Przez wieki klasa rządząca i posiadająca by utrzymywać i pomnażać swój majątek, a więc i swoją władze, potrzebowała klasy pracującej. Rozwój naukowo techniczny, automatyzacja, sprawiły, że w procesie produkcji klasa pracująca staje się zbędna. Nadeszła era bezrobocia technologicznego. By klasa pracująca sfrustrowana tym, że została uznana za zbędną, nie zagroziła rządzącym, oficjalną polityką stała się depopulacja, realizowana poprzez antynatalistyczną popkulturę, antykoncepcje, aborcje i tęczową rewolucje. Jest to bardziej humanitarne rozwiązanie niż niemieckie komory gazowe czy rosyjskie gułagi.
Jan Bodakowski
Świat w którym klasa pracująca przestaje być potrzebna
Przez wieki klasa rządząca i posiadająca by utrzymywać i pomnażać swój majątek, a więc i swoją władze, potrzebowała klasy pracującej. Rozwój naukowo techniczny, automatyzacja, sprawiły, że w procesie produkcji klasa pracująca staje się zbędna. Nadeszła era bezrobocia technologicznego. By klasa pracująca sfrustrowana tym, że została uznana za zbędną, nie zagroziła rządzącym, oficjalną polityką stała się depopulacja, realizowana poprzez antynatalistyczną popkulturę, antykoncepcje, aborcje i tęczową rewolucje. Jest to bardziej humanitarne rozwiązanie niż niemieckie komory gazowe czy rosyjskie gułagi.
O kwestii rewolucji technicznej i wnikających z niej zmian społecznych opowiada wydana przez wydawnictwo WEI (Warsaw Enterprise Institute) książka „Świat bez pracy. Jak technologia i automatyzacja zmienią nasze życie i jak powinniśmy na to zareagować” autorstwa Daniela Susskinda.
Z informacji wydawcy pracy o książce można się dowiedzieć, że „nowe technologie zawsze wywoływały panikę związaną z zastępowaniem pracowników przez maszyny. W przeszłości takie obawy były nieuzasadnione i wielu ekonomistów utrzymuje, że tak jest i dziś. Jednak w „Świecie bez pracy” Daniel Susskind pokazuje, dlaczego tym razem jest inaczej. Postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji oznaczają, że rynek pracy przyszłości staje się miejscem niezwykłym i historycznie niespotykanym”.
Według wydawcy pracy „Świat bez pracy. Jak technologia i automatyzacja zmienią nasze życie i jak powinniśmy na to zareagować” „autor książki przekonuje, że maszyny nie muszą już rozumować tak jak my, by nas przewyższać. Coraz częściej zadania, które kiedyś były poza możliwościami komputerów – od diagnozowania chorób po sporządzanie umów prawnych – są teraz w ich zasięgu. Wzrost Big Tech, czyli małej garstki dużych firm technologicznych oraz przede wszystkim znalezienie sensu życia to wyzwania, z którymi będziemy musieli się zmierzyć w najbliższej przyszłości. Dla Susskinda związek między pracą a sensem naszego istnienia jest mniej jasny niż dotychczasowe stwierdzenia, że praca i dochody nie powinny być priorytetem”.
Książka „Świat bez pracy. Jak technologia i automatyzacja zmienią nasze życie i jak powinniśmy na to zareagować” według wydawcy pracy „uświadamia nam, jak wielką władzę polityczną ma sztuczna inteligencja oraz jaki to może mieć wpływ na kwestię demokracji, wolności czy sprawiedliwości w przyszłości”.
Według autora pracy „Świat bez pracy. Jak technologia i automatyzacja zmienią nasze życie i jak powinniśmy na to zareagować” „postęp technologiczny może przynieść bezprecedensowy dobrobyt, rozwiązując jeden z najstarszych problemów ludzkości: zapewnienie każdemu wystarczającej ilości środków do życia. Wyzwaniem będzie sprawiedliwa dystrybucja tych zasobów i zapewnienie sensu w świecie, w którym praca nie jest już centrum naszego życia”.
Przeświadczenie autora, że będzie trzeba rozwiązać problem dystrybucji dóbr, który do tej pory był rozwiązywany poprzez prace (płaca za prace dawała pensje umożliwiającą wzięcie udziału w dystrybucji dóbr) by zaspokoić potrzeby pozbawionych pracy, jest bardzo optymistyczne. Moim zdaniem klasa rządząca, kiedy uzna, że ci, co są zbędni, nie mają uprawnień do dóbr i powinni ulec anihilacji – masy zbędnych nie będą miały nic do gadania.
Praca wydana przez WEI uświadamia też wzrost potęgi kilku firm opierających się na internecie. Wartość każdej z nich jest większa niż wartość gospodarka niektórych krajów, co daje im gigantyczne wpływy w polityce.
Autor pracy tak zwaną pandemie traktuje jako prawdziwy i naturalny czynnik przyspieszający zmiany. Moim zdaniem warto byłoby się zastanowić czy rzekoma pandemia nie była sztucznie wykreowanym globalnym zjawiskiem społecznym, którego celem było przeprowadzenie zmian, by globalne korporacje należące do kilku funduszy mogły za grosze przejąć majątek po małych i średnich przedsiębiorstwach, które sztucznie doprowadzono do bankructwa i zniewolić miliardy sztucznie wpędzonymi w długi kredytami.
Rzekoma pandemia w którą wierzy i do której odnosi się autor pracy, przyśpieszyła automatyzacje, zlikwidowała bariery kulturowe wobec automatyzacji, skłoniła kierownictwo firm do pozbywania się ludzi i zastępowania ich maszynami, sprawiła, że lecznictwo i sądownictwo stało się usługami internetowymi. Rzekoma pandemia odebrała prace biednym i pozostawiła bogatym – dzięki czemu biedni myślą, że w nędzę wpędziły ich niewidzialne wirusy a nie materialne maszyny – co sprawia, że się nie buntują i pokornie przyjmują swój los.
Jan Bodakowski

Inne tematy w dziale Gospodarka