczy symboli to: w czasach, starożytnych traktowano tęczę jako znak niebios, Grecy przyjmowali, że tęcza to uśmiech bogini Iris, Irlandczycy mawiają, że na końcu tęczy leży dzban złota, Indianie wierzą, że jest ona mostem pomiędzy życiem i śmiercią, Księga Rodzaju mówi, że tęcza jest potwierdzeniem przymierza pomiędzy Bogiem i życiem na Ziemi. Dla mnie „Tęcza” oznacza pomyślność w ważnym przedsięwzięciu i jest uśmiechem bogini spółdzielczości (podkreśla sposób jej powstawania czyli Spółdzielnię Rękodzieła Artystycznego "Tęcza"). Jest także niezaprzeczalnym symbolem tolerancji, dlatego nie dziwi fakt przybrania jej kolorów przez środowiska LGBT jako swój symbol walki o tolerancję.„
(wywiad dla Wirtualnej Polski – Anna Kalocińska)
Skoro jest tak, jak pani opowiada, to dlaczego pani tęcza jest w sześciu kolorach – jak symbol LGBT (Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders), a nie w siedmiu jak tradycyjna tęcza – znak nadziei, miłości i pojednania?
Dla takiej tęczy nie ma i nie będzie miejsca na placu Zbawiciela!
A myślę, że i w ŻADNYM miejscu na mapie Polski.
Obrazki zamieszczone w komentarzu przez
Gruenefee
tęcza ruchów pacyfistycznych
symbol ruchu LGBT (Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders)
tęcza autorstwa Julity Wójcik
