jan mak jan mak
2457
BLOG

Termin wyborów — gdzie popełniłem błąd?

jan mak jan mak Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

W czasie Świąt Wielkanocnych zamieściłem dłuższy tekst O zasadach logicznego rozumowania na przykładzie kwestii terminu wyborów. W intencji miał to być przykład praktycznego logicznego rozumowania pokazujący, czym różni się praktyka wyciągania logicznych wniosków od staromodnej teorii opartej na osiągnięciach logiki formalnej. 

Mój zasadniczy błąd z tym tekstem polegał na tym, że jako podstawę przykładu wziąłem gorący polityczny temat. Większość komentatorów zupełnie nie zrozumiała, że chodzi mi wyłącznie o ilustrację zasad praktycznego logicznego rozumowania. Jedni zamiast na temat "jaki termin wyborów szykuje się na podstawie aktualnej dostępnej wiedzy", czy moje rozumowanie jest poprawne, wypowiadali się na temat "czy termin 23 maja jest dobry czy nie". Inni wygłaszali swoją opinię, że jestem pisowskim propagandzistą. 

Mea culpa! Przyznam, że publikując notki czynię to czasami w pośpiechu (bo brak mi czasu) i pod wpływem impulsu. I w związku z tym mogą się zdarzać tak grube błędy jak ten. 


Mój drugi błąd, mniej zasadniczy, raczej techniczny, polegał na tym, że nie trafiłem z wnioskiem (co dla blogera o nicku Lchlip stało się podstawą do uznania, że moje wszystkie rozumowania są podobnie błędne -- tu panie Lchlip popełniasz klasyczny błąd pochopnej generalizacji). Obstawiałem na 80-90% maj. Pouczające jest sprawdzenie, gdzie w rozumowaniu popełniłem błąd — bo to świetnie ilustruje, na czym takie błędy mogą polegać. 

Moje przykładowe rozumowanie miało klasyczny schemat analizy możliwości: najpierw próbuję ustalić wszystkie rozsądne możliwości (względem jakiejś tezy lub pytania); potem każdą z tych możliwości poddaję podobnej analizie, i otrzymujemy drzewo rozgałęziających się możliwości. Wykluczając wiele otrzymanych w ten sposób podprzypadków, otrzymujemy to, co jest możliwe, z ewentualną subiektywną oceną stopnia prawdopodobieństwa. Na tym polega praktyczne logiczne rozumowanie (czy to w dziedzinie szachów, programowania, matematyki, poprzez diagnozy medyczne, inżynierskie, aż po analizy polityczno-społeczne). 

Trafność wniosków w takich rozumowaniach zależy od dziedziny rozważań, od posiadanej wiedzy, a także od wyobraźni — bo często jest to kwestia wyobrażenia sobie możliwości, której inni nie są w stanie sobie wyobrazić (chociaż jest to możliwość rozsądna i prawdopodobna). W tego typu rozumowaniach zasadniczą rolę odgrywa też dialog poznawczy — skorzystanie z faktu, że po przedstawieniu swojej analizy bystrym ludziom, można liczyć na wskazanie przez nich rozsądnych możliwości, które mi nie przyszły do głowy (tak się realizuje w praktyce zasada "co dwie głowy to nie jedna"). Wszystko oczywiście wymaga dobrej woli i stosowania zasady życzliwej interpretacji (principle of charity) — czego w naszych dyskusjach na S24 mamy zasadniczy deficyt.

Błędy w praktycznym logicznym rozumowaniu nie mają charakteru "złego zastosowania schematu" (jak to ujmuje tradycyjna logika — bo żadnych schematów nikt w praktycznych logicznych rozumowaniach nie stosuje), lecz "luki" w analizie (gap) — nieuwzględnienia rozsądnej możliwości. Błąd taki może wynikać z pośpiechu, emocji, stronniczości — wtedy jest błędem godnym nagany — lub z ogólnych braków wiedzy lub wyobraźni, niezawinionych, które w przypadku dialogu poznawczego są wspólnym mankamentem znanym pod nazwą, iż " są rzeczy na ziemi i w niebie, które nie śniły się filozofom". Innymi słowy, błędów w rozumowaniu nie popełnia tylko ten, kto w ogóle nie myśli.  A wyśmiewa ten, kto niewiele rozumie. 


Czytając raz jeszcze swoje przykładowe rozumowanie mające na celu ustalenie najprawdopodobniejszego terminu wyborów (na podstawie znanych faktów) trafiam na taki fragment:

"Tak więc: termin wyborów zostanie ostatecznie ustalony albo na podstawie zmiany konstytucji, albo na podstawie odsuwania poprzez wprowadzanie stanu nadzwyczajnego, albo wybory odbędą się w terminie konstytucyjnym. Innej rozsądnej możliwości nie widać. (Chciałoby się powiedzieć "nie ma", i często tak się mówi, ale faktycznie chodzi o to, że "nie widać")."

Nie widziałem wówczas innej rozsądnej możliwości — zaznaczyłem, iż jestem świadom, że chodzi tu o fakt, że nie widzę (a nie, że "nie ma"). Mógłbym sobie samemu zarzucić, że słabo wysiliłem swoją wyobraźnię. Ale proszę zwrócić uwagę, że nikt wówczas tej innej możliwości (przesunięcia terminu na skutek nieodbycia się wyborów w terminie) nie widział. Nikt z polityków, komentatorów życia politycznego, i czytelników mojego bloga. Ta możliwość pojawiła się dopiero później, wskutek rozwoju sytuacji, i dopiero w miarę rozwoju sytuacji zaczęła nabierać charakteru możliwości rozsądnej, którą należy zacząć brać pod uwagę. 

Gdybym tekst pisał później, albo gdyby ktoś z bystrych czytelników zwrócił mi uwagę, że takiej możliwości nie uwzględniłem, to końcowe wnioski wyglądałby inaczej. W związku z pojawieniem się nowej możliwości całe rozumowanie należałoby zrewidować. Logiczne rozumowania podlegają rewidowaniu w miarę napływu nowych informacji. Teraz sprawa wydaje się jednak prosta i już nie tak ekscytująca.

Tego wszystkiego trzeba być świadomym, żeby za bardzo nie przywiązywać się do swoich logicznych wniosków i nie popadać w dogmatyzm. Trzeba pamiętać, że mylić może się każdy — "ja też".

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka