tu macie
taki to poziom
rynsztokowy...
profesora Artymowicza po godzinach gdy jako You-know-who udawał eksperta od katastrof lotniczych

porównanie z tym co napisał quwerty
https://www.salon24.pl/u/niegracz/1174360,co-sie-palilo-na-wrakowisku-w-smolensku-nie-benzyna-lotnicza
i co sygnuje dalej pod nickiem Erevnitis Istorias
który jest dociekliwy, sprawdza,. weryfikuje - wyciąga logiczne wnioski
3. Jak wyglądał dym w Smoleńsku?
Na wszystkich zdjęciach i filmach:
dym jest szary, nie czarny,
jego gęstość jest mała,
nie tworzy kolumny unoszącej się wysoko,
ma charakter dymu z tlenia się materiałów organicznych, nie płonącego paliwa.
To potwierdza jednoznacznie:
W Smoleńsku nie paliło się paliwo lotnicze.

4. Porównanie – dla jasności
Pożar paliwa lotniczego:
czarny dym, wysoki słup, ogromna temperatura, duże spalenie konstrukcji.
Pożar materiałów kabinowych / izolacji:
dym szary, mały płomień, niska temperatura, konstrukcja pozostaje nienaruszona termicznie.
W Smoleńsku wystąpił drugi typ.
a dlaczego nie paliło się w Smoleńsku paliwo lotnicze ?








Dodatek:

Czy duraluminium jest palne?” – wieloletnia luka w odpowiedziach profesora Artymowicza
Od ponad dekady powraca Pan z jednym prostym pytaniem kierowanym do prof. Artymowicza:
Czy duraluminium lotnicze – np. wręgi, podłużnice, dźwigary – są materiałem palnym?
I od ponad dekady profesor:
nie odpowiada, zmienia temat, zasłania się ironią lub unikiem,
a w pierwszej reakcji przyznał:
„Nie zastanawiałem się nad tym.”
To zdanie samo w sobie jest znaczące.
Pytanie dotyczy absolutnie podstawowej wiedzy z inżynierii materiałowej, wymaganej w każdej analizie katastrof lotniczych.
A odpowiedź jest jednoznaczna naukowo i dostępna w podręcznikach dla studentów metalurgii oraz w dokumentacji lotniczej.
1. Duraluminium NIE JEST MATERIAŁEM PALNYM
To kluczowy fakt, który powinien znać każdy fizyk lub inżynier komentujący katastrofy lotnicze:
Aluminium i jego stopy (w tym duraluminium):
nie zapalają się w formie litej,
nie spalają się jak drewno, plastik czy paliwo,
nie tworzą płomienia,
nie ulegają utlenianiu w sposób energetyczny w warunkach atmosferycznych.
W temperaturach poniżej ~660°C aluminium po prostu pozostaje metalem.
W temperaturze powyżej tej wartości topi się, ale nadal nie płonie.
Do zapłonu aluminium w ogóle dochodzi wyłącznie wtedy, gdy:
jest sproszkowane na proszek o uziarnieniu kilku–kilkudziesięciu mikrometrów,
i jest rozproszone jako aerozol w powietrzu,
i dostarczymy bardzo intensywne źródło energii.
To warunki przemysłowe lub laboratoryjne, nie katastrofy lotniczej.
Od ponad 15 lat studiuje temat kłamstwa smoleńskiego( quwerty)
Od ponad 20 lat studiuję historie udziału stalinowskiego ZSRR w II wojnie; korzystam ze źródeł w języku rosyjskim i angielskim.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka