Jacek Trzaska Jacek Trzaska
433
BLOG

Jak się pisze bajki w Trzeciej RP, czyli weto prezydenta i co dalej

Jacek Trzaska Jacek Trzaska Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

p { margin-bottom: 0.25cm; line-height: 120%; }a:link { }







„Nasz prezydent” (bo tak go wielu nazywa) zawetował własne ustawy i obiecał, ze napisze lepsze. Tak można zrozumieć to, co się stało, jeżeli w ogóle można coś z tego zrozumieć.




Uzasadniając swoją decyzję podobno powiedział, ze po konsultacjach z różnymi szarlatanami, wróżkami, czarnoksiężnikami, a nade wszystko starszą panią zwaną Legenda, nie mógł pozwolić na takie zło, a przecież on stoi po stronie dobra. W jego oświadczeniu jest obietnica konieczności zreformowania sądownictwa, ale tak, żeby się szarlatanom podobało. To taka luźna interpretacja – bajkowa.




Z jakiegoś powodu przypominają się słowa Stalina, kiedy rozkazał bronić Moskwy przed Niemcami: Ani kroku w tył.




Inaczej mówiąc, nie będzie żadnej zasadniczej reformy sądownictwa, ponieważ jest to podstawa naszego zniewolenia i kontynuacji zaprowadzonych porządków jeszcze w 1945 roku i nie można pozwolić, aby coś się w tym temacie realnie zmieniło. Poza tym mogłyby ucierpieć inne legendy podziemia solidarnościowego i nie tylko… Jak do tej pory wszyscy tylko Bolek i Bolek, a co z innymi, Lolkami, Tolami, Reksiami, Pan Kracym, no i ten – Telesfor?


Jak jest to ważne, najlepiej potwierdza determinacja oraz użycie dużych środków przez tak zwaną „opozycję”. Dodatkowo lewacy za granicą – jak na międzynarodówkę przystało – również się zaangażowali w zablokowanie jakiejkolwiek reformy sądownictwa w Polsce.




Ale że czekanie na cud jest naszą narodową domeną, więc i tym razem będziemy czekać na prezydenta i jego wolę w tej sprawie. Doczekaliśmy się swego czasu pieniędzy od Katarczyków za stocznie, spełnienia obietnic Wałęsy i wielu innych, i tym razem poczekamy.




Będziemy czekać, bo przecież wszyscy pamiętają, jak pan prezydent uratował hostię, obraz Matki Boskiej i dziewczynkę, a poza tym jest to nasz prezydent, a nie ich – przynajmniej teraz, bo jutro…?




https://www.youtube.com/results?search_query=duda+ratuje+hostie




Jakżeby takiemu świętemu nie wierzyć.




Dlaczego były to w zasadzie jego ustawy? Ponieważ poprawki prezydenta zostały w ustawach uwzględnione, i dlatego w historii trudno znaleźć przykład podobnego weta – no ale może się nie znam.




Nadto warto przypomnieć, iż przez lata wprowadzano ustawy, a dopiero potem je poprawiano i takiemu, dla przykładu, AWS-owi to nie przeszkadzało.






18 lipca




http://wiadomosci.onet.pl/kraj/andrzej-duda-zglosilem-ustawe-zmieniajaca-ustawe-o-krs/v4dv8b4




19 lipca




http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/307199971-Lapinski-prezydent-zglosil-poprawki-do-projektu-ustawy-o-SN.html








19 lipca




http://www.parlamentarny.pl/wydarzenia/ustawa-o-sadzie-najwyzszym-uwagi-prezydenta-uwzglednione-andrzej-duda-podpisze-ustawe,24066.html




19 lipca




http://www.prezydent.pl/kancelaria/aktywnosc-ministrow/art,812,min-mucha-poprawki-zgloszone-przez-pis-spotkaly-sie-z-aprobata-prezydenta-.html




19 lipca




http://wiadomosci.onet.pl/kraj/wiceszef-kancelarii-prezydenta-poprawki-zgloszone-przez-pis-spotkaly-sie-z-aprobata/qgbk4sw










Długo zwlekałem z tym wpisem, bo myślałem, w całej swojej naiwności, że mi się to śni. Jednakowoż każdego ranka dociera do mnie, że to nie sen, tylko jawa, a przecież koszmary powinny być w nocy – nie po przebudzeniu..




Dwa miesiące, tyle sobie albo nam obiecał czasu na napisanie nowego zaklęcia „nasz prezydent”, które ma zmienić ten kraj i sprawić, że będzie sprawiedliwość… w sądach. Zaklinanie rzeczywistości jest najskuteczniejszą metodą rządzenia w tej krainie, o czym nie warto nawet przypominać.




Pytanie: dlaczego dwa miesiące, a nie jeden? Od czego ma zależeć czas pisania ustawy?




Zaklęcia w naszej ziemi stosowane są od 27 lat z tak dużym powodzeniem, jak nigdzie indziej na świecie. Rzucanie uroków, przepowiadanie przyszłości i wiele innych magicznych sztuczek jest przecież specjalnością wielu czarowników od propagandy i zawsze się w tym naszym postępowym kraju sprawdzały.




No to czekamy na ustawę prezydenta – miesiąc pierwszy.




Ile czasu potrzeba, aby zacząć – ale powoli – bardzo powoli – swoim zwyczajem – się zastanawiać i nabierać podejrzeń, co do dalszego ciągu?


Jak do tej pory świetną metodą było unikanie odpowiedzialności przez odwlekanie w nieskończoność pewnych, żeby tak rzec, procesów, co skutkowało odwrotnym skutkiem do założeń pierwotnych.




Zawsze jak pojawia się problem dekomunizacji, lustracji i temu podobne, pojawiają się przeszkody nie do przebycia, i to wygląda jak działanie jakiegoś zaklęcia, bardzo trudnego do pokonania. Niejeden śmiałek próbował i trafiał na „opór nie z tej ziemi”, jak nie Unii Wolności, to jakiejś innej, ciemnej mocy..




Nasz prezydent Unię Wolności zna, ale co go z nią łączyło? Może jakiś urok trzeba odczynić?




A jak wreszcie się doczekamy, to znowu ją ktoś zawetuje, tę ustawę, i kto wie, czy to znowu nie będzie nasz prezydent.




DWIE DZIURKI W NOSIE I SKOŃCZYŁO SIĘ.






Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka