Od dekad amerykańskie, ale też i izraelskie, środowiska żydowskie za pomocą pop kultury, polityki i pseudo nauki szkalują Polskę i Polaków pomawiając nasz naród o współudział i odpowiedzialność za niemieckie nazistowskie zbrodnie na Żydach podczas II wojny światowej. Antypolska kłamliwa narracja jest zapleczem propagandowym dla bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec Polski.
Jan Bodakowski
Czy szkalowanie Nawrockiego przez The Times of Israel to wstęp do ponownych bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec Polski?
Od dekad amerykańskie, ale też i izraelskie, środowiska żydowskie za pomocą pop kultury, polityki i pseudo nauki szkalują Polskę i Polaków pomawiając nasz naród o współudział i odpowiedzialność za niemieckie nazistowskie zbrodnie na Żydach podczas II wojny światowej. Antypolska kłamliwa narracja jest zapleczem propagandowym dla bezzasadnych roszczeń żydowskich wobec Polski.
Bezzasadne roszczenia amerykańskich środowisk żydowskich, które nie mają nic wspólnego z Żydami wymordowanymi podczas II wojny światowej i które podczas wojny olewały holocaust, dotyczą mienia Żydów, którzy zamordowani przez Niemców nie pozostawili spadkobierców (ale też i mienia, które amerykańscy Żydzi bezpodstawnie przypisują tym zabitym Żydom). W naszej cywilizacji mienie takie przechodzi na rzecz skarbu państwa. Żydzi z USA roszczą sobie do tego mienia prawo na podstawie przynależności rasowej do tej samej wspólnoty co pomordowani Żydzi, których cierpienia i śmierć podczas wojny ignorowali.
Wysuwane przez amerykańskich Żydów bezzasadne roszczenia wobec Polski i Polaków, w teorii, nie dotyczą mienia przedwojennych gmin żydowskich (synagog, cmentarzy itp.), które zostało przekazane nowo powstałym gminom w Polsce (niemającym nic wspólnego z przedwojennymi), które te mienie często zdesakralizowały i sprzedały. Nie dotyczą też mienia pomordowanych Żydów, którzy mieli spadkobierców, bo po wojnie podległy Rosjanom komunistyczny okupant, gdy zabierał własność Polakom, to żydowskim spadkobiercom właśność oddawał.
Brak praw do mienia w Polsce nie przeszkadza amerykańskim organizacjom żydowskim, tym bardziej że z pobudek religijnych są one wspierane przez amerykańskich protestantów. Bezzasadne roszczenia amerykańskich Żydów oficjalnie poparł podczas swojej pierwszej prezydentury prezydent Donald Trump.
Dziś Trump po raz drugi jest prezydentem. Jego administracja i zwolennicy bezkrytycznie popierają zbrodnie dokonywane przez Izrael na Palestyńczykach. Nie ma więc przeszkód, by ponownie poparł bezzasadne roszczenia żydowskie wobec Polski. Tym bardziej że lewicowi studenci i artyści z zachodu, dziś broniący Palestyńczyków, Polaków będą olewać.
Zapowiedzią ponownej antypolskiej hucpy, która ma być zapleczem propagandowym do powrotu tematyki bezzasadnych roszczeń żydowskich, mogą być artykuły, które ukazały się żydowskiej gazecie „The Times of Israel”.
W pierwszym z tych artykułów „Anti-EU Holocaust revisionist Karol Nawrocki wins Polish presidential election” (Karol Nawrocki, antyeuropejski rewizjonista Holocaustu, wygrywa wybory prezydenckie w Polsce) żydowska gazeta „The Times of Israel” stwierdza, że „Nawrocki jest prawicowym historykiem, który uczynił rewizjonizm Holokaustu częścią swojej kampanii” i „kierował Instytutem Pamięci Narodowej, który propaguje nacjonalistyczne narracje historyczne, gloryfikujące polskie ofiary i opór wobec nazistów, a jednocześnie delegitymizujące badania na temat polskiego antysemityzmu i Polaków, którzy zabijali Żydów”.
Przez dekady mianem rewizjonizmu holocaustu (negacjonizmu holocaustu, czy kłamstwa oświęcimskiego) nazywano stwierdzenia negujące niemieckie nazistowskie zbrodnie na Żydach lub umniejszające ich skalę. Karol Nawrocki ani IPN nigdy takich poglądów nie głosił. Zapewne więc stworzona jest nowa definicja rewizjonizmu holocaustu, która głosi, że rewizjonizmem holocaustu jest „gloryfikacja polskich ofiar i polskiego oporu wobec nazistów” (przy których nie pojawia się przymiotnik „niemieckich”). W tej nowej definicji naukowa krytyka antypolskich pseudonaukowych bredni nazywana jest „delegitymizacją badań”.
Rewizjonistą holocaustu według tej nowej żydowskiej definicji, nie jest się już z powodu negowania istnienia komór gazowych, tylko z powodu gloryfikowania ojca Maksymiliana Kolbe, rodziny Ulmów, czy Armii Krajowej. I pod tą nową żydowską definicję podpada Instytut Pamięci Narodowej kierowany przez Karola Nawrockiego.
Na łamach „The Times of Israel” ukazał się też drugi artykuł szkalujący prezydenta Nawrockiego — Liberal mayor, anti-EU Holocaust revisionist both claim victory in Poland election (Liberalny burmistrz i antyeuropejski rewizjonista Holocaustu ogłaszają zwycięstwo w wyborach w Polsce).
W tym artykule pada stwierdzenie, że Nawrocki „uczynił rewizjonizm Holokaustu częścią swojej kampanii” oraz że „zwrócił się również o względy do Brauna, który uczynił antysemityzm cechą swojej kampanii, pytając rywali w telewizyjnej debacie w zeszłym miesiącu, co planują zrobić w sprawie »judaizacji« Polski. W 2023 r. Braun użył gaśnicy, aby zdmuchnąć świece chanukowe w parlamencie i gwałtownie wtargnął na wykład Grabowskiego. W tym roku przerwał minutę ciszy dla Holocaustu, aby potępić „ludobójstwo Żydów w Gazie””.
Według „The Times of Israel” „Nawrocki powiedział Braunowi, że będzie zwalczał »wszystkie obrzydliwe ataki« na Polskę ze strony badaczy Holokaustu i wcześniej obiecał zakończyć tradycję zapalania świec chanukowych w pałacu prezydenckim”.
Zdaniem „The Times of Israel” „dopiero w latach 90., po upadku Związku Radzieckiego, Polska rozpoczęła starania o pogodzenie się z zamordowaniem tam 3 milionów Żydów i splątaniem historii żydowskiej i polskiej. Jednak wiele projektów „aktywizmu pamięci” zostało przerwanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który odizolował Polskę od UE i został poddany krytyce za podważanie norm demokratycznych i zacieśnianie kontroli rządu nad wymiarem sprawiedliwości, mediami i historią Polski”.
W opinii „The Times of Israel” „Nawrocki kieruje Instytutem Pamięci Narodowej, znanym z promowania narracji prawicowego rządu, który gloryfikował polską ofiarę i opór wobec nazistów, jednocześnie delegitymizując badania nad polskim antysemityzmem lub Polakami, którzy zabijali Żydów”.
Żydowskie medium zżymało się też, że w 2018 Polska „uchwalił ustawę, która zakazała oskarżania Polski lub narodu polskiego o współudział w zbrodniach nazistowskich. Chociaż wykroczenie zostało zdegradowane z przestępstwa zagrożonego karą trzech lat więzienia do przestępstwa cywilnego, krytycy twierdzą, że miało ono mrożący wpływ na badania historyczne”.
Wbrew kłamstwom żydowskiej gazety za rządów PIS najpierw uchwalono nowelizację ustawy o IPN, a potem na polecenie Żydów wycofano się z tej nowelizacji. Po drugie nowelizacja dotyczyła kłamliwego przypisywania Polakom zbrodni popełnionych przez Niemców. Po trzecie zgodnie z obowiązującym prawem dzięki PiS nie można dziś negować cierpień Żydów, ale można nadal kłamliwie przypisywać Polakom odpowiedzialność za zbrodnie niemieckie, z czego korzystają krytykowani przez naukowców z IPN antypolscy pseudo historycy.
Jan Bodakowski
Inne tematy w dziale Polityka