„Solidarność” – to chyba najważniejsze słowo ostatnich 30 lat. I to może być najwspanialsze polskie święto. Święto radosne, powszechne i łączące. Mało mamy takich okazji. Nie wygląda na to, by udało się w tym roku naród zjednoczyć a nawet wywołać entuzjazm. Wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia powodują, że wolelibyśmy chyba zbiorowo okładać się pięściami albo i czymś lepszym niż razem świętować.
Dziś chyba zaczyna się festiwal „Solidarity of Arts”. Zdaje się, że TVP w końcu puści te koncerty i dobrze. Pewnie obchody mogły być dużo bardziej spektakularne, ale też chyba nikt nie ma do tego wielkiego zapału.
Niemniej chciałbym Was namówić do tego, byśmy pomyśleli o tym, jak moglibyśmy to święto obchodzić. Czy jest coś, co u Was będzie działo się ciekawego? Może macie pomysły, których jeśli nie zrealizujemy dzisiaj, to może następnym razem, przy innej dobrej okazji?
Co Waszym zdaniem możemy zrobić, by dobrze, radośnie i pozytywnie uczcić to jedno z najwspanialszych wydarzeń w polskiej historii?
Ja tez napisze o pewnej bardzo ciekawej inicjatywie, do której będę chciał Was wciągnąć.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka