E. Zagrodzka
E. Zagrodzka
Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka
78
BLOG

Miłość - wstecznictwo czy droga na przyszłość?

Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka Rozmaitości Obserwuj notkę 5
Co to jest miłość? Co to jest seks? Czy seks to popęd pierwotny? Czy seks powinien iść w parze z miłością? Te i inne pytania na temat seksu nurtują dziś współczesnego człowieka. Różni ludzie i różne opcje polityczne różnie starają się to wyjaśnić. I ja staram się uchylić rąbek tajemnicy...

Niedawno jedna internautka w grupie dyskusyjnej ha facebooku zadała pytanie: Czy weszlibyście w relację seks bez zobowiązań? Kobieta odpowiedziała jej, że uprawia seks tylko ze swoim partnerem i tylko z miłości. Facet odpowiedział jej: Zatem jesteś normalna. Założycielka postu odpowiedziała pogardliwie: nie jest normalna, jest demiseksualna. I napisała, że na zachodzie jest normalny luz i ludzie chodzą do klubów i uprawiają seks z kim chcą i gdzie popadnie, u nas Kościół Katolicki nas zniewolił i powiedział, że seks tylko po ślubie i tylko z miłości.  Muszę przyznać, że jeśli seks związany z miłością to ciemnogród, to ja... chcę żyć w tym ciemnogrodzie. A jak komuś odpowiada " puszczanie się". to ... jego sprawa, syfilis i HIF leczą na kasę.

Joanna N. uważała się w ogólniaku za aseksualną, chłopcy jej nie interesowali, tylko nauka. Na studiach jednak zapragnęła miłości. Wdała się w romans z żonatym i dzieciatym profesorem, dużo zresztą starszym. On jej nic nie obiecywał, zaproponował jej czysty seks bez zobowiązań. Ona na to przystała. Wynajął pokój w hotelu i tam się spotykali co sobotę. Zaliczyli numerek, on się zawsze zabezpieczał i się rozchodzili. Z czasem jednak zakochała się i zaczęła tęsknić za czymś więcej. On jednak nie chciał słyszeć, dziecka też jej nie dał, bo zawsze się zabezpieczał. Po dwóch latach, kiedy się obroniła, powiedział, że to koniec, ma rodzinę i wraca do żony. Joanna N. została sama. Nie znalazła sobie nikogo innego, bo cały czas marzyła o nim. Pracowała jako dziennikarz, ale kiedy redakcje gazet zaczęły zwalniać dziennikarzy i ci przechodzili na umowę zlecenia, zwolniono i ją. Dziś jest samotną alkoholiczką, niespełnioną w zawodzie i pracującą, kiedy trafi się zlecenie.

W seksuologii współczesnej wyodrębniło się takie pojęcie jak demiseksualność. Demiseksualność to orientacja seksualna osób, które mogą odczuwać pociąg seksualny do innej osoby wyłącznie w przypadku nawiązania z nią wcześniej silnej więzi emocjonalnej. Badania osób definiujących się jako osoby aseksualne wskazują na odrębny od pociągu seksualnego pociąg romantyczny. Osoby demiseksualne mogą odczuwać pociąg seksualny wyłącznie jako konsekwencję pociągu romantycznego . Polega to na tym, że w efekcie wcześniej powstałej więzi romantycznej do innej osoby, mogą one odczuwać, ale nie muszą również pociąg seksualny.  Psychiatrzy twierdzą, że u osób deklarujących się jako demiseksualne częściej występują depresje i stany lękowe. Czy zatem demiseksualność to coś co pogardliwie trzeba odrzucić?

Do sprawy seks a miłość mamy dwa rodzaje podejścia. jedne to mają ludzie nastawieni lewicowo i feministycznie, drugi to ma Kościół Katolicki. Lewica seks traktuje tak jak go ukształtowała biologia, czyli jako instynkt pierwotny. Zgodnie z tym uważają, że najważniejsze jest przede wszystkim zaspokojenie instynktu seksualnego. Niezaspokojony seksualnie człowiek bowiem robi się sfrustrowany, a to prowadzi do nerwic, do choroby psychicznej, a w skrajnych przypadkach do dewiacji seksualnych takich jak pedofilia czy ekshibicjonizm lub zoofilia. W związku z takim podejściem lewica i środowiska feministyczne uważają, że bardzo ważna jest edukacja seksualna młodzieży. nauczanie jej że zaspokajanie potrzeb seksualnych to nie coś wstydliwego i edukowanie w zakresie stosowania środków antykoncepcyjnych. Środowiska prawicowe i katolickie zarzucają Lewicy, że nadmiernie i brutalnie seksualizuje młodzież tworząc z nich przyszłe społeczeństwo zafiksowane na seksie, które jak najdzie ochota to... pies kota wyłomota.

Kościół Katolicki nie jest wbrew obiegowemu pojęciu Lewicowych środowisk przeciwny seksowi. Naucza tylko, że seks musi być zawsze związany z miłością i odpowiedzialny, a tą odpowiedzialnością jest seks po ślubie i w celu prokreakcji. Ostatnio nawet Kościół Katolicki dopuścił grę wstępną pod warunkiem, że nie jest to sztuka dla sztuki, a prowadzi do pełnego stosunku z pełnym wytryskiem. Seks w Kościele Katolickim to miłość, oddanie, zaufanie, chęć poświęcenia dla kochanej osoby. Ukoronowaniem seksu jest zapłodnienie i urodzenie dziecka. Szczęściem dla Kościoła Katolickiego jest posiadanie przez kobietę i mężczyznę jak największej liczby dzieci. Jednak Kościół Katolicki nie jest przeciwko antykoncepcji, pod warunkiem że jest to antykoncepcja naturalna. Zdaniem bowiem Kościoła kobieta nie musi począć dziecka, jeśli natura się temu sprzeciwia. Dlatego Kościół Katolicki też prowadzi uświadamianie seksualne, ale jest to uświadamianie, które uczy odpowiedzialności, miłości i naturalnej regulacji poczęć.

Ja uważam, że seks zawsze powinien się łączyć z miłością. Wtedy bowiem seks będzie piękny. Kiedy Bóg stworzył człowieka dał mu rozum po to, by go używał. A używanie rozumu dotyczy także sfery seksualnej. Trzeba pamiętać, że człowiek ma rozum po to, by nie zachowywał się, jak zwierzę, które gdy najdzie ochota to pokryje samicę i zadowolony odejdzie. Rozum człowiek ma po to, by wiedział, że kobieta podczas kochania potrzebuje przytulenia, okazania miłości, a potem wspólnej odpowiedzialności za konsekwencje aktu miłości i wspólną odpowiedzialność za dzieci, które przez ten akt powołali na świat. Przez wieki człowiek opracował ars amandi i grę wstępną, aby akt seksualny nie był mechanicznym aktem, a był okazywaniem sobie miłości.  Moim zdaniem seks powiązany z miłością wyraża szacunek do kobiety i powoduje, że mężczyzna nie traktuje kobiety jako obiekt zaspokojenia zwierzęcej chuci.  Człowiek to nie zwierzę! Brak seksu doprowadza wprawdzie do zaburzeń psychicznych, ale tzw. seks bez zobowiązań czyli seks jako sztuka dla sztuki wg. badań psychiatrów też doprowadza kobiety do frustracji, niskiej samooceny, a w rezultacie nawet do alkoholizmu czy schizofrenii.

Moim więc zdaniem demiseksualność to nie jest nienormalność jak pisze nowoczesna internautka, to... normalność!

Ja żyję z moim mężem w normalnym heteroseksualnym związku. Kocham go, ubóstwiam seks tylko z nim i brzydzę się innymi  mężczyznami. Jestem nienormalna? Miłość to kwiat, który trzeba pielęgnować, a seks to piękny zapach tego kwiatu...

Podchodzę życzliwie do wszystkich, co mają coś mądrego do powiedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości