W nieodległych czasach poszanowania wiedzy i racjonalizmu fakt był obiektywnym fragmentem rzeczywistości określającym stan rzeczy. Obiektywnym, a więc istniejącym niezależnie od opinii tego czy innego „światłego autorytetu". Postulat ustalania stanu rzeczy poprzez „demokratyczne" głosowanie, skwitowany byłby wtedy puknięciem się w czoło!
Obecnie przegłosowano, że AIDS nie jest chorobą weneryczną, chociaż przenoszony jest w identycznie ten sam sposób jak syfilis. Zresztą może ja jestem „do tyłu" i chorób wenerycznych jako takich też już nie ma. Poprzez głosowanie Światowej Organizacji Zdrowia homoseksualizm przestał być nie tylko dewiacją, ale też chorobą. Awansował do rangi orientacji seksualnej, czyli następnej płci. Ciekawe ile tych płci jest teraz, biorąc pod uwagę wszystkich: koprofagów, nekrofilów, zoofilów itp.?...
Europejska Wspólnota Gospodarcza funkcjonowała na podstawie prawa międzynarodowego, a więc wspólne decyzje mogły zapadać tylko jednogłośnie. Gwarantowało to każdemu uczestnikowi możliwość obrony każdego interesu, tak jak on to uznawał za słuszne.
Wywodząca się z EWG Unia Europejka postanowiła działać na podstawie Konstytucji Europejskiej, którą - po zawetowaniu przez Francję i Holandię, oraz po drobnym pogmatwaniu i dodaniu mętnych prawniczo dodatków - przezwano Traktatem Lizbońskim. Niezmiennie ustala się tam natomiast, że wspólne decyzje zapadać mają drogą głosowania. Spory oraz tzw. „sukcesy" dotyczyły jedynie balansowania siły głosów!...
Śmiem twierdzić, że interesy gospodarcze poszczególnych państw oraz kwestie tożsamości narodowej, kulturowej i moralnej są faktami istniejącymi jak najbardziej realnie. W Unii Europejskiej - te nie tylko materialne, ale i duchowe elementy stanu rzeczy - będą mogły być poddawane weryfikacji poprzez głosowanie!
Biorąc pod uwagę to, co „światłym autorytetom" udało się już ustalić drogą „demokratycznego głosowania" - nie raduje mnie projektowany w „euro-kołchozie" system podejmowania decyzji...
Inne tematy w dziale Polityka