ironiczny anglosas ironiczny anglosas
793
BLOG

Jak na starość zostałem młodym, wykształconym z dużego miasta .

ironiczny anglosas ironiczny anglosas Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Nie wiem jak zacząć swoją opowieść prawdziwą. Tyle lat już minęło od czasu gdy byłem "rozpoznawalnym" "pisowskim" blogerem.  Byłem wtedy w obcym kraju, na wyspie zjednoczonej. Tęsknota za rodziną i miejscem urodzenia była tak wielka że czasem popadałem w obłęd. Ale żyło się na tych wyspach w miarę dobrze.
Jakieś dwa lata temu z hakiem powróciłem na łono Ojczyzny, ale nie do swego upadłego (miasta?) Kalisza. Wybrałem Wrocław. Mały domek w ogrodzie, w spokojnej okolicy. Sprzętu budowlanego za funty odkładane kupiłem i zostałem jednoosobowym przedsiębiorcą budowlanym. Nic mi już do szczęścia nie brakowało. Najbliżsi uznali jednak że nie mam telewizora i zakupili mi za parę koła wypasiony egzemplarz wielocalowy z firmy "S......"  Prezent przyjąłem z największą radością, potem niczym skarb największy zaniosłem go nierozpakowanego do piwnicy. Leży tam do dziś. Z piwnicy do domku w ogrodzie przytargałem w zamian stare radio z dobrej firmy "S..."
Przetestowałem wiele stacji i najlepszą okazał się R.. F. . Muzyka z moich klimatów, najważniejsze informacje i wspaniali prowadzący z dużym humorem podchodzący do polityki.  Niestety słaby zasięg w tym miejscu i trochę trzeszczało, trochę trzaskało .Zostałem też szczęśliwym posiadaczem samochodu wożącego moją propisowską d... do miejsca wykonywania mojej działalności gospodarczej. W samochodzie tym teżj grała moja ulubiona stacja radiowa. A że do pracy czy blisko, czy daleko to i tak ze względu na "korki" miałem przyjemność przez godzinę czy dwie, słuchać trzech "tenorów" tej stacji ulubionej. A najlepszy był Mistrz  Olbratowski.
No i znowu nie wiem jak zacząć . No dobra. Zacznę od tego że coraz częściej docierało do mnie że PIS nie jest święty. Że są tam Misiewicze . Że premier Szydło daje premie... Ze patologia dostaje że...  I tak dalej że...
I to był ten moment u mnie przełomowy . Zacząłem się zastanawiać kogo ja popierałem?. Przestałem lubić PIS ...
Jakieś kolejne trzysta godzin stania we Wrocławskich korkach dotarło do mnie że PIS bardzo szkodzi Polsce. Ale jeszcze byłem spokojny. Minie ich kadencja , pogonimy dziadów. Momentem przełomowym dla mnie było złapanie "zlecenia" z drugiej strony Wrocka. Dojazd do pracy i z niej powrót jeszcze się wydłużył. Słuchałem mojej ulubionej stacji a zbliżały się wtedy wybory do sejmu ten kraju . Trzech tenorów tej stacji z mistrzem Olbratowskim byłi wtedy bardzo aktywni. Ich humor w sprawach polityki sięgnął zenitu.
Coś wtedy we mnie, byłym blogerze propisowskim pękło . Wcisnąłem guziczek na drzwiach samochodu i otworzyłem okno. A potem już poszło samo . Usłyszałem mój głos krzyczący : JAK JA WAS K... PISOWSKIE NIENAWIDZĘ !!!  Zaj.. WAS WY K.... PISOWSKIE !!!
Mimo dużego wzburzenia, bezpiecznie wróciłem do domku w ogrodzie. Włączyłem moją ulubioną stację radiową. Niestety zasięg jak już wcześniej wspomniałem jest tu marny. Jakieś zakłócenia, jakieś trzaski, to żeby lepiej słyszeć, radio podniosłem do góry...
No i mi się omskło, i jebło o podłogę. A że mam ogrzewanie podłogowe i płytki gresowe na podłodze , to się rozpadło na częścki kilka. Załamany łkać zacząłem jak jeden kandydat nad konstytucją. Spazmów dostałem, drgawek jakiś. Kilka godzin to trwało. Już na swe życie targnąć się miałem !

Aż tu nagle patrzę...
To nie trzasło radio. To pralka była ...

Tekst ten dedykuję pani Poseł (imię oraz nazwisko zmienione)
ps. Oraz tym wszystkim którzy myślą że mają radio czy telewizor a to jednak jest pralka ...








a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka