JacekKaminski JacekKaminski
1085
BLOG

Współpraca Andrei Mitchell z prof. Grabowskim?

JacekKaminski JacekKaminski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Na początek zestawię wypowiedź Pani Mitchell, ze zdaniem jakie zamieścił w książce Pan Grabowski i w kontekście którego szkicuje potem losy Żydów na terenach naszego kraju. Pani Mitchell powiedziała, że "Podczas powstania Żydzi walczyli przeciw polskiemu i nazistowskiemu reżimowi". Natomiast prof. Grabowski napisał w swojej ostatniej książce o "Administracji niemiecko-polskiej".


Słowa Pani Mitchell oburzyły chyba wszystkich w naszym kraju. Padają stwierdzenia, że nikt jeszcze nigdy nie mówił takich rzeczy, że to przekroczenie kolejnej granicy. Wszystko jest zrzucane na niewiedzę i amerykańską głupotę. Tak po prostu palnęła. Co jednak znalazło się w jej sprostowaniu? Napisała, że rzeczywiście "nie było wtedy współpracy rządu polskiego z nazistowskim", ale jakby powstaje wrażenie, że może nie tyle nie było współpracy rządu, no ale narodu już była(w domyśle). Skąd się biorą takie wypowiedz? Myślę, że w tym celu warto zajrzeć właśnie do biuletynu IPN i opracowania dr. Domańskiego.


Owa fraza o "administracji niemiecko-polskiej" znajduje się już na początku 1400 stronicowej książki. Już we wstępie, który zawiera tezę, którą potem książka udowadnia. Jest to moim zdaniem wręcz fascynujące i  symboliczne. Coś nie tyle jak freudowska pomyłka, ale coś jak freudowsko-naukowe wsypanie samego siebie. Bo tak jak sama książka zaczyna się tezą, tak wydaje się, że badania prof. Grabowskiego zaczęły się od tezy, którą potem się udowadnia. Konstrukcja książki odwzorowuje podejście naukowe do badanego zagadnienia. Jaka jest ta teza? Teza mówi o tym, że naród polski współpracował z Niemcami podczas Holokaustu i jest za ów Holokaust współodpowiedzialny. Jakie są zarzuty dr. Domańskiego w kontekście owej "administracji niemiecko-polskiej"?


Zdaniem dr. Domańskiego publikacja prof. Grabowskiego sugeruje jakby aparatem naszego państwa były struktury podległe Niemcom, a nie struktury państwa podziemnego i na uchodźstwie. "Dalej jest noc" tworzy fałszywy obraz, jakby w GG funkcjonowała jakaś inna administracja poza niemiecką i jakby nie zauważa się, że wcielenie ludności tubylczej w okupacyjną administrację, nie tworzy administracji kolaboracyjnej, a tym bardziej równoległej. Tak samo jak nie uważa się władzy nad gettami jako władzy "niemiecko-żydowskiej" tylko z tego powodu, że byli Żydzi wcieleni i wykorzystywani w administracji niemieckiej.


Granatowa policja jest przedstawiana tak, jakby była strukturą powołaną w ramach państwa polskiego, a nie państwa niemieckiego, które wykorzystuje do swych celów ludność tubylczą. W książce nie znajdują się komentarze opisujące niemiecką proweniencję owej formacji. Jest za to po prostu nazywana polską policją, co może wprowadzać w błąd. Jej obraz jest kreślony tak, jakby była elementem funkcjonowania państwa polskiego u boku Niemców. W wielu miejscach przedstawia się jej występowanie obok niemieckich funkcjonariuszy na zasadzie partnerstwa, równorzędności czy wręcz niezależności. W książce znajdują się określenia typu "kolumna otoczona przez funkcjonariuszy polskiej i niemieckiej policji".


Podobnie potraktowana została niemiecka Służba Budowlana, która powstała w celu wykorzystania polskiej młodzieży w formie siły roboczej. Nie ma w książce informacji, że pobór był przymusowy i że akty nieposłuszeństwa były surowo karane i że dowództwo było niemieckie. Ta służba jest potraktowana podobnie jak granatowa policja i powstaje wrażenie, jakby autorzy chcieli stworzyć mylące obraz o polskim, a nie niemieckim charakterze tej formacji. Tak samo ma się sprawa jeśli chodzi o status wójtów, sołtysów, Oddziałów Ochotniczej Straży Pożarnej, służby leśnej czy straży wiejskich. We wstępie znajduje się opis że "Ochotnicze Straże Pożarne widać podczas likwidacji gett", jednak czytelnik nic nie dowie się na temat ich charakteru i tego, że zostały zmilitaryzowane w ramach służb podległych Rzeszy jako "niemiecka techniczna jednostka policyjnej służby pomocniczej"


Całe opracowanie dr. Domańskiego jest zatytułowane "Korekta Obrazu?" i już sam tytuł pokazuje, że książka "Dalej jest noc" może błędnie sugerować, że istniała jakaś kolaboracja struktur państwowych, a co za tym idzie ludności polskiej z okupantem. Zachęcam do zapoznania się, choćby pobieżnego z owym opracowaniem dr. Domańskiego. Myślę że może ono jeśli nie udzielić odpowiedzi, to chociaż zasugerować kierunek w którym należy podążać, jeśli chcemy zrozumieć wydarzenia jakie miały miejsce w Warszawie parę dni temu i wypowiedz Pani Mitchell.


linkuję biuletyn IPN ze strony instytutu : biuletyn IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura