jan mak jan mak
3707
BLOG

Ile Polska zapłaci Komisji Europejskiej i kiedy?

jan mak jan mak UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 247

O tym, że indywidualne postanowienie hiszpańskiej pani komisarz jest zamaszystym krokiem do przekształcenia Unii w kołchoz – przeciwieństwo dobrowolnego związku suwerennych i równych państw, szanujących własne odrębności i decyzje wyborcze swoich obywateli – nie ma co dyskutować. Ci co to widzą znają argumenty, a ci, którzy tego nie widzą, nie zobaczą, bo ich ogląd sytuacji został zredukowany do pięciu gwiazdek PiS. (Celowo użyłem słowa "komisarz", bo "sędziowie" TSUE mają tyle wspólnego ze sprawowaniem władzy sądowej, co komisarze ludowi z ludem).  

Ci którzy uważają, że Polska powinna powiedzieć wreszcie "non possumus" i zdecydowanie przeciwstawić się bezprawiu płynącemu z UE, mogą się w zasadzie cieszyć z tego skandalicznego postanowienia. W tej sprawie rząd PiS nie może ustąpić, więc szykuje się zaostrzenie konfliktu i może wreszcie jakieś przesilenie. Nie wiem jakie środki prawne i dyplomatyczne ma tu w zanadrzu rząd, jakie kroki podejmie (bo wbrew temu, co kłamał na mój temat Onet i TVN, nie jestem doradcą rządu i nie znam kuchni politycznej PiS), ale wiem, że ustąpienie w tej sprawie oznaczałoby koniec tego rządu i rządów PiS. A stąd wniosek, że póki przy władzy jest PiS, Polska nie zapłaci KE ani eurocenta. Być może premier i min. Szymański zdołają tu osiągnąć jakieś dyplomatyczne wyjście (bo nie ma wątpliwości, że obecny rząd działa na rzecz utrzymania unii europejskiej, tyle że w zracjonalizowanej i zreformowanej postaci) – żadnych kar płacić jednak nie będzie.

O tym wiedzą komisarze z TSUE, i kierujące nimi postmarksistowskie siły polityczne, więc na żadne pieniądze od Polski nie liczą. Bynajmniej. Chodzi im o utrzymanie Polski w jak najsłabszej pozycji, a Polaków w niepokoju i niepewności. Liczą, że to skłoni Polaków do zmiany władzy.

Ale – co będzie po ewentualnej zmianie władzy? Polska opozycja liczy na to, że wystąpi o umorzenie olbrzymiej narosłej w międzyczasie kary. Rzecz w tym, że kara dotyczy Polski (a nie rządu PiS) i dotyka każdego Polaka, bez względu na to, na kogo głosuje, więc opozycja powinna mieć ofertę "odzyskania" tych pieniędzy (żeby nie było, iż dla osiągnięcia władzy gotowa jest Polskę narazić na dowolnie wielkie straty). Tyle że – popatrzmy od strony komisarzy – a dlaczego mieliby nie wyegzekwować tych pieniędzy od opozycji po zmianie władzy? – jaki piękny to będzie przykład dla innych byłych suwerennych krajów, co ich może spotkać, gdy rozzłoszczą komisarzy (Brukselę, Berlin). Opozycja postawiona w tej sytuacji powie wtedy – to wina PiS - a wyroki Trybunału Europejskiego należy bezwzględnie wykonywać! Bo to świętość nad świętościami!

Więc – logiczny wniosek: albo Polska nic nie zapłaci KE, albo zapłaci, gdy władzę przejmie dzisiejsza opozycja.

*

Największą słabością państwa polskiego jest totalna opozycja.  Gdyby opozycja była normalna: demokratyczna i propaństwowa, Polska byłaby jednym z najsilniejszych krajów w Europie.

jan mak
O mnie jan mak

Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka