Ja nie jestem bywalcem placów,
Nie zasmradzam powietrza stearyną
Bo ja sobie leżę pod gruszą
Która latoś nie ma owoców.
Jestem tu, gdzie trawa z koniczyną...
Oczy cieszą...
Czasem tylko spod gruszy się wymykam,
by poleżeć sobie pod brzeziną.
Myślę sobie wtedy w półśnie
może tak spróbowaćby z inną.
W dupie mam co wymyślą ONI...
Wolę leżeć na dowolnym boku
I mieć to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...
Komentarze