Kilka dni temu krytykowałem rząd, że zamiast odważnych cięć proponuje jedynie klajstrowanie sytuacji podniesieniem VAT. Zirytowała mnie tez postawa PiS, który zaproponował populistycznie opodatkowanie nas w inny sposób – przez wprowadzenie dodatkowego podatku dla banków. Podatku, który i tak dotyczyć będzie wszystkich, bo banki odbiją to sobie na klientach.
Co czytam dziś o poranku? Premier Tusk słucha opozycji. Nie będzie ”łupić” banków jak chce opozycja, tylko złoży "bardzo ostrożną" propozycję, "do przeżycia" dla banków. Czytam w Wyborczej: „Premier przyznał jednak, że rząd prawdopodobnie wprowadzi ustawę wzorowaną na rozwiązaniach brytyjskich. Wyjaśnił, że w Wielkiej Brytanii nałożono taki podatek, jednak "bardzo ostrożny". Tłumaczył, że nie będzie dotyczył on obrotu, nie będzie opodatkowaniem transakcji. Zapewnił, że rząd zrobi wszystko, by nie zagrażało to kondycji banków, "nawet jeśli będzie pewną dokuczliwością".”
Czytałem trzy razy ten artykuł i wynika z tego jedno: premier jednak posłuchał opozycji i chce „złupić” banki, tylko złupi je troszkę inaczej. Ale złupi. To znaczy, ściągnie dodatkowe pieniądze od wielkich firm, które odbiją to sobie na nas obywatelach. To jest prawdziwy liberał gospodarczy Donald Tusk.
Czy powiedział coś o prawdziwych propozycjach poważnych działań, które mają zmniejszyć nasze zadłużenie? Żeby zmniejszyć dług trzeba mniej wydawać. Ale można tez przecież po prostu zabrać ludziom, żeby było na obsługę tego długu. Na „tu i teraz’ to wystarczy”. Bo „tu i teraz” jest najważniejsze. To, że dług dalej będzie wielki, nieważne, zajmiemy się tym za parę lat. Teraz zaklajstrujemy to jakoś. Byle było. Byle do przodu. Byle jak. Tak jak z tą rocznicą Sierpnia, którą tak byle jak uczciliśmy. Ta jak z wczorajszym „wielkim” koncertem na cześć „Solidarności” z trzeciorzędnymi gwiazdami. Był koncert? Był. Euro 2012 tez będzie. Bez dróg co prawda i kolei, bez skoku cywilizacyjnego, ale będzie. Byle jak co prawda, ale będzie. Taki byle jaki czas. Na ten temat polecam też mój artykuł w dzisiejszej „Rzepie”. Pisze w nim o tym , że przypominają mi się czasy panowania Aleksandra Kwaśniewskiego. Z jednej strony pusta, gładka polityka, z drugiej niezborna opozycja. Byle jaki czas.
Moim zdaniem szybko to się nie zmieni. A co Wy o tym sądzicie?
P.S. Żeby być uczciwym , znalazłem też dobrą wiadomość o tym, że rząd chce zmniejszyć liczbę urzędników.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka