Na ulice wyszły „wojujące feministki”. Nie chce mi się rozwodzić na ich temat, powiem więc krótko: zachowują się, jakby chciały uczynić kobiety nie bardziej kobiecymi (może więc określanie ich mianem „feministek” jest błędne?), ale bardziej męskimi. Jakby pragnęły, by kobiety zaczęły spełniać role mężczyzn. Słynne reklamy „Równi w pracy”, z wizerunkiem kobiety w męskim stroju są na to dobrym przykładem.
Feministki żądają m.in. równej ilości kobiet i mężczyzn, zatrudnionych w poszczególnych zawodach. Po pierwsze, czy chodzi też np. o górnictwo?! Po drugie – dygresja. Spójrzmy na parkiety amerykańskiej ligi koszykówki – NBA. Większość grających tam zawodników to Murzyni. I jakoś nikt się nie zastanawia nad wprowadzeniem przepisu mówiącego, że w każdym klubie należy zatrudnić np. połowę białych zawodników. Bo wszyscy wiedzą, że byłby to idiotyzm. Murzyni po prostu lepiej grają w kosza. I teraz, po przeczytaniu tej dygresji, zastanówmy się: a może podobnie jest z kobietami i ich przystosowaniem do pracy w niektórych zawodach? Może po prostu do wielu prac mężczyźni są lepiej predysponowani? Aż nie chce mi się wierzyć, by prywatni przedsiębiorcy nagminnie zatrudniali średnio wykształconych mężczyzn, zamiast dobrze wyedukowanych kobiet.
Zawsze, gdy słyszę o „wojujących feministkach” przypomina mi się to, co czytałem kiedyś o ich hucznej kampanii przeciwko płatnemu seksowi (chyba pisał o tym Łysiak). Za całe swoje zło obwiniały mężczyzn, a prostytucję uważały za poniżenie. Na ich akcję odpowiedziała szefowa brytyjskiego stowarzyszenia prostytutek: „Niech radykalne feministki odchrzanią się wreszcie od nas! (...) My właśnie jesteśmy wyzwolone już. Robimy co chcemy!”.
Kolejna sprawa – feministki twierdzą, że mówią w imieniu kobiet. Tak też mówiły, gdy organizowały pikietę ‘pro-choise’ (za prawem kobiet do aborcji – w każdym przypadku). Tymczasem, tego samego dnia organizowany był marsz ‘pro-life’ (przeciw dopuszczeniu jakiejkolwiek aborcji) i na ten marsz przyszło kilka razy więcej kobiet... Czyżby tzw. ‘moherowe berety’ były ‘mniej kobiece’ niż p. Szczuka i jej koleżanki?!
Na koniec: pół żartem, pół serio. Przeciętnie kobiety żyją w Polsce 8 lat dłużej niż mężczyźni, a pracują tylko przez 40 % tego, co oni. Jeśli więc feministki są za „równością kobiet”, to czemu nie żądają wydłużenia okresu ich pracy?
Inne tematy w dziale Polityka